„Polska jest nie tylko biorcą bezpieczeństwa w ramach NATO, ale również dawcą tego bezpieczeństwa m.in. dla państw bałtyckich. Dlatego każde nieodpowiedzialne, nieroztropne działanie oznaczać będzie wielkie straty dla wschodniej flanki NATO” - mówi portalowi wPolityce.pl Wojciech Skurkiewicz, senator Prawa i Sprawiedliwości, były sekretarz stanu w MON.
„Nie jest na tyle atrakcyjna, byśmy mogli ją zrealizować” - w taki sposób wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz mówił na antenie Radia Zet o ofercie Koreańczyków. Ze strony koalicji rządzącej to już nie pierwsza tego rodzaju niepokojąca deklaracja dotycząca umów z Koreą Południową. Wystarczy przypomnieć konferencję prasową premiera Donalda Tuska z 27 grudnia 2023, gdy przyznał, że z umowami z Koreą „będzie problem”.
O komentarz na temat wypowiedzi Kosiniaka-Kamysza portal wPolityce.pl poprosił senatora PiS, byłego wiceszefa MON, Wojciecha Skurkiewicza.
Jest rzeczą niebywałą, że w sytuacji, gdy za naszą wschodnią granicą odbywa się regularna wojna, wojna na wyniszczenie, kiedy Polska w formie donacji sprzętowych przekazała znaczną część swojego uzbrojenia stronie ukraińskiej, ktoś próbuje dezawuować działania podejmowane przez ówczesnego ministra obrony narodowej w roku 2023 czy 2022. Wszystkie działania podejmowane przez pana ministra Mariusza Błaszczaka, poprzedzone były konsultacjami, rozmowami i wieloma sugestiami, które artykułowali głównodowodzący polską armią
— ocenia nasz rozmówca.
Nieprzypadkowo to w Ministerstwie Obrony Narodowej funkcjonowała Rada Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych. Nieprzypadkowo ta rada obradowała praktycznie każdego tygodnia, na wielogodzinnych posiedzeniach, podczas których omawiano przede wszystkim działania zakupowe i modernizacyjne szefa MON
— dodaje.
Najwyraźniej obecna Koalicja 13 Grudnia próbuje podejmować takie działania, które z jednej strony będą wpływały na ograniczenie zdolności obronnych Rzeczypospolitej – bo już słyszymy o zmniejszaniu liczebności, nierealizowaniu działań promujących służbę w Wojsku Polskim, a dochodzą do tego kolejne elementy, być może związane z ograniczaniem tej części zakupowej
— podkreśla Skurkiewicz.
Ja sam przed kilkoma tygodniami, gdy w Senacie odbywała się dyskusja nad budżetem na rok 2024, przestrzegałem przed takim działaniem. Bo z tym mieliśmy już do czynienia w latach 2008-2015, za rządów koalicji PO-PSL. Kiedy ograniczano wydatki obronne, kiedy przy mizernym budżecie obrony narodowej 13,5 mld zł rządzący ówcześnie nie byli w stanie wydać na modernizację techniczną Sił Zbrojnych. Oby się to nie powtórzyło
— przypomina polityk PiS.
CZYTAJ TAKŻE: Kosiniak-Kamysz niepokojąco o umowie z Koreą! „Nie do zaakceptowania”. Błaszczak: Negocjować, nie chodzić i narzekać!
PiS chce być opozycją merytoryczną
Kiedy 27 grudnia premier Tusk deklarował, że z umowami z Koreą „będzie problem”, to jednocześnie przyznawał, że „wielką zaletą” jest dostępność koreańskiego sprzętu „od zaraz”. Kiedy były szef MON Mariusz Błaszczak dzień po tej konferencji szefa rządu alarmował, zwracając się do swojego następcy na tym stanowisku, że może to oznaczać wycofywanie się z planu modernizacji i cięcie wydatków na obronność, bardzo nerwowo zareagował ówczesny rzecznik PSL, a dziś wiceminister klimatu i środowiska, Miłosz Motyka – nie odnosząc się jednak do konkretów. Czy dzisiejsze wypowiedzi obecnego ministra obrony pokazują, że to pan poseł Błaszczak miał wówczas rację?
Przede wszystkim powtórzę jeszcze raz: nakłady budżetowe na obronność są dziś na poziomie 3 proc. PKB. Co do tego nie powinno być żadnych dyskusji. Taki obowiązek nakłada Ustawa o obronie ojczyzny – koniec i kropka
— podkreśla senator Skurkiewicz.
