Premier Polski zapowiedział liberalizację surowych przepisów aborcyjnych w ciągu pierwszych 100 dni od objęcia urzędu. „Czas ucieka a liberalizacji nie widać” – pisze brytyjski dziennik „The Guardian”.
Według gazety, trzy lata temu kobiety wyszły na ulice trzymając w rękach transparenty z napisem: „Moje ciało, mój wybór”.
Trzy lata później walka z drakońskimi przepisami aborcyjnymi w Polsce przeniosła się z ulic na salę sejmową, co aktywiści określają jako „kluczowy” test dla nowego rządu
— czytamy na łamach „Guardiana”. Gazeta cytuje Kamilę Ferenc, szefową Fundacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny FEDERA, która twierdzi, że „kobiety pomogły temu rządowi dojść do władzy”.
Było dużo deklaracji, dużo obietnic
— dodała Ferenc, od 2023 r. członek Trybunału Stanu. Według niej „cokolwiek innego niż liberalizacja prawa aborcyjnego wywołałoby poczucie, jakby nowy rząd „oszukał” setki tysięcy ludzi, którzy wyszli na ulice.
To byłaby hańba i brak szacunku wobec ogromnej liczby kobiet w Polsce
— dodała. „Guardian” cytuje także Martę Lempart, która podkreśla w rozmowie z gazetą, że to kobiety i młodzi wygrali te wybory dla Tuska. Według „Guardiana” do tej pory zgłoszono trzy projekty ustaw, wszystkie mające na celu liberalizację prawa aborcyjnego.
W listopadzie Lewica ogłosiła, że przedstawi dwa projekty ustaw: jeden legalizujący aborcję do 12. tygodnia ciąży i drugi dekryminalizujący pomoc w aborcji
— podkreśla gazeta. Jak zaznaczyła, pod koniec ubiegłego miesiąca Tusk zapowiedział, że jego partia przedstawi także własny projekt ustawy zezwalającej na aborcję do 12. tygodnia ciąży. Zarówno projekty Koalicji Obywatelskiej, jak i lewicy zawierają zapisy dopuszczające aborcję w późniejszym okresie pod warunkiem zagrożenia życia matki lub nieprawidłowości rozwojowych.
Jak dotąd nie ma potwierdzonej daty pierwszego czytania tych ustaw w parlamencie.
— żali się „Guardian”. Gorzej. Trzecia Droga, młodszy członek koalicji kierowanej przez Tuska, „rozważa powrót do surowych przepisów obowiązujących w Polsce z 1993 r., tzw. kompromisu aborcyjnego”.
Pomimo szerokiego poparcia dla liberalizacji aborcji wśród polskiego społeczeństwa prawdopodobne jest, że dwie ustawy zezwalające na aborcję do 12. tygodnia ciąży mogą nie zyskać wystarczającego poparcia w Sejmie, aby przejść przez pierwsze czytanie
—czytamy. A zamiast tego „przyjęty zostanie tylko ten najbardziej konserwatywny projekt ustawy, lamentuje „Guardian”, który ma na celu przywrócenie poprzedniego stanu prawnego w zakresie aborcji, a pozostałe zostaną odrzucone”.
Według Kamilki Ferenc „to oznacza katastrofę dla nas, jako obrońców praw kobiet”. Ferenc wezwała Tuska na łamach „Guardiana”, aby „bardziej się starał” w sprawie porozumienia z Trzecią Drogą.
To polityka, trzeba negocjować
—powiedziała.
Zwłaszcza jeśli chodzi o prawa kobiet i prawa do aborcji, ponieważ sytuacja jest poważna i w Polsce panuje wokół aborcji klimat strachu
—dodała.
Widać Donald Tusk obok nauczycieli, i uczniów, dla których nie będzie jednak laptopów, zdążył rozczarować także kobiety z Czarnych Marszów, które zresztą angażowały się mocno w kampanię PO. I teraz chodzą ze skargą do zagranicznych mediów.
—JJW, theguardian.com
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/681121-tusk-oszukal-guardian-czas-na-liberalizacje-aborcji