Poseł Koalicji Obywatelskiej Agnieszka Pomaska zarzuciła prezydentowi Andrzejowi Dudzie, że korzystając ze swoich prezydenckich prerogatyw… może „wychodzić poza swoją rolę” głowy państwa i „stawać się politykiem PiS-u”. „ Nasi wyborcy nadal oczekują rozliczenia tego złodziejstwa PiS-u i bardzo nam w tym kibicują, ale po drugie, bardzo liczą na to, że my się po prostu PiS-owi nie damy, nie damy się tym szantażom prezydenta, że po prostu będziemy robić swoje, że będziemy skuteczni” – powiedziała w „Rozmowie Piaseckiego” na antenie TVN24. Ta „skuteczność” to wycofywanie się koalicji z konkretnych obietnic wyborczych i wprowadzanie do instytucji „silnych ludzi” i uzurpatorów, bezprawnie i wyłącznie dla uciechy zwolenników rządu Tuska żądnych pisowskiej krwi?
Koalicja 13 grudnia zarówno obecnie, tworząc rząd i większość parlamentarną, jak i w ubiegłych latach, będąc w opozycji, niejednokrotnie atakowała prezydenta Andrzeja Dudę, lekceważyła powagę jego urzędu, pozwalała sobie na niewybredne drwiny. Dziś oczekuje, aby głowa państwa „przyklepywała” jej pomysły.
„My się wyborów nie boimy”
Takie wrażenie można odnieść po wypowiedziach poseł Koalicji Obywatelskiej Agnieszki Pomaski w rozmowie z TVN24. Pytana w programie „Rozmowa Piaseckiego”, czy rząd traktuje serio ewentualne przyspieszone wybory, czy to raczej „straszak” na opozycję użyty przez premiera, odpowiedziała:
My się wyborów nie boimy. Jesteśmy gotowi na każdy scenariusz.
Jednocześnie dodała, że to prezes PiS Jarosław Kaczyński jako pierwszy powiedział o wcześniejszych wyborach. Polityk najwyraźniej „zapomniała”, jak zachowywało się jej ugrupowanie w swoich czasach opozycyjnych i jak przez osiem lat średnio raz na kwartał, jeśli nie częściej, pojawiały się „wrzutki” medialne o rzekomych przyspieszonych wyborach.
Poseł Agnieszka Pomaska zastrzegła przy tym, że „zdecydowanie wolałaby skoncentrować się na wypełnianiu obietnic wyborczych”. Może więc niech politycy tworzący obecną koalicję rzeczywiście skupią się na tym zadaniu, bo jak na razie głównie przypisują sobie sukcesy poprzedników, a z własnych obietnic wycofują się lub nie realizują ich do końca.
Lepsze byłoby jakieś porozumienie, znalezienie rozwiązania, które sprawi, że będziemy mogli wypełniać te obietnice i to jest oczywiście priorytet. Ale ja nie wykluczam żadnego scenariusza
– stwierdziła rozmówczyni TVN24.
Takie porozumienie, zdaniem polityk, „może być bardzo, bardzo trudne”, jeżeli „prezydent będzie wychodził poza swoją rolę prezydenta, tylko stanie się politykiem PiS-u”. Może więc należałoby zacząć demokratycznie wybranego prezydenta traktować właśnie jak demokratycznego prezydenta i porozumienie będzie łatwiejsze? A co do „stawania się politykiem PiS-u”, to chyba oczywiste, z jakiego środowiska politycznego wywodzi się Andrzej Duda, a co więcej – Zjednoczona Prawica w wyborach parlamentarnych w październiku 2023 r. zdobyło 7 mln głosów i jako samodzielny komitet wygrało wybory. Donald Tusk zdobył natomiast większość sejmową także dzięki głosom tej części Polaków, którzy nie chcieli rządów ani PiS-u, ani PO i postawili np. na Trzecią Drogę lub Lewicę, być może łudząc się na nową jakość w polityce. Prezydent Andrzej Duda musi mieć więc na względzie nie tylko „widzimisię” rządu, który od początku atakował go, szantażował i lekceważył, ale również tych 7 mln Polaków.
„Nasi wyborcy oczekują rozliczenia tego złodziejstwa”
Polityk KO, powołując się na „swoją intuicję”, stwierdziła, że premier Donald Tusk nie boi się wyborów.
Nasi wyborcy nadal oczekują rozliczenia tego złodziejstwa PiS-u i bardzo nam w tym kibicują, ale po drugie, bardzo liczą na to, że my się po prostu PiS-owi nie damy, nie damy się tym szantażom prezydenta, że po prostu będziemy robić swoje, że będziemy skuteczni. I jeśli do tej skuteczności będą potrzebne wybory, to ja nie mam wątpliwości, że nasi wyborcy to zaakceptują
– podkreśliła Agnieszka Pomaska. Jak na razie największą „skuteczność” jej ugrupowanie wykazuje w łamaniu konstytucji i rozjeżdżaniu „walcem” kolejnych instytucji.
Co z wyborami samorządowymi i negocjacjami KO z Nową Lewicą, które to zakończyły się nieporozumieniem?
Podjęliśmy decyzję, że idziemy w takiej konfiguracji, w jakiej szliśmy do tych zwycięskich wyborów 15 października. Decyzja zapadła. Nasze kandydatki, nasi kandydaci są gotowi do kampanii wyborczej. Zakasujemy rękawy i walczymy
– podkreśliła poseł KO.
Co w negocjacjach z Lewicą poszło nie tak?
Czas miał znaczenie. Pamiętają państwo te rozmowy o różnych koalicjach bez końca przed wyborami 15 października. Nie było dużo czasu na te negocjacje. Ważne było, żeby tę decyzję możliwie szybko podjąć, bo nasi kandydaci i kandydatki się niecierpliwili. Dobrze, że decyzja jest
– powiedziała.
Czyli nerwy, pośpiech i lekceważenie koalicjantów, którzy umożliwili stworzenie rządu? Nie ma to jak stara, dobra Platforma Obywatelska!
Czy poseł Pomaska, która wraz z klubowymi kolegami przez osiem ostatnich lat atakowała prezydenta Dudę, oskarżając go o niesamodzielność i robienie wszystkiego, czego zechce prezes PiS, dziś oczekuje, że głowa państwa będzie robić wszystko to, czego chce premier Tusk? I to bez zmiany stosunku do demokratycznie wybranego prezydenta i powagi jego urzędu?
aja/TVN24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/680345-pomaska-atakuje-prezydenta-za-korzystanie-z-prerogatyw