Politycy obecni w Polsat News dyskutowali na temat wymiany uszczypliwości pomiędzy premierem a prezydentem, którą rozpoczął Donald Tusk, powołując się na artykuł portalu CNN.
Zarówno szef rządu, jak i głowa państwa wysyłali do siebie obcojęzyczne zwroty w mediach społecznościowych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Prezydent odpowiada na zaczepkę Tuska. „Wszyscy widzimy, że kieruje się Pan powiedzeniem: ‘Absicht ist die Seele der Tat’”
Narracja Platformy
Wiceminister aktywów państwowych Robert Kropiwnicki z PO w pełni podtrzymał narrację Donalda Tuska o „determinacji do przywracania praworządności w Polsce”. Polityk zaznaczył, że obecny rząd polski rzekomo przybliża nasz kraj do standardów cywilizacji zachodnioeuropejskiej.
Odchodziliśmy od standardów demokracji zachodnioeuropejskiej, była niszczona praworządność. Jesteśmy na drodze przywracania w Polsce ładu i praworządności tak, jak to rozumie cywilizacja zachodnioeuropejska
— ocenił wiceszef resortu aktywów państwowych.
Pytany przez prowadzącego „Śniadanie Rymanowskiego” o to, do czego jest się w stanie posunąć lider PO w „przywracaniu praworządności”, Kropiwnicki odparł wymijająco, że chodzi tu o przestrzeganie przepisów konstytucyjnych i niezależność władzy sądowniczej.
Poseł Platformy nie widzi też nic zdrożnego w formie, jaką Donald Tusk obrał, zwracając się publicznie do prezydenta RP.
Każdy czyta jak chce. Ja czytam to na wprost: Donald Tusk podkreślił swoją determinację
— ocenił.
Praworządność jak Radio Erewań
Minister w Kancelarii Prezydenta RP Wojciech Kolarski skrytykował stan praworządności w Polsce od czasu, kiedy ster rządów w kraju przejęła Platforma Obywatelska. Posłużył się tu przykładem słynnego niegdyś Radia Erewań, które stało się obiektem dowcipów.
Państwo pamiętają, były takie żarty. Radio Erewań informowało, że w Moskwie rozdają samochody, a potem się okazywało, że nie rozdają tyko kradną i nie samochody tylko rowery
— przypominał anegdotę Kolarski.
Prezydencki minister zauważył, że Koalicja Obywatelska miała przed wyborami usta pełne frazesów o praworządności, przywracaniu demokracji i rządów konstytucyjnych, a gdy rzeczywiście przejęła władzę po wyborach październikowych, to wyszło na jaw, że standardy te w zasadzie likwiduje tak samo, jak najważniejsze infrastrukturalne inwestycje Polski.
Wojciech Kolarski bardzo krytycznie odniósł się również do złośliwości premiera Donalda Tuska pod adresem prezydenta Andrzeja Dudy.
Patrzę na to z przygnębieniem, że premier RP w taki bardzo żałosny sposób zaczepia prezydenta, dając tym samym znak swojemu obozowi, że tak należy go traktować: z szyderstwem, kpiną
— podkreślił minister.
Wyraźnie rozczarowany postawą szefa rządu Kolarski ubolewał na tym, że ręka wyciągnięta przez prezydenta do nowego gabinetu rządowego została w tak bezceremonialny sposób odtrącona. Jego zdaniem jest to zapowiedź zmasowanego ataku koalicji sejmowej i zaprzyjaźnionych z nią środowisk na prezydenta Andrzeja Dudę. Kolarski nazwał to nawet „przemysłem pogardy 2.0”, snując aluzję do kohabitacji w czasach prezydentury Lecha Kaczyńskiego.
Minister Kolarski ocenił jako bardzo symptomatyczny fakt, że w chwili, gdy prezydent Duda zwołał w Belwederze Radę Bezpieczeństwa Narodowego, to w tym samym czasie minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz „wprowadzał siłą do mediów publicznych, łamiąc prawo, swoich współpracowników”.
Słowne utarczki
Głos w sprawie kryzysu politycznego zabrała też wiceszefowa MKiDN, posłanka Nowej Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus. Zadeklarowała ona chęć do wzięcia udziału w rozmowach, które miałyby przynieść zmniejszenie politycznego napięcia w Polsce.
Jesteśmy otwarci, aby siadać przy stole i rozmawiać. Różnimy się w patrzeniu na sytuację, ale zawsze trzeba szukać światełka w tunelu
— deklarowała posłanka Nowej Lewicy.
