„Mamy bardzo poważny konflikt prawny wokół kwestii mandatów panów posłów Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego. Ten problem musi w jakiś sposób zostać rozstrzygnięty” - powiedział prezydent Andrzej Duda w wywiadzie przeprowadzonym przez Krzysztofa Stanowskiego i Roberta Mazurka na youtubowym Kanale Zero.
Nie mam żadnych wątpliwości, że jest tylko jeden podmiot w Polsce, który jest w stanie rozstrzygnąć ten problem konstytucyjny, to jest Trybunał Konstytucyjny
— mówił prezydent.
Na uwagę red. Roberta Mazurka, że nie wszyscy uznają wyrok TK w tej sprawie, odpowiedział: „Ja uznam”. Dodał, że uzna go niezależnie od tego, jaki on będzie.
Prezydent zaznaczył, że widzi bezprawie obecnego rządu, ale będzie na nie reagował zgodnie z prawem.
Będę działał absolutnie zgodnie z normami prawnymi i konstytucyjnymi, które są prawem przewidziane dla prezydenta. W najmniejszym stopniu poza te ramy nie wykroczę
— zapowiedział.
Prezydent wypowiadał się na temat bezpieczeństwa Polski.
Z mojego punktu widzenia najważniejsze jest bezpieczeństwo Rzeczpospolitej, powtarzam to i to nie jest truizm. (…) Pomysły różnych resetów z Rosją były na Kremlu smiechu warte. Z poważnych polityków tylko Lech Kaczyński przewidział czarny scenariusz, że Ukraina zostanie otwarcie zaatakowana przez Rosję i Rosja będzie atakowała dalej. (…) Rosja będzie atakowała dalej, kiedy będzie czuła, że zwycięża
— mówił.
Prezydent: Jestem gotowy na rozmowę o „resecie konstytucyjnym”
Jestem gotowy na rozmowę o „resecie konstytucyjnym”, proszę przyjść z konkretnymi propozycjami. Porozmawiajmy. Są problemy, które w inny sposób są de facto nierozwiązywalne - powiedział prezydent.
Andrzej Duda pytany był o propozycje resetu konstytucyjnego.
Ja nie widzę problemu. Jestem gotowy usiąść i rozmawiać
— powiedział prezydent.
Zapraszam, proszę przyjść do mnie z konkretnymi propozycjami, proszę powiedzieć, że chcecie państwo się spotkać, bo macie tego typu propozycje
— oświadczył Duda.
Dzisiaj dysponujecie większością parlamentarną. Ja jestem otwarty na rozmowy, spotkajmy się, usiądźmy, są problemy, które są w inny sposób de facto nierozwiązywalne, bo zawsze będzie ten spór, dopóki nie przyjmiemy konstruktywnego, polubownego rozwiązania w tych sprawach
— dodał.
Konfederacja proponuje „reset konstytucyjny” poprzez wprowadzenie poprawek do Konstytucji. Jak wyjaśnił, chodzi o „wyzerowanie” składów Krajowej Rady Sądownictwa, Sądu Najwyższego oraz Trybunału Konstytucyjnego i wybranie ich na nowo lub rozszerzenie składów tych organów.
Tydzień temu premier Donald Tusk powiedział, że w każdej chwili jest gotowy do dyskusji konstytucyjnej.
Jeśli prezydent znajdzie czas w niedalekiej przyszłości, żeby o tym porozmawiać tak serio, oczywiście będę otwarty
— dodał.
Czy prezydent ma pełne zaufanie do swojej ochrony?
Prezydent zapytany, czy wierzy swojej ochronie i pracownikom Pałacu Prezydenckiego, odparł:
Mam pełne zaufanie do ludzi, którzy są w mojej bezpośredniej ochronie.
Na pytanie, czy nie poczuł się zdradzony tego dnia, w którym Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali wyprowadzeni z Pałacu prezydent powiedział, że nie.
Nie poczułem się zdradzony tego słynnego dnia. Jeżeli mam jakiekolwiek uwagi do działania funkcjonariuszy, którzy byli bezpośrednio odpowiedzialni za wejście do Pałacu Prezydenckiego, to jest to uwaga dotycząca kultury bycia, a nie wykonywania obowiązków służbowych
— podkreślił Andrzej Duda.
