Modne jest pisanie wypracowań do prokuratora. Szczególnie w Gdańsku nie brak publicznych uniesień. Rozeźlenie budziła „kolonizacja” Westerplatte, „okupacja” Polski przez PiS, „wywłaszczenia” pod CPK. A też „grabież” Lotosu…
Posłanka Agnieszka Pomaska, ta sama, która głosowała jako radna za tanią sprzedażą, bo przecież nie grabieżą, 86 proc. gdańskiego ciepłociągu firmie miejskiej z Lipska, czyni spektakl ze swoich ekonomicznych przemyśleń, choć nie dotyczą one jej udziału w operacji z miejską energetyką.
Nie zna widocznie światłych rozważań mentora liberalnego populizmu. Lata temu z trybuny sejmowej Janusz Lewandowski wyjaśniał zgromadzonym, że prawdziwa natura zmian własnościowych, to proces, który
„musi być w Polsce wielonurtowy, a przez to MNIEJ PRZEJRZYSTY, oparty na wielokryteryjnych decyzjach, gdyż nie można sprzedaży przedsiębiorstw sprowadzić do kwestii WYMIARU CEN”.
A skoro, zauważył pierwszy lider KLD,
„taka jest i taka będzie natura prywatyzacji, to trzeba się wyrzec ILUZJI o pełnej PRZEJRZYSTOŚCI tego procesu, bo przy wielu kryteriach, zgodnie z którymi podejmuje się każdą decyzję, począwszy od zobowiązań prywatyzacyjnych,przez zobowiązania socjalne, stan ekologiczny, W KOŃCU AŻ PO CENĘ,nie można tego sprowadzić do wymiaru jednego kryterium, czyli KRYTERIUM CENY”.
Jak obliczył prof.Ryszard Ślązak, według tej śmiałej aksjologii w pierwszych latach rojeń o niewidzialnej ręce wolnego rynku, rządy Mazowieckiego, Bieleckiego i Suchockiej uzyskały 710 mln dolarów za sprzedaż 314 firm.
Ich majątek w warunkach ówczesnej apokalipsy społeczno-gospodarczej wyceniano według osiągniętego lub spodziewanego zysku, zatem skromnie. System ten sprawnie wywłaszczał Polaków ze zgromadzonego kapitału, uwzględniać bowiem musiał, wyjaśniał J.Lewandowski, „WOLĘ NABYWCY”.
Głosujący dziś rozliczni amatorzy na liberalne gruszki na wierzbie, mogą nie pamiętać, że popyt, czyli wola nabywców, na usługi publiczne liberałów spadł w l.90 do zera -Tusk i Lewandowski zostali bez budżetowego zajęcia.
Odzyskując społeczny aplauz w 2007 roku powrócili do prywatyzacyjnych dogmatów. Dla polepszenia kondycji budżetu, czyli stanu kasy, za który premier Tusk brał pensje z kancelarii, w krótkich seriach wyprzedawano państwowe akcje KGHM,PKO,PZU czy Lotosu. Humor się poprawiał nawet w obecności malkontenta Vincenta Rostowskiego.
W latach 2007-2015 rządy Tuska i Kopacz, uwięzione w nieświeżej bieliźnie intelektualnej, sprzedały akcje lub udziały 950 przedsiębiorstw księgując w budżecie 58 mld zł. Mając taka głowę do biznesu, nic dziwnego,że Donald Tusk przekonywał syna, że Amber Gold to lipa, LOT to tylko fanaberia, prąd kupimy z Kaliningradu a Lotos sprzedamy komukolwiek…
Że też wtedy A.Pomaska nie pofatygowała się do prokuratury?
Ze zdziwieniem stwierdzam, że ekipa Morawieckigo i Obajtka nie dała się uwieść tym skąpym intelektualnie wyzwaniom. W przeciwieństwie do zarządu Jacka Krawca, faworyta D.Tuska, który w siedem lat zarobił w Orlenie 3 miliardy złotych, zespół Obajtka wygenerował 87 mld złotych, wypłacił 14 mld zł dywidendy, inwestuje rocznie 40 mld złotych, zapewnia dostawy 20 mln ton ropy z Saudi Aramco, a Orlen stał się jednym z liderów europejskiej gospodarki, narzędziem polityki gospodarczej państwa, gwarantem bezpieczeństwa energetycznego Polaków we współczesnej walce o dostęp do ogniska.
Temu służyła tez fuzja z Lotosem dokonana za jednoznaczną zgodą akcjonariuszy ,według wycen rynkowych, zapewniająca polskiemu koncernowi pełna kontrolę nad rafinerią, wydolność finansową spółki na poziomie europejskim, możliwość akwizycji nowych technologii i złóż gazu w Norwegii. Oraz umacniająca władztwo skarbu państwa w polskim Orlenie!
Może dlatego prezes Obajtek i premier Sasin nigdy by nie powiedzieli, że jakiekolwiek rządy niemieckie mogłyby być błogosławieństwem dla Polski. Żaden też regionalny partykularyzm, także pomorski, nie ma pierwszeństwa przed interesem ogółu, który państwo reprezentuje.
Pisząc swoje doniesienie do prokuratury posłanka Pomaska zdaje się dzielić doświadczeniami ekonomicznym, które posiadła handlując z powodzeniem pachnidłami. W tym przypadku „kryterium ceny” mogło mieć jednak większe znaczenie niż poseł Lewandowski przypuszczał.
Strategiczne łączenie Orlenu z Lotosem prognozowali już Andrzej Olechowski,Tadeusz Syryjczyk, Zbigniew Wróbel i Paweł Olechnowicz.
Udało się Obajtkowi, ale rozwalić to łatwo, Tusk bowiem to raczej ekonomista z bożej łaski, a przy tym ukąszony za młodu liberalną utopią.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/680336-tusk-przekonywal-ze-amber-gold-to-lipa-lot-to-fanaberia