Scheuring-Wielgus stwierdziła, że osobiście nie jest zwolenniczką „politycznych utarczek”, jakie często można zaobserwować wśród polityków korzystających z mediów społecznościowych. Wiceminister kultury nie odważyła się skrytykować premiera Tuska za słowa o prezydencie, dziwiąc się jednak, że prezydent odpowiedział szefowi rządu.
Dziwię się, że prezydent wszedł w to wszystko. A musiał odpowiadać (Tuskowi)? Nie musiał — oznajmiła.
Najwidoczniej posłanka Lewicy widzi w tej całej sprawie winę wyłącznie po stronie Kancelarii Prezydenta, gdyż oceniła, że ministrowie prezydenta Dudy nie powinni angażować się w wymianę zdań między premierem a prezydentem. Nie zauważając najwyraźniej, że to Tusk zaczął prowokować prezydenta RP, Scheuring-Wielgus skrytykowała reakcję Kancelarii Prezydenta.
Jest wyśmiewanie znajomości języków. Nigdy nikogo (za to) nie krytykuję, po co? To nie są nasze ojczyste języki. Możemy się wyśmiewać, że ktoś coś źle powiedział po polsku, ale tu jestem daleka od tego
— zaznaczyła.
Trzy kompleksy Tuska
Przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości poseł Zbigniew Bogucki wyraził swoje niezadowolenie z powodu zmian, jakie wprowadza rząd Donalda Tuska w Polsce. Określił te działania „rozwalcowaniem konstytucji i ustaw” i zapewnił, że jego ugrupowanie nieustannie będzie patrzeć na ręce nowej władzy.
Polityk największej partii w Sejmie ocenił, że prezydent Duda nie powinien odpowiadać na wyzywający wpis internetowy premiera Tuska, ale też sam premier nigdy nie powinien poważyć się na tego rodzaju gest, który wykonał. Nazwał enuncjacje lidera Platformy „żałosnymi komentarzami”.
Przypomina mi to sytuację na sawannie. Jest duży drapieżnik i mniejsze drapieżniki próbują go podgryzać. Ale to tylko porównanie
— zasugerował Zbigniew Bogucki.
Według niego premier Donald Tusk jest szczególnie podatny na trzy zasadnicze kompleksy, które kierują jego działaniem i wypowiedziami. Pierwszym z nich jest prezydent, gdyż Donald Tusk nie może przeżyć przegranej z Lechem Kaczyńskim prezydentury w 2005 roku. Drugim ma być strach przed „stanięciem w szranki” wyborcze z Andrzejem Dudą podczas wyborów prezydenckich w 2020 roku. Ostatnim wielkim kompleksem Tuska ma być według Boguckiego kwestia tego, co co pisze o nim zagranica.
Zbigniew Bogucki odniósł się też krótko do riposty, jaką wystosował do premiera Tuska prezydent Duda.
Premier doskonale rozumie niemiecki. Obawiam się, czy czasem w nie myśli w tym języku (…). Podporządkował partię, łamie kręgosłupy koalicjantów, został prezydent
— podkreślił.
Publiczny wizerunek
Do kontrowersyjnej wymiany zdań między szefem rządu a prezydentem RP odnieśli się też posłowie Michał Kobosko z Trzeciej Drogi oraz przedstawiciel konfederacji Przemysław Wipler.
Kobosko negatywnie ocenił reakcję prezydenta Andrzeja Dudy na wpis Donalda Tuska zauważając, że - jego zdaniem - prezydent nie poprawia tym swojego wizerunku na arenie międzynarodowej.
Kończy się kadencja prezydenta. Nie wiem, co Andrzej Duda chce po sobie zostawić, robić w przyszłości, w swoim życiu zawodowym. Dziś nie buduje sobie autorytetu w instytucjach międzynarodowych
— powiedział Michał Kobosko.
Polityk Polski 2050 wziął też oczywiście w obronę premiera Tuska stwierdzając: „Pan Donald Tusk w Brukseli intensywnie uczył się języka i widać efekty”.
Przemysław Wipler ocenił z kolei, że prezydent Duda powinien większą wagę przykładać do tego, w jaki sposób kreuje swój wizerunek publiczny, zwłaszcza w nowoczesnych mediach społecznościowych.
Andrzej Duda powinien dbać o to, jaki wizerunek sobie buduje w mediach społecznościowych
— wyznał.
Trudno uwierzyć, że ktoś może w ogóle chcieć atakować głowę polskiego państwa w tak niski, bezmyślny sposób. Istotnie, mimo upływu lat wygląda niestety na to, że styl kohabitacji Donalda Tuska ze śp. Lechem Kaczyńskim wraca na utarte tory.
CZYTAJ TEŻ:
pn/Polsat News
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/679838-tusk-atakuje-prezydenta-bogucki-zalosne-komentarze