„Rząd otworzyłby front wojny z Solidarnością, której się boi” – mówił Piotr Duda w wywiadzie dla „Tygodnika Solidarność”, odnosząc się do ewentualnego zniesienia zakazu handlu w niedzielę.
Przewodniczący NSZZ „Solidarność” zapewniał, że związek przygląda się sytuacji w Polsce i jest gotowy reagować.
NSZZ „Solidarność” jak zawsze trzyma rękę na pulsie. Przede wszystkim jesteśmy od szeroko rozumianych spraw pracowniczych, ale historycznie mamy także prawo wypowiadać się w sprawach dotyczących wolności i demokracji, bo o to jako związek zawodowy walczyliśmy. Nie jest tak, że tylko się przyglądamy
– powiedział.
Powiem krótko: pokojowo już było. Jeśli Solidarność zostanie zmuszona do wyjścia na ulice, to pokażemy, jak bronimy praw pracowniczych i demokracji, tak jak było to w latach 2010–2015
– dodał.
Rozmowa z Tuskiem
Piotr Duda zapewnił jednak, że nie ma zamiaru odmawiać rozmowy z premierem.
Od 2002 roku mamy uchwałę jeszcze z czasów AWS-u, zgodnie z którą mamy zakaz współpracy z partiami komunistycznymi i liberalnymi, ale z każdym rządem musimy rozmawiać. I ja jako przewodniczący Związku łaski nie robię. Jeśli dostanę zaproszenie od Donalda Tuska, to się z nim spotkam. Zrobię to dla polskich pracowników i członków związku zawodowego Solidarność
– stwierdził.
Pytany o nieobecność ministrów na uroczystości powołania ich w skład Rady Dialogu Społecznego, odparł:
Dla mnie to jest polityczne prostactwo i afront w kierunku prezydenta. Chodziły słuchy, że ministrowie obawiali się, że pan prezydent będzie miał mocne wystąpienie, w którym nawiąże do niszczenia konstytucji i praworządności przez nową władzę. Inne głosy wskazywały, że była to próba umniejszenia rangi prezydenta przez rządzących. Tak czy inaczej pan Jan Grabiec i reszta powinni jednak wiedzieć, że patronem dialogu społecznego jest prezydent, a nie rząd, który musi współpracować w tych sprawach z prezydentem, czy mu się to podoba, czy nie.
Piotr Duda komentował też sprawę ewentualnego zniesienia zakazu handlu w niedzielę.
Usłyszeliśmy dzisiaj od pana prezydenta jasną deklarację, że dopóki będzie sprawował swój urząd, nie pozwoli na to. Oczywiście można tę kwestię przeprowadzić uchwałą albo ominąć weto prezydenta, jednak nie sądzę, żeby tak się stało, bo wówczas rząd otworzyłby front wojny z Solidarnością, której się boi
– powiedział.
Szef „Solidarności” przypomniał, że wraz z innymi związkowcami sprzeciwiał się unijnej polityce klimatystycznej.
Walczyliśmy wówczas o górnictwo, nie sądziliśmy, że ta ideologia rozleje się aż tak szeroko. Widocznie musi niektórych zaboleć, żeby zrozumieli. I – jak widać – zaczyna to boleć rolników niemieckich, francuskich i innych. Zaboli i w Polsce, to wtedy dopiero się ludziom oczy otworzą
– mówił Piotr Duda.
mly/tysol.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/680307-duda-jesli-s-zostanie-zmuszona-do-wyjscia-na-ulice