Donald Tusk na konferencji prasowej w Brukseli zapowiedział, że ministrowie jego rządu stawią się na Radzie Gabinetowej, której zwołanie zapowiedział prezydent Duda. Premier chwalił się też porozumieniem na szczycie UE ws. pakietu wsparcia dla Ukrainy. Uderzał też w Daniela Obajtka, określając rozbudowany przez niego koncern Orlen jako „pseudopotęgę”.
Prezydent Andrzej Duda zapowiedział dziś zwołanie Rady Gabinetowej na 13 lutego. Czy premier i ministrowie stawią się na zaproszenie głowy państwa?
Rada Gabinetowa to jest format przewidziany przez konstytucję, to jest uprawnienie prezydenta, żeby zaprosić ministrów rządu na spotkanie, to jest spotkanie nieformalne w tym sensie, że tam nie ma żadnych kompetencji. Oczywiście będziemy na zaproszenie czy na wezwanie pana prezydenta, będziemy jego gośćmi i bardzo chętnie podzielę się informacjami, chociaż one są dostępne w przestrzeni publicznej
— mówił Donald Tusk.
Ale jeśli pan prezydent potrzebuje zwołanie Rady Gabinetowej, żeby dowiedzieć się co z CPK czy co z energią atomową, to możemy to spokojnie powiedzieć
— dodał.
Donald Tusk nie byłby jednak sobą, gdyby nie pozwolił sobie na złośliwy komentarz pod adresem głowy państwa - nawiązał do tego, że poprzedniego dnia prezydent zdecydował się podpisać ustawę budżetową, ale wysyłając ją w trybie kontroli następczej do Trybunału Konstytucyjnego, co rząd odebrał jako wrogi ruch.
Jeżeli chodzi o to, jak rozumiem tę zmianę nastrojów, to nie czuję się kompetentny, żeby wyjaśnić, dlaczego to jest takie dynamiczne
— mówił, odnosząc się do działań Andrzeja Dudy i Kancelarii Prezydenta względem rządu.
„UE jest zjednoczona w wysiłku na rzecz pomocy Ukrainie”
Donald Tusk chwalił się porozumieniem na szczycie UE ws. 50 miliardów euro wsparcia dla Ukrainy. Na tę pomoc zgodziły się również Węgry, które wcześniej wyrażały sceptycyzm w tej sprawie.
UE jest zjednoczona w wysiłku na rzecz pomocy Ukrainie w wojnie z Rosja bez dwóch zdań. Jeśli jest dobrze przygotowana presja, zdecydowanie prawie wszystkich 26 państw UE, to ten 27 szukający czasami innych wyjść, mówię o Węgrach i premierze Orbana, on także stał się częścią wspólnoty na rzecz wsparcia Ukrainy. (…) Obyło się bez dwuznaczności typu: „a co Viktor Orban za to dostał?”
— powiedział premier.
Donald Tusk podkreślał rolę, jaką rzekomo odegrał w tym, by doszło do wspomnianego porozumienia.
Nie było w ogóle w powietrzu tej obawy, że KE będzie szukała kompromisów czy kwestia nagród dla kogokolwiek w tym procesie. (…) Pojawił się takie pomysły niebezpieczne, (…) że 27 państw włącznie z Węgrami zgodzi się na całość projektu, ale wyłączywszy Ukrainę, a pomocą dla Ukrainy miałaby się zając 26. Od początku zakładałem, że byłby to tym złego podejścia. W tej sprawie trochę się nachodziłem, żeby przekonać wszystkich, że to pozór rozwiązania i to byłaby kapitulacja wobec politycznej presji ze strony Viktora Orbana
— mówił.
Tusk został zapytany o ewentualne zmiany ustawowe dotyczące Trybunału Konstytucyjnego.
Jeżeli prezydent czy ktoś z PiS-u chciałby usiąść z nami i porozmawiać np. jak naprawić Trybunał Konstytucyjny, to jestem do dyspozycji z najlepszą wolą
— powiedział.
Tusk zachwycony Bodnarem
Tusk w absurdalny sposób zachwalał Adama Bodnara.
To nie jest człowiek, który ma jakaś potrzebę odwetu czy jest radykałem, sam się dziwi czasami minister Bodnar, że akurat takie rzeczy go trafiły, ale rzeczywiście wziął na siebie obowiązek wyczyszczenia w instytucjach, które są podstawą ustroju w Polsce. Jestem z niego bardzo dumny, (…) stanął na wysokości zadania
— stwierdził Tusk.
Uderzenie premiera w Daniela Obajtka
Komentując odwołanie prezesa Orlenu premier Donald Tusk stwierdził w Brukseli, że „nie jest sztuką przy pomocy politycznych decyzji i przy opiece rządu zbudować pseudopotęgę” i że to „nie ma nic wspólnego z realnym sukcesem gospodarczym”.
To, że przy pomocy państwa doklejono poprzez fuzje i zakupy gazety, czy firmy energetyczne, to wcale nie znaczy, że mieliśmy do czynienia z utalentowanym menedżerem, tylko z człowiekiem, który miał dojścia do władzy, do samego prezesa Kaczyńskiego, i dostawał wszystko co chciał
— stwierdził Tusk.
Jak dodał, to co „ujawni się w czasie pierwszych tygodni nowej władzy w Orlenie będzie pouczającą lekcją o tym, jak bardzo polityka potrafi dewastować gospodarkę, wtedy gdy to politycy decydują o tym, co się dzieje w danej firmie”.
tkwl/PAP
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/680393-tusk-bedziemy-na-wezwanie-prezydenta-na-radzie-gabinetowej