Rada Unii Europejskiej martwi się zbyt wysoką emisją CO2 w armiach krajów Członkowskich. Na zlecenie sekretariatu generalnego Rady powstał specjalny raport o bardziej ekologicznych sił zbrojnych. „Rojenia o zeroemisyjnych czołgach, ideologia sprzeczna z elementarnym rozsądkiem” – napisał na platformie X Marcin Romanowski z Suwerennej Polski. Do pomysłów Brukseli odniósł się także były minister obrony Romuald Szeremietiew.
Jak stwierdza raport Rady UE armie mogą być odpowiedzialne za 5,5 proc. globalnej emisji CO2. W opinii sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga nie można „wybierać pomiędzy zielonym lub silnymi siłami zbrojnymi”. W raporcie cytowana jest „Strategia NATO 2022”, która przewiduje walkę … ze zmianami klimatycznymi poprzez redukcję emisji gazów cieplarnianych. Autorzy raportu martwią się tym, że sprzęt, który będzie użytkowany do 2080 roku będzie wykorzystywał paliwa kopalne. Co jednak jeśli wszystkie gałęzie przemysłu cywilnego przestawią się na mniej emisyjne źródła energii?
Żołnierze z lekami na „wzdęcia i gazy”
Raport Rady UE wywołał spore zamieszanie. Skomentował go były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski przypominając, że Rosja odbudowuje właśnie swój imperializm prowadząc największą od lat 40-tych XX wieku wojnę, a Europa„zamiast zbrojeń i wzmocnionej współpracy w ramach NATO dostaje rojenia o zeroemisyjnych czołgach”.
Co jest priorytetem UE w sytuacji, gdy u wrót Europy toczy się największy konflikt zbrojny od czasów II wojny światowej, a Rosja otwarcie dąży do odbudowy imperium? Zbyt wysoka emisja CO2 przez wojsko państw członkowskich. Zamiast zbrojeń i wzmocnionej współpracy w ramach NATO dostajemy rojenia o zeroemisyjnych czołgach. Ideologia sprzeczna z elementarnym rozsądkiem. No i po raz kolejny widać, że zielony to niedojrzały czerwony
— napisał Romanowski.
Brukselskie pomysły zbulwersowały także były ministrów obrony. Jak zauważa Mariusz Błaszczak to szaleństwo może być zaakceptowane przez koalicje Tuska bo „polski rząd mówi o konieczności większej integracji w ramach UE w dziedzinie obronności”.
Za naszą wschodnią granicą trwa wojna, imperialistyczne zapędy Putina już dawno przestały być tajemnicą, Chiny mają ambicje, by zostać militarną potęgą, a państwa Zachodniej Europy mają problem z wypełnianiem wymogu 2% PKB na obronność. Tymczasem w Unii Europejskiej trwa dyskusja… by siły zbrojne państw wspólnoty uczynić bardziej ekologicznymi. Gdyby to było tylko szaleństwo urzędników z Brukseli, obawy byłyby mniejsze, ale nawet polski rząd mówi o konieczności większej integracji w ramach UE w dziedzinie obronności. Wojsko ma być silne, liczne i gotowe do działania, a nie ekologiczne. Jeśli tego w porę nie zrozumiemy, to któregoś dnia obudzą nas wystrzały rosyjskich dział, podczas kiedy my będziemy ciągle pracowali nad elektrycznym silnikiem do czołgu starając się wypełnić unijną normę
— czytamy we wpisie Błaszczaka na platformie X.
Swój komentarz na Facebooku zamieścił także Romuald Szeremietiew, ilustrując go komiczną fotografią i pisząc, że „żołnierze tej armii będą obowiązkowo wyposażeni w leki na wzdęcia i gazy, zero-emisyjność zobowiązuje!”.
Na zlecenie sekretariatu generalnego Rady Unii Europejskiej powstał raport, który przedstawia projekt utworzenia „ekologicznych sił zbrojnych”. Zwraca się w raporcie uwagę, iż armie państw członkowskich UE mogą być odpowiedzialne za 5,5 procent globalnej emisji CO2. Podkreślono, że koncepcja strategiczna NATO 2022 zakłada „wkład w walkę ze zmianami klimatycznymi poprzez redukcję emisji gazów cieplarnianych, poprawę efektywności energetycznej, inwestowanie w czyste źródła energii”.
— pisze były minister obrony narodowej.
Niestety Rosja nie zamierza tworzyć „ekologicznej” armii i nie dostrzega, że masakrując Ukrainę emituje CO2, a i Ukraina broniąc się też chyba to robi. Nie można jednak wykluczyć, że UE uzależni dalszą pomoc dla Ukrainy od przeorganizowania jej armii w „zeroemisyjną”. Jest natomiast pewne, że przyszła armią europejska będzie ekologiczna. Żołnierze tej armii będą też obowiązkowo wyposażeni w leki na wzdęcia i gazy, np. Espumisan, Ulgix, a w razie ich braku będą pić napary z kopru włoskiego, rumianku, melisy, imbiru, korzenia arcydzięgla i mięty. Zero-emisyjność zobowiązuje!
— komentuje ironicznie Romuald Szeremietiew.
koal/RMF-FM/FB/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/681556-bruksela-martwi-sie-nie-wojna-ale-wysoka-emisja-co2-w-armii