Sprawa haniebnego potraktowania obu posłów Kamińskiego i Wąsika, którzy od momentu zatrzymania traktowani byli w upokarzający sposób, przywołuje najgorsze skojarzenia. Oczywiście nie u fajnopolaków, którzy z ośmiogwiazdkowego hasła uczynili swój nietypowy program etyczny i regułę traktowania każdego bliźniego, który ma czelność myśleć inaczej niż oni.
Wstrząsające doniesienia o siłowym dokarmianiu Mariusza Kamińskiego wywołały szok nie tylko u Polaków będących w posiadaniu zdrowo uformowanego sumienia, ale też u Hiszpanów, z którymi miałam możność rozmawiać. Większość z nich pamięta, ile było wątpliwości moralnych w przypadku dokarmiania tym samym sposobem więźnia skazanego za udział w 25 morderstwach. Mowa o głośnym przypadku Iñaki de Juana Chaos - bojownika ETA, który dopiero po 44 dniach strajku głodowego został przytwierdzony pasami do łóżka i siłą dokarmiany. Pomimo jego odrażających, zbrodniczych czynów i skazania na 3129(!) lat więzienia, sprawa siłowego, niehumanitarnego dokarmiania budziła pewne wątpliwości uczestniczących w tym lekarzy, dyskomfort opinii publicznej, w tym również zagranicznej.
Niestety, lepiej dla nas nawet nie wdawać się w refleksje, jak zareagowała na wiadomość o strajku głodowym Kamińskiego wiceminister sprawiedliwości Maria Ejchart, a tym bardziej jak niektórzy komentowali w internecie sprawę siłowego dokarmiania, bo możemy dojść do wniosku, że istnieje spory odsetek Polaków, który przypomina plemię prekolumbijskie żądne spektaklu z krwawych ofiar na ołtarzu swych mściwych bożków.
A przecież niespełna dwa lata temu, gdy w gazetach pojawiła się sprawa strajku głodowego kilku uchodźców z Syrii, nieusatysfakcjonowanych przebywaniem w ośrodku pełnych wszelkich wygód w Lesznowoli, to poseł KO Franek Sterczewski alarmował na cały świat:
Wczoraj jeden chłopak z ośrodka w Lesznowoli ze względu na zły stan zdrowia wylądował w szpitalu. To, co się dzieje w zamkniętych ośrodkach. to podłość i skandal. Dlaczego rząd PiS pozwala, by traktować tych ludzi gorzej niż zwierzęta?
Teraz jednak wystarczy spojrzeć na jego konto na platformie X i okazuje się, że etyka Kalego wykwita z jego komentarzy każdego dnia.
Sprawa potraktowania dwóch zasłużonych dla Polski posłów jest jeszcze bardziej przygnębiająca, gdy nawet pobieżnie rzucimy okiem na zasoby internetu w sprawie siłowego dokarmiania więźniów. Dziesięć lat temu świat wstrząśnięty był doniesieniami o siłowym dokarmianiu więźniów Al Kaidy w Guantánamo:
Najpierw unieruchamiają ręce i nogi. Następnie przez znieczulony nos wprowadzają rurkę bezpośrednio do żołądka, przez którą podaje się im płynny pokarm. Po zabiegu, który może trwać do dwóch godzin, umieszcza się ich w „suchej” celi, bez wody do picia, do czasu, gdy będzie można nabrać pewności, że nie zwymiotowali Jeśli tak się stanie, operacja rozpoczyna się od nowa.
Tak wygląda proces przymusowego karmienia w amerykańskim więzieniu wojskowym w Guantanamo, gdzie od lutego większość ze 166 więźniów prowadzi strajk głodowy.
Praktykę przymusowego dostarczania żywności drogą nosowo-żołądkową potępiono jako formę „tortur”, a Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ) wskazała, że jest ona sprzeczna z prawem międzynarodowym i stanowi „poniżające” traktowanie zatrzymanych, uznanych przez Stany Zjednoczone za odpowiedzialnych za akty terroryzmu oraz członków talibów i Al-Kaidy. (…) Dla lekarzy praktyka karmienia na siłę stwarza etyczny dylemat proporcji: pomiędzy obowiązkiem ochrony życia a obowiązkiem poszanowania autonomii jednostki.
Wytyczne są jasne: jeśli pacjent odrzuca jedzenie, a lekarz uważa, że jest zdrowy na umyśle i jest w stanie zrozumieć konsekwencje, nie powinien być karmiony sztucznie. Jest to podstawowa kwestia wolnej woli
— powiedział BBC Mundo Jonathan H. Marks, dyrektor programu Bioetyki na Uniwersytecie Stanowym Pensylwanii. Eksperci uważają, że oprócz ogólnego stanu fizycznego należy w tym celu przeanalizować także stan zdrowia psychicznego osadzonego”. (BBC News Mundo; Czy karmienie na siłę więźnia prowadzącego strajk głodowy jest etyczne? 11.07.2013)
Z tego co nam wiadomo nikt nie trudził się nawet znieczulić nos Mariuszowi Kamińskiemu a jak informował sam poszkodowany - zlekceważono i zignorowano wszystkie jego argumenty, którymi słusznie bronił się przed brutalną siłą funkcjonariuszy przysłanych w wyłącznym celu upokorzenia go i zadania mu cierpień fizycznych i psychicznych.
Oczywiście, dla ludzi, którym rozmaite tefałeny albo inne używki strawiły dusze i sumienia, sprawa nielegalnego uwięzienia Kamińskiego i Wąsika była finezyjnym i słusznym aktem niewyartykułowanej ale jednak miłej sercu - zemsty, zwanej dla niepoznaki: „przywracaniem praworządności”, tak jak to rozumie premier Tusk. Wszyscy jednak, którzy nie są osaczeni przez mentalność maniakalną zapamiętają te wydarzenia jako pokazowy akt brutalnej siły nowego autorytarnego rządu, który z praworządnością ma tylko tyle wspólnego, ile sobie „wyinterpretuje” z pomocą dyżurnych, usłużnych ekspertów i na bazie nigdy nieodnalezionej podstawy prawnej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/679599-czy-polska-tuska-to-guantanamo