Prezydent zwrócił uwagę, że funkcjonariusza Służby Ochrony Państwa oraz Policja podlegają ministrowi spraw wewnętrznych i administracji.
Dostali polecenie służbowe i musieli to polecenie wykonać. Można było zrobić tylko jedną rzecz, której nie zrobili. I tu jest moja jedyna uwaga, a mianowicie człowiek, który wykonywał to zadanie, zna mnie bardzo dobrze. Mógł skontaktować się ze mną, przyjść do mnie i powiedzieć: Panie prezydencie ma pan w Pałacu Prezydenckim gości, a my mamy rozkazy, jeżeli o tych gości chodzi. I bardzo byśmy prosili, żeby pan porozmawiał z gośćmi, i żeby goście wyszli z Pałacu Prezydenckiego, bo my musimy wykonać nasze zadania i nie mamy wyjścia
— zaznaczył.
I ja bym wiedział, bo wiem, że musieli wykonać swoje zadania, nie mieli wyjścia, bo dostali rozkazy, to jest służba - i to nie zostało zrobione. I jeżeli o coś mam pretensje, to o to
— powiedział Andrzej Duda.
Na pytanie, czy gdyby ten pracownik tak właśnie zrobił, to czy wówczas poprosiłby Kamińskiego i Wąsika, żeby wyszli z Pałacu, prezydent odpowiedział:
Musiałbym z nimi porozmawiać, nie byłoby wyjścia. Musiałbym ich poprosić, żeby opuścili Pałac Prezydencki ze względu na funkcjonariuszy, ze względu na tych ludzi, bo oni mają swoje rozkazy, które muszą być wykonane.
Co po prezydenturze?
Prezydent Duda, zapytany w wywiadzie na Kanale Zero, jakie są jego plany po zakończeniu urzędu prezydenckiego, odpowiedział, że na razie nie będzie zajmował się sprawami, które mogą mu przeszkadzać w wykonywaniu bieżących zadań.
Jak zaznaczył, „mam dziś bardzo poważne zadanie do wykonania”.
Wojna, którą wywołała Rosja na Ukrainie, jest dziś niewyobrażalnie gigantycznym problemem. W związku z tym, bezpieczeństwo Polski to jest dziś moje podstawowe zadanie
— oświadczył Andrzej Duda.
Ludzie po to powierzyli mi te obowiązki, żebym z pełną odpowiedzialnością robił to do ostatniego dnia swojej służby
— dodał.
Zwrócił uwagę, że końcówka jego prezydentury będzie związana z jego dużą aktywnością, jako głowy polskiego państwa.
Polska będzie stała na czele prezydencji w Unii Europejskiej i mamy tej prezydencji priorytety. Poza tym, po wyborach w Stanach Zjednoczonych będzie nowy prezydent, a w związku z tym, w jakimś stopniu, będzie to także nowa sytuacja, co oznacza, że będzie wiele zadań do wykonania
— powiedział.
Dopytywany, jak odnajdzie się po skończeniu swojej prezydentury - biorąc pod uwagę głębokie podziały polityczne w społeczeństwie - Andrzej Duda zapewnił, że ma świadomość nastrojów społecznych.
Poradzę sobie. Proszę się o mnie nie martwić. Zawsze sobie radziłem i dam sobie spokojnie radę
— powiedział.
Zaznaczył, że stoi przed nim bardzo dużo wyzwań.
Myślę, że mam jeszcze przed sobą wiele zadań i doświadczenie, które zdobyłem przez prawie dziewięć lat, a jak będzie kończyła się prezydentura, to będzie dziesięć lat. To będzie bardzo poważny - w pozytywnym sensie tego znaczenia - bagaż, z którego będę mógł wielu, wielu ludzi obdzielić swoimi doświadczeniami, doradzając im także wtedy, kiedy będzie trzeba. Bardzo mi zależy, aby obóz polityczny ludzi, którzy mają podobne poglądy na Polskę jak ja, miał w kraju jak najwięcej do powiedzenia - żeby wygrywał, żeby mógł prowadzić polskie sprawy
— podkreślił prezydent.
Dopytywany, co chciałby zrobić po zakończeniu prezydentury, prezydent Duda wyznał, że chciałby „pójść w góry i móc być sam, móc usiąść w Gorcach na polanie i być sam”.
