Katarzyna Lubnauer, wiceminister edukacji, na antenie TOK FM zapowiedziała, że już od 1 września do szkół wejdą nowe, odchudzone podstawy programowe. Broniła też zakazu zadawania obowiązkowych prac domowych w szkołach podstawowych, bo jej zdaniem… uczniowie i tak jeśli chcą, odrobią je przy pomocy sztucznej inteligencji.
Już od 1 września wejdą nowe, odchudzone podstawy programowe. (…) To jest bardzo duża praca, przy czym nie zmienia się wymiar godzin, który będzie dla wszystkich przedmiotów w szkołach, tylko zmienia się zakres materiałów
— zaznaczyła Katarzyna Lubnauer, dodając, że nad tymi zmianami pracuje aż 17 zespołów.
Zależy nam na tym, żeby w przyszłości uczniowie pracując na tych samych podręcznikach, bo nie będą zmieniane podręczniki, mieli mniej trochę tej wiedzy, żeby nauczyciele mieli więcej czasu na przećwiczenie z nimi tej wiedzy
— mówiła Lubnauer. Nie da się ukryć - mówiąc ironicznie - że faktycznie im mniej materiału, tym większa szansa, że uczniowie go opanują. Pytanie, czy szkoła marzeń to taka, gdzie uczniowie dostają jak najmniej wiedzy do przyswojenia?
„My nie zakazujemy prac domowych”
A co z zakazem zadawania obowiązkowych prac domowych?
W tej chwili to rozporządzenie też podlega konsultacjom, będzie delikatnie zmieniane. (…) My nie zakazujemy prac domowych, my mówimy, że w klasach od 4 do 8 te prace domowe mają być nieobowiązkowe i nieoceniane. Nie ma innej części, która tak bardzo różnicuje dzieci, jak prace domowe. Jeżeli chcemy rzetelnie dzieci oceniać, to musimy oceniać na podstawie tego, co mamy pewność, że zrobili samodzielnie
— stwierdziła.
Mamy takie czasy, w których zdajemy sobie sprawę, że szybkie napisanie rozprawki lub rozwiązanie zadań, to jest wpisanie do jednego z czatów, które operują sztuczną inteligencją, i otrzymamy za minutę rozwiązanie
— podkreśliła, nie dodając, że nieco podobnie można przedstawić sytuację w przypadku sprawdzianów - może nie ma sensu ich robić, skoro jest część uczniów, którzy bardzo dobrze potrafią ściągać od innych, czy też np. z telefonu komórkowego?
Jak widać, koalicja Donalda Tuska bardzo szybko bierze się za rewolucję w polskich szkołach. Jeśli zostaną wprowadzone, to uczniowie faktycznie będą mieli zdecydowanie więcej czasu wolnego. Dość naiwnym jest jednak wierzyć, że w zdecydowanej większości poświęcą go na edukację.
tkwl/TOK FM
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/681573-lubnauer-zalezy-nam-na-tym-by-uczniowie-mieli-mniej-wiedzy