Najgorliwsi zwolennicy Tuska tropią w głośnej debacie Kanału Zero na temat Centralnego Portu Komunikacyjnego konkretne spiski, a przynajmniej skoordynowaną kampanię marketingową.
Przyznajmy uczciwie, że tropiący spiski komentatorzy mają nieco racji w swoich podejrzeniach.
Debatę pt. „Co dalej z CPK?” w ciągu doby obejrzało ponad 700 tysięcy ludzi. Wśród widzów 90% uczestników sondy opowiedziało się za inwestycją - to wynik miażdżący.
Założyciel i prezenter Kanału Zero Krzysztof Stanowski z wyraźną irytacją wypowiedział się o Macieju Lasku, który odmówił udziału w programie, skomentował też postawę ludzi obecnej władzy, odpowiedzialnych za CPK:
Nie wywiązują się ze swoich zobowiązań względem społeczeństwa. Dzień później [po debacie} Maciej Lasek poszedł do Radia Zet, poszedł mówić o CPK, ale poszedł tam właśnie dlatego, żeby nie było tam debaty, właśnie dlatego że mógł tam powiedzieć wszystko co chce i nie było osoby z którą musiałby się merytorycznie skonfrontować. Największa polska inwestycja dla ludzi mojego pokolenia i nagle się okazuje że ja mam być odcięty od wiedzy, ja mam nic nie wiedzieć, bo ludzie, którzy są odpowiedzialni za inwestycje, nie chcą mówić, tzn. chcą mówić ale tylko wówczas gdy się nie pyta ich za bardzo.
Wszelkie spiski dotyczące pisowskiej inspiracji przy tej debacie można by zgasić przedstawieniem twardych argumentów przeciwko CPK, to się jednak nie stało. A jednak jest rola PiS w tej debacie - i to niemała.
Bo przecież Stanowski, Mazurek czy Rożek nie organizowali takiej debaty przed dekadą Kaczyńskiego, choć idea CPK już istniała. To dopiero rządy Prawa i Sprawiedliwości przebiły polski szklany sufit i wielkie projekty gospodarcze, społeczne czy zagraniczne uczyniły realnymi. Pewnie że niektóre rzeczy się nie udały (ambicje mieszkaniowe), ale takie idee jak Via Carpathia, CPK, port przeładunkowy w Świnoujściu, wielka armia uzbrojona w 500 Himarsów, programy społeczne dla rodzin - to wszystko stało się realne. Polacy przez ostatnie 8 lat się zmienili, niektórzy mogą sobie nienawidzieć PiS, ale tak jak zobaczyli, że pod Świną da się wykopać tunel a mierzeję wiślaną przekopać, to i aspiracje mu podbiło.
Nawet ten fajnoPolak nie chce się przesiadać we Frankfurcie w swoim tourne po Europie, a prawdziwi światowcy widzą przecież w różnych krajach świata lotniska normalne lotniska istnieją. W Dublinie, Madrycie czy Kopenhadze porty lotnicze są dużo większe niż nasze stołeczne Okęcie. Polacy dzięki odsunięciu ludzi Tuska od władzy w 2015 roku i przez normalną politykę uwierzyli, że nie są ludem koczowniczym u stóp Karpat tylko normalnym europejskim państwem.
W debacie nad CPK na Kanale Zero przewinęły się argumenty o wyrwaniu się z „pułapki średniego rozwoju” i dużym lotnisku jako jednym z narzędzi ku temu. Jednym z haseł Zjednoczonej Prawicy w marszu do władzy w 2015 roku było właśnie uniknięcie tej pułapki. To się zaczęło dziać i horyzonty Polaków wyewoluowały z maksymalnych marzeń na poziomie szkolnych stadionów typu „Orlik” po gospodarczą modernizację kraju.
Oczywiście głównemu nurtowi komentatorów, którzy wspierają projekt CPK, nie wypada powiedzieć, że „mówią PiSem”, może o tym nawet nie wiedzą. Słynny pan Jourdain z komedii Moliera też nie wiedział, że mówi prozą. Stanowski w komentarzu do debaty też się odcinał od PiS, zarzekał się, że ich nie lubi i że źle robią - wiadomo że mainstreamowi do prawicy przyznawać się nie wypada. Choć gdy Stanowski powiedział o „największej polskiej inwestycji jego pokolenia” to postawieniem kropki nad i byłoby wskazanie kto tę inwestycję w Polsce wyrwał z niedasizmu i mikromanii. Czyli jednak jest ręka PiS w tej debacie.
Problem polega na tym, że aby te aspiracje zrealizować trzeba nie mówić PiSem, a robić PiSem. Ale może mainstream odważy się i na to.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/681184-reka-pis-w-debacie-kanalu-zero-na-temat-cpk