Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski najwyraźniej nie potrafił merytorycznie odnieść się do zarzutów kandydata PiS na to stanowisko, dr. Tobiasza Bocheńskiego. W rozmowie z Moniką Olejnik na antenie TVN24 postawił więc na atak, zamiast merytorycznej odpowiedzi. „Zagończyk partyjny robi wszystko, aby uniemożliwić normalne działanie samorządowi, a nie z nim współpracować. Zajmuje się tylko i wyłącznie polityką zamiast prawdziwą pracą” - przekonywał prezydent Warszawy.
Pytany w programie „Kropka nad i”, czy jest gotów ubiegać się o reelekcję w nadchodzących wyborach samorządowych, Trzaskowski odpowiedział:
Zgadza się. O tym właśnie dyskutujemy.
Myślę, że w najbliższy weekend będzie ta pierwsza odsłona i będziemy wtedy mówili o haśle
— stwierdził, dopytywany o hasło wyborcze.
Część naszego elektoratu myśli, że dużo zostało już zrobione w wyborach parlamentarnych. Ale dla mnie ważne, aby wybrzmiał przekaz, że kolejne wybory są niesłuchanie istotne. Jeśli chcemy zakończyć erę PiS-u, musimy wygrać wybory samorządowe. PiS niszczył nie tylko media, sądownictwo, ale również samorząd. Dlatego te kolejne wybory są równie ważne, aby odzyskać w pełni demokracje i żeby decyzje były podejmowane jak najbliżej obywateli, bo przecież PiS chciał centralizować państwo
— stwierdził.
Pytany o to, czy obawia się rywalizacji z dr. Tobiaszem Bocheńskim, który jest kandydatem PiS na prezydenta Warszawy, Rafał Trzaskowski przyznał, że traktuje poważnie wszystkich swoich oponentów, w tym także Bocheńskiego. Czy skoro traktuje poważnie, to jest gotów na merytoryczną dyskusję? Wypowiedź na antenie TVN24 pokazuje, że chyba niekoniecznie!
Ubolewałem, kiedy pan Tobiasz Bocheński był wojewodą, że nie zachowywał się jak urzędnik państwowy, tylko był po prostu zagończykiem partyjnym. Widać, szykował się do tej funkcji
— stwierdził włodarz stolicy.
Zagończyk partyjny robi wszystko, aby uniemożliwić normalne działanie samorządowi, a nie z nim współpracować. Zajmuje się tylko i wyłącznie polityką zamiast prawdziwą pracą. Pan wojewoda starał się nam blokować bardzo ważne decyzje dotyczące m.in. strefy płatnego parkowania albo stawał po stronie narodowców, gdy chciałem, aby kolejne rocznice Powstania Warszawskiego były święcone przede wszystkim przez Powstańców i żeby im oddawać cześć, a nie używać tego święta do promowania ideologii
— dodał gość „Kropki nad i”, zapominając, że sam wykorzystuje Powstańców Warszawskich do bieżącego sporu politycznego, fotografuje się, spotyka czy rozmawia przeważnie z tą częścią ostatnich żyjących bohaterów zrywu z 1 sierpnia 1944 r., którzy podzielają poglądy reprezentowane przez jego ugrupowanie.
Narodowcy i Powstańcy
Odnosząc się do dochodzenia prokuratury w sprawie jego decyzji dotyczącej organizowanego przez narodowców Marszu Powstania Warszawskiego, odparł:
Dziwi mnie tego typu decyzja, bo to nie jest dzień, który powinien być dominowany przez narodowców, którzy szerzą takie, a nie inne hasła i gdzie powstańcy jasno mówili, że to nie powinien być dzień dla nich.
Rzecz jasna, nie wymienił, o które konkretnie hasła chodzi i czy narodowcy szerzyli je akurat podczas tego wydarzenia.
Po półtora roku, rzutem na taśmę, zanim minister Bodnar nie postanowił się rozprawić z tą upartyjnioną prokuraturą, otwiera się tego typu postępowania
— stwierdził.
Prowadząca pokusiła się o zaskakujące wnioski z pogranicza teorii spiskowych.
Początek kampanii wyborczej Tobiasza Bocheńskiego, pomoc dla kandydata PiS?
— zapytała.