Fundusz wsparcia, czyli dodatkowy mechanizm zasilania modernizacji technicznej, zwłaszcza w tym okresie pierwszych lat, gdy są duże, kosztowne zamówienia, powinien być jak najlepiej zarządzany tak, abyśmy mogli przezbroić polską armię, finalnie odchodząc od sprzętu postsowieckiego. Sprzęt, który pozostaje jeszcze dziś na wyposażeniu polskiego wojska, jest mało przydatny z punktu widzenia pola walki XXI w
— dodaje.
Wiele zostało już zrobione, ale przecież taki sprzęt jak MiGi-29 czy śmigłowce Mi-24 powinny odejść do lamusa. W ich miejsce powinien wejść nowy sprzęt i nieprzypadkowo rozpoczęliśmy negocjacje ze stroną amerykańską, aby sprzedała Polsce 98 najnowocześniejszych śmigłowców Apache
— wskazuje nasz rozmówca.
Nieprzypadkowo podjęliśmy działania, aby te eskadry samolotów FA-50 weszły na wyposażenie Sił Zbrojnych. Pierwszych 12 egzemplarzy już lata w biało-czerwonej szachownicy. Potrzeba dziś odpowiedzialnego podejścia do bezpieczeństwa. My jako Prawo i Sprawiedliwość będziemy opozycją merytoryczną, wspierającą działania racjonalne i zapewniające Polakom bezpieczeństwo, ale jednocześnie krytykować takie, które to bezpieczeństwo Polski i Polaków będą ograniczać
— mówi polityk PiS.
CZYTAJ TAKŻE: Tusk wycofa się z wydatków na obronność? Błaszczak: „Panie Kosiniak-Kamysz, przestrzegałem pana!”. Nerwowa reakcja Motyki
„Kosiniak-Kamysz nie ma szczęścia do Tuska”
Czy nie jest trochę tak, że premier Donald Tusk chce rękoma ministra Władysława Kosiniaka-Kamysza chce wykonywać decyzje już nie tyle niepopularne, jak to było w czasach rządu PO-PSL, co po prostu niebezpieczne dla Polski?
Bez wątpienia Kosiniak-Kamysz nie ma szczęścia do Tuska w podejmowaniu przez rząd kluczowych i strategicznych decyzji. Warto przypomnieć, że za czasów koalicji PO-PSL Donald Tusk rękoma i twarzą Kosiniaka-Kamysza podniósł wiek emerytalny dla kobiet i mężczyzn w Polsce do 67 lat
— przypomina rozmówca wPolityce.pl.
Niewykluczone, że zechce ten manewr powtórzyć. Tyle że tym razem rękoma i twarzą Kosiniaka-Kamysza ograniczy wydatki obronne Rzeczypospolitej, a co za tym idzie – ograniczy bezpieczeństwo Polski i Polaków
— dodaje.
Polska jest krajem flankowym. Wszystkie oczy państw Sojuszu Północnoatlantyckiego zwrócone są właśnie na Warszawę, zwrócone są w kierunku Polski. Dlatego musimy być liderem jeśli chodzi o modernizację techniczną i zwiększanie liczebności polskiej armii. Dotyczy to również wsparcia dla naszych sojuszników, bo przecież Polska jest nie tylko biorcą bezpieczeństwa w ramach NATO, ale również dawcą tego bezpieczeństwa m.in. dla państw bałtyckich
— podkreśla Wojciech Skurkiewicz.
Dlatego każde nieodpowiedzialne, nieroztropne działanie oznaczać będzie wielkie straty dla wschodniej flanki NATO
— podsumowuje senator.
Senator Skurkiewicz na antenie Telewizji wPolsce
Wcześniej senator Wojciech Skurkiewicz był również gościem Telewizji wPolsce, gdzie w rozmowie z redaktor Małgorzatą Jarecką krótko wypowiedział się na temat rosyjskiego ataku rakietowego na Ukrainę. Jeden z pocisków leciał w kierunku Polski, jednak zmienił kurs.
Bez wątpienia będziemy mieć do czynienia z prowokacjami realizowanymi przez Władimira Putina. Ich celem jest testowanie naszych systemów obrony powietrznej
— powiedział polityk w programie „W Centrum Wydarzeń”.
Byłoby dziś wielkim, gigantycznym błędem, gdyby obecnie rządzący chcieli pokusić się o ograniczenie wydatków obronnych czy rozwoju i modernizacji Sił Zbrojnych. Jako że Polska jest dziś krajem przyfrontowym, to powinniśmy wszystkie siły, środki, zasoby i nasze działania kierować na to, aby zapewnić Polsce i Polakom bezpieczeństwo
— dodał.
Zapraszamy do oglądania Telewizji wPolsce NA ŻYWO!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/681066-skurkiewicz-tusk-rekoma-kosiniaka-ograniczy-bezpieczenstwo