Żeby nikt nie patrzył na mnie, żeby nikt mnie nie obserwował
— wyznał prezydent. Przyznał, że osoba prezydenta jest 24 godziny na dobę obserwowana przez ochronę.
Zapytany, kiedy ostatni raz zmieniał opony na zimowe, Duda odpowiedział, że to było w roku 2014.
Moim drugim marzeniem jest poprowadzić znowu auto
— wyznał. Zastrzegł, że nie uważa siebie za mistrza świata, jeśli chodzi o kierowanie. „Jestem zwykłym kierowcą amatorem”, zaś „kierowcy, z którymi jeżdżę, są zawodowcami”.
Gdzie PiS będzie za 10 lat?
Prezydent zapytany został również o to, gdzie będzie Prawo i Sprawiedliwość za 10 lat. Odniósł się do stwierdzenia, że „będzie to chyba raczej przechowalnia, niż partia mainstreamu”.
Pewien człowiek z polskiego establishmentu politycznego, chyba - nie pamiętam - w 2011 r. napisał, wydał taką książkę „Koniec PiS”, a w 2015 r. PiS wygrał wybory zdobywając samodzielną większość po raz pierwszy w polskiej historii po 1989 r. Naprawdę, mówienie dzisiaj, że PiS jest skończony, bo jest memiczny, bo coś tam, bo teraz przegrał wybory… Na szczęście w prawdziwie demokratycznym kraju jest tak, że władza się zmienia: jedni rządzą, potem ludzie mają wątpliwości, wobec tego co zrobili i co będzie dalej, może trzeba zmienić i zmieniają, wybierają kogoś innego. I to jest po prostu normalne, i to się dzieje
— odpowiedział prezydent.
Wyraził nadzieję, że nadal w Polsce tak się będzie działo, bo to - jak zaznaczył - będzie znaczyło, „że nadal w Polsce jest demokracja, że mamy demokrację i ta demokracja jest prawdziwa, że wybory są prawdziwe, że ludzie rzeczywiście mogą wybrać, a to jest najważniejsze”.
Odniósł się także do innego stwierdzenia prowadzącego, że „wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że przed PiS nie ma świetlanej przyszłości”.
Zależy, jak na to patrzymy
— zaznaczył Andrzej Duda.
PiS jest, można powiedzieć, pewną umownością. Jest istniejąca dzisiaj partią. Ktoś powie tak: PiS to jest grupa ludzi. Nie, PiS to jest światopogląd, tak. (….) Jeżeli ja mówię o przyszłości, to ja mówię o czymś, co ja w Polsce nazywam obozem republikańskim, niektórzy mówią obóz konserwatywny. To jest grupa ludzi, którzy mają określoną wizje Polski, jej rozwoju, tego jaka ta Polska powinna być, jaka powinna być jej międzynarodowa pozycja, jak powinna być rozwijana, w jakich kierunkach
— wyjaśnił.
Prezydent podkreślił, że wierzy głęboko w to, że „ludzie o tym światopoglądzie jeszcze wielokrotnie będą prowadzili polskie sprawy”.
W moim osobistym przekonaniu Polska zyskuje na tego typu rządach. Jest budowana jej pozycja. Polska się rozwija i nikt nie zaprzeczy temu, (…) mimo różnych problemów, jakie były, chociażby pandemii koronawirusa
— wskazał Andrzej Duda.
Mimo wszystko przetrwaliśmy, mimo wszystko Polska nadal się rozwija, mimo wszystko ludzie zachowali miejsca pracy, gospodarka się nie zapadała do piwnic, polskie formy przetrwały. To są naprawdę odpowiedzialne działania, które zostały zrealizowane. To była dobrze prowadzona polityka
— podkreślił.
Wskazał na inwestycje.
Zbudowaliśmy setki kilometrów dróg w międzyczasie, linii kolejowych. Przeprowadziliśmy ogromną liczbę modernizacji. Przeprowadziliśmy wielkie inwestycje i wierzę w to, że będziemy je realizowali nadal
— dodał.
tkwl/Kanał Zero/PAP
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/680556-prezydent-jestem-gotowy-na-rozmowe-o-resecie-konstytucyjnym