Myślę, że dokładnie o to chodziło. Aby pozostawić skrajnie upolitycznioną prokuraturę, która by rozpoczynała tego typu dochodzenia i próbowała przeszkadzać w doprowadzeniu naszego państwa do praworządności i pełnej demokracji. To jest właśnie przykład
— powiedział Trzaskowski.
Trzaskowski bawi się w psychologa?
Prezydent był również pytany o stanowisko prezydenta Andrzeja Dudy i zapowiedź, że dopóki koalicja rządząca nie uzna, że Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik są posłami, będzie odsyłał kolejne decyzje do Trybunału Konstytucyjnego.
Ubolewam nad tym, ponieważ na samym początku prezydent wysłał pozytywny sygnał. I nagle dalej upiera się, aby bronić dwóch ludzi, którzy łamali prawo i ich miejsce jest po prostu w więzieniu
— podkreślił.
Dzisiaj pan prezydent mówi, że ci panowie są posłami, kiedy wszyscy prawnicy mówią, że nie są?
— cóż, rzecz w tym, że nie wszyscy prawnicy…
Prezydent stoi przed prostym wyborem: albo będzie cały czas na pasku PiS-u i Jarosława Kaczyńskiego, a już teraz nie musi, albo zachowa odrobinę niezależności. I to jest wybór pana prezydenta. Może gdy ochłonie, to będzie gotów podejmować decyzje. jest w wielkich emocjach, myślę, że ta sprawa wkrótce zakończy się jednoznacznie i pan prezydent nie będzie już podlegał tym emocjom
— podkreślił Rafał Trzaskowski, najwyraźniej usiłując bawić się w psychologa, którym - jak wiadomo - nie jest.
Wypowiedź prezydenta o Krymie
Monika Olejnik, mimo iż prezydent Andrzej Duda wyjaśnił swoje słowa dotyczące Krymu, a co więcej - już dawno wielokrotnie wypowiadał się, że Krym jest częścią Ukrainy, bardzo liczyła, że jej rozmówca również zaatakuje głowę państwa.
Odwołałbym się tu dojrzałości Radosława Sikorskiego, który powiedział, że skoro prezydent skorygował te słowa, uważam sprawę za zamkniętą
— zaskoczył dziennikarkę Rafał Trzaskowski.
To był ewidentny błąd, który pan prezydent postarał się naprawić. Możemy wkładać palec do oka panu prezydentowi, ale jeśli chcemy przynajmniej w tych fundamentalnych sprawach uspokoić sytuację, to nie jest w naszym interesie wypominać panu prezydentowi ten błąd
— podkreślił prezydent Warszawy.
Dopytywany, o to, co jeśli Andrzej Duda naprawdę tak myśli, Trzaskowski odparł:
Mam nadzieję, ze pan prezydent wyciągnął z tego wnioski. Wiemy, zakładamy, że tak nie myśli.
Monika Olejnik próbowała jednocześnie zastanawiać się głośno, „co o tym pomyślał prezydent Zełenski”. Ten sam prezydent Zełenski, przy którym prezydent Duda był i jest od pierwszych dni rosyjskiej agresji? Może lepiej byłoby pozwolić ukraińskiemu przywódcy samemu wypowiedzieć się na ten temat, bo nie wiadomo, czy chciałby, aby w jego imieniu wypowiadała się akurat pani redaktor Olejnik?
W sprawach polityki zagranicznej, bezpieczeństwa, starajmy się mówić jednym głosem. Jeżeli panu prezydentowi przydarzyła się wpadka, ewidentna wpadka i jasno skorygował swój błąd, to postawmy tutaj kropkę
— zakończył temat Trzaskowski.
Dziennikarka TVN24, która nadal wita swoich gości i widzów „w wolnych mediach” próbowała być bardziej platformerska niż wiceprzewodniczący PO, a także przywołany przez Trzaskowskiego szef dyplomacji z tego ugrupowania. Prezydent Warszawy, gdyby poważnie traktował swojego oponenta w nadchodzących wyborach, mógłby raczej odnieść się do zarzutów formułowanych przez Tobiasza Bocheńskiego i związanych z codziennymi sprawami warszawiaków. Tego jednak zabrakło.
aja/TVN24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/680848-zabolala-krytyka-ze-strony-bochenskiegotrzaskowski-atakuje