W TV Republika opublikowano fragmenty nagrań, które nazwano „taśmami Kołodziejczaka”. Zostały zarejestrowane 4 maja 2023 roku, podczas spotkania Michała Kołodziejczaka z działaczami Agrounii. Pojawił się w nich m.in. temat rolników, ale także „startu od Tuska”.
Za ujawnieniem „taśm Kołodziejczaka” stoją dziennikarze Piotr Nisztor oraz Jacek Liziniewicz. TV Republika, na antenie której ujawniono fragmenty nagrań, tak przedstawia tło:
4 maja 2023 r., wieczorem, ponad pięć miesięcy przed wyborami parlamentarnymi, w tym wynajmowanym lokalu zorganizował on spotkanie partii Agrounia. W tym czasie ugrupowanie Kołodziejczaka współpracowało z Porozumieniem, kierowanym przez Magdalenę Srokę, obecną posłankę Trzeciej Drogi, szefową sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. Dotarliśmy do nagrania tego partyjnego spotkania, w którym jak wynika z listy obecności wzięło udział 18 osób.
„Jaki PSL? Jaki Tusk?”
Na kilka miesięcy przed wyborami, gdy Agrounia współpracowała jeszcze z Porozumieniem pod kierownictwem Magdaleny Sroki, Michał Kołodziejczak w rozmowie z działaczami wspomniał o Donaldzie Tusku.
Ale musimy naprawdę zrobić wszystko, aby te listy były. Kampanię taką finalną… to my wrzesień, październik, to będzie tak naprawdę największy finał. Zandberg wszedł pierwszym razem jedną debatą w telewizji. I czy nam się to bardziej podoba czy mniej, to mogą być takie wybory, że plakat po prostu z moim uściśnięciem ręki. I to wcale nie mówię, że ja jestem taki zajebisty i super. Ale macie gościa, który zbudował tę rozpoznawalność w tym wszystkim. Dużo to kosztowało i każdy musi to wykorzystać
— mówił w nagraniu Kołodziejczak.
Dlatego ja rozpocząłem od tego. Bo ja się zastanawiam. Bo Andrzej może miał rację, że mało konkretów, ale dla mnie moje pierwsze 15 minut jest bardzo konkretne i bardzo proszę, żebyście wzięli sobie to do serca. Bo ja się zastanawiam, po jakiego skurczybyka niszczyć ludzi u nas w organizacji, którzy tak naprawdę bardzo dużo pracują. Niektórzy to robią i nie mają odwagi w trakcie rozmowy powiedzieć: Ty, co ty pie…lisz chłopie? Jaki PSL? Jaki Tusk? No trzy dni temu usłyszałem, że od Tuska będę startował
— padło dalej.
W materiale nt. „taśm” przypomniano, że trzy miesiące po tym spotkaniu okazało się, że Michał Kołodziejczak rzeczywiście będzie kandydował z listy KO jako „jedynka” w Koninie.
Dziennikarze dotarli także do screenów z wewnętrznej grupy na WhatsApp - „AGROUnia - okręg 11”. Wynika z nich, że wywołało to konsternację w formacji: „Moi drodzy, po tym co się dziś wydarzyło, człowiek ma ochotę rzucić to wszystko w cholerę. Czytam dziś, że AgroUnia idzie do wyborów z KO”.
A tak próbował się tłumaczyć Kołodziejczak:
To nie była łatwa decyzja. Ci którzy mi wierzą, na pewno się nie zawiodą.
„Idziemy często do ludzi gorszych od siebie zamiast do tych lepszych”
W kolejnym z fragmentów nagrań można było usłyszeć słowa obecnego wiceministra rolnictwa i posła KO nt. „ludzi z miasta” oraz rolników.
Ludzie, którzy przychodzą, czyli rolnicy, to wam powiem, mają najwięcej wątpliwości na badaniach, bo się zastanawiają. A dopiero jak ludzie z miasta zaczną mówić, że Kołodziejczak, ludzie z Agrounii, bo wiadomo, że mnie znają z imienia i nazwiska, to jest wielka wartość i załatwiają ważne sprawy. I dopiero wtedy ludzie z miasta zaczną mówić, że to jest dobre. A my sami to się boimy. I idziemy, ja widzę to często, jak idziemy w Polskę. Idziemy często do ludzi gorszych od siebie zamiast do tych lepszych, bo myślimy, że ci lepsi myślą o nas gorzej. To jest duży błąd
— mówił w maju 2023 roku lider Agrounii.
I to co wyszło. Ludzie… Ja to widzę też na przykładzie. Ludzie z miasta, ja idę tu w Warszawie, wejdę czy do baru czy do sklepu i im się to podoba. A my sami potrzebujemy, żeby dopiero ktoś powiedział, że my jesteśmy fajni. Dlatego było potrzebne nam Porozumienie, żeby naszym ze wsi pokazać, że przyprowadzamy kogoś z miasta. Żeby oni zobaczyli… No tak… Mają kogoś z miasta, to są fajni. Tak to wychodzi Ja chcę Wam powiedzieć żebyście mieli świadomość, że robimy coś fajnego, coś ważnego. Coś, co ma dużą wartość. To wy to robicie. Swoją pracą
— usłyszeliśmy w kolejnym fragmencie „taśm”.
„Leniuchy, śmierdzące lenie”
Okazuje się także, że Michał Kołodziejczak nie miał najlepszego zdania o swoim ówczesnym partnerze politycznym - Porozumieniu.
A te nasze Sroki się tam wpisali. Ja mówiłem składać, składać… Ja pierwszy to powiedziałem o komisji A gdyby oni to wyniuchali to by szybko poszli podpisy zebrać. To by im się Konfederacja mówiła nie podpisujecie się? Leniuchy, śmierdzące lenie. Lenie
— powiedział w kontekście złożenia wniosku o powołanie sejmowej komisji śledczej ds. zboża z Ukrainy i działań Porozumienia.
Konwencja będzie kosztowała około stu tysięcy. To takie minimum. To mówię, składamy się pół na pół. To się zaczęło targowanie. Nie wiem, kto był przy tych rozmowach… A… Pojechaliśmy do tego lokalu… I chyba Natalia była tam z jednym z posłów z Porozumienia i on zaczął się targować, żeby kelnerkę dali za darmo. Kurde… Płacisz 50 tysięcy złotych za wynajem sali, a on się będzie targował o kelnerkę za 200 zł, żeby mu dali, a jak już bierzesz alkohol – to nie daj Bóg zapłacić za obsługę czy za coś. Albo robisz wesele i się bawisz i mówisz, dobra,45 płacimy, robicie nie robicie, a nie targować się o jakieś 100, czy 200 zł. Wiecie, to mi odebrało radość robienia
— słyszymy.
PRZYPOMINAMY: TYLKO U NAS. Kulisy rozejścia się Porozumienia i Agrounii. Wiemy też, co teraz planuje partia założona przez Jarosława Gowina
CZYTAJ TAKŻE:
olnk/TV Republika
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/679894-opublikowano-tasmy-z-kolodziejczakiem-jaki-tusk