W piątkowy wieczór moim gościem w nowej Telewizji wPolsce (zapytajcie państwo swojego operatora kablowego o tę stację) był publicysta, były polityk, Jan Rokita. Zamieszczam skrót tej w mojej ocenie ciekawej rozmowy, przynoszącej ważne diagnozy rzeczywistości politycznej.
MICHAŁ KARNOWSKI: Czy wezmą Trybunał Konstytucyjny? Czy to też „załatwią uchwałami”?
JAN ROKITA: Tak. Szczerze mówiąc nie bardzo jest co rozważać, odpowiedź jest prosta: tak.
Czy wezmą tym sposobem też Narodowy Bank Polski?
To będzie skomplikowane, zabiorą się do tego pewnie później. Teraz wymyślają jak to zrobić i jeśli dostaną „ubezpieczenie od Europejskiego Banku Centralnego, zgodę z kierownictwa banku europejskiego we Frankfurcie, to tak. Mogą to załatwić z prezydentem Francji Macronem.
Prezydenta będą chcieli usunąć?
Chyba nie aż tak. Zapowiada się scenariusz, który w Gazecie Wyborczej ogłosił Jarosław Kurski, pisząc do prezydenta: „pana już nie ma”.
Będziemy obserwowali daleko idące lekceważenie prezydenta. Tusk powtarza scenariusz zastosowany wobec śp. Lecha Kaczyńskiego - nie w sensie zamachu, katastrofy ale próby marginalizacji i wyszydzenia. Pomysł polegał wtedy na tym by go lekceważyć, ośmieszać, robić z niego człowieka bez znaczenia. Po tych ostatnich wypowiedziach przedstawicieli koalicji widać, że niczego innego nie wymyślili.
Jak może bronić się prezydent?
Problem polega na tym, że w żadnej z tych bitew prezydent nie odniósł nawet najmniejszego sukcesu, w najmniejszym stopniu nie potrafił przeciwdziałać - co charakterystyczne nawet wtedy, kiedy usiłował to robić. Wygląda na to, że prezydent nie ma pomysłu jak się przeciwstawić a boi się pójść zbyt ostro.
Zwróćmy uwagę, że towarzyszy temu kampania na Zachodzie. W czasie Forum w Davos czytany przez elity portal Politico zamieścił ranking ludzi, których tam nie powinno być. Umieścił tam różnych tyranów, naprawdę złych ludzi - i także prezydenta Polski. Użyto dwóch argumentów: po pierwsze przeszkadza w przywracaniu demokracji, po drugie nie reprezentuje Polski.
Może prezydent nie chce ujawniać swojej słabości? Co czasami bywa politycznie rozsądne. Na prawicy jest i druga linia myślenia - że rozsądne byłoby gdyby stanął mocno wspólnie z PiS, nawet kosztem strat wizerunkowych.
Uważam, że obie wersje manifestowania niemocy są fatalne. Problem polega na tym, że prezydent w starciu z Tuskiem powinien coś wygrać. Jak - czy na sposób lisa czy na sposób lwa, to jest jakby rzecz obojętna. Byle z jakimś efektem. Na razie gra bez efektu.
Władza ruszy też na media prywatne?
Tu wskazówką jest lista 52 organizacji niepożądanych, rozesłana przez Ministerstwo Kultury. Wymienia się tam 52 organizacje, głównie katolickie, kościelne, ale są też „Sieci”, „Do Rzeczy”, Telewizja Republika. To próba tego, jak daleko się mogą posunąć. W tej materii decyzja nie zapadła, raczej można się liczyć z różnymi szykanami, frontalnego ataku - podkreślam, że na razie - chyba nie będzie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/680581-co-jeszcze-ta-wladza-przejmie-silowo-odpowiada-rokita
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.