Na nieoczekiwaną szczerość pozwoliła sobie Dominika Wielowieyska w rozmowie z wiceministrem aktywów państwowych Robertem Kropiwnicki w Radiu TOK FM. Dziennikarka zarzuciła rządowi Donalda Tuska, że obsadza stanowiska w radach nadzorczych państwowych spółek działaczami partyjnymi. „Kogo ma powoływać?” - pytał Kropiwnicki.
Miotła rządu Donalda Tuska od samego początku urzędowania nowego gabinetu pozbywa się dotychczasowych kierowników w państwowych spółkach.
Profesjonalizm czy znajomości?
Stanowiska stracili ostatnio prezesi Orlenu i Enei, a politycy nowej większości parlamentarnej zapowiadają, że to dopiero początek wielkich personalnych czystek. Warto podkreślić, że Donald Tusk podchodzi do kampanijnej obietnicy odwołania dotychczasowego kierownictwa w spółkach tak skwapliwie, jak do żadnej innej.
Uzupełnieniem tej obietnicy była inna, która dotyczyła powoływania na miejsce usuniętych członków rad nadzorczych osób, które mogą się pochwalić dużymi kompetencjami, a nie „znajomościami rodzinnymi czy partyjnymi”. Wielowieyska zwróciła jednak uwagę w rozmowie z Robertem Kropiwnickim, że trafiają tam osoby wskazane przez partie polityczne koalicji rządowej.
Nie zgadzam się z tym, że idą tam działacze partyjni. Jednak są to przede wszystkim fachowcy, ludzie, którzy mają duże doświadczenie w swoich branżach. Jest dużo prawników, ekonomistów, branżowców
— odpowiadał.
Poseł Platformy uzupełnił swoją wypowiedź o zapewnienie, że zatrudniane w spółkach Skarbu Państwa osoby mają „wzmocnić nadzór nad spółkami”, a więc muszą to być profesjonaliści.
Nepotyzm Platformy
Jako przykład nepotyzmu może posłużyć przypadek radnej m. st. Warszawy, skarbniczki stołecznej PO i szefowej gabinetu politycznego szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego, Magdaleny Roguskiej, która trafiła do rady nadzorczej Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych.
Ale ona jest właśnie przedstawicielem ministra spraw wewnętrznych, który sprawuje nadzór nad tą spółką. Musi być tam urzędnik ministerstwa, któremu minister ufa. Bo poprzez tych ludzi minister sprawuje nadzór. Więc kogo ma powoływać, jak nie urzędników?
— ocenił Kropiwnicki.
My też w ministerstwie aktywów państwowych często powołujemy właśnie urzędników, żeby oni byli takim bezpośrednim ramieniem ministra w radzie nadzorczej
— dodał bez wahania.
Wielowieyska nie poprzestała jednak na jednym przykładzie zauważając, że można je poszerzyć choćby o Eneę, w której znalazł się Michał Gniatkowski, startujący list Trzeciej Drogi czy Andrzej Sadkowski, który zasiadł w radzie nadzorczej PGE, a który jest też w fundacji Polska Od Nowa, której założyciel jest Szymon Hołownia.
Wiceszef resortu aktywów państwowych zapewnił, że we wszystkich spółkach państwowych, czy to w Orlenie, czy w innych miejscach, odbywać się będą uczciwe konkursy na stanowiska prezesa i członków zarządów.
Będą jakieś minimalne kryteria, które trzeba spełniać, doświadczenie
— przekonywał Kropiwnicki.
To zastanawiające, że profesjonalizm danego członka rady nadzorczej jest tak często ściśle powiązany z legitymacją partyjną PO i jej akolitów.
CZYTAJ TEŻ:
pn/TOK FM
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/680810-partyjni-nominaci-rzadu-kropiwnicki-a-kogo-maja-powolac