Donald Tusk buduje bizancjum. Powołał rekordową liczbę członków rządu. Żaden inny rząd w III RP nie zaczynał w tak szerokim składzie - powiedział na konferencji w Sejmie poseł Konfederacji Krzysztof Bosak. Gabinet Tuska jest liczniejszy niż Morawieckiego. Wokół 27 ministrów funkcjonuje ogromna rzesza wiceministrów. Do tego dochodzą też ministrowie w samej kancelarii Tuska. Łącznie ministrów i wiceministrów ma być 109.
Przed wyborami koalicja Donalda Tuska atakował rząd Mateusza Morawieckiego zarzucają mu zbyt dużą liczbę ministrów i wiceministrów. Dziś okazuje się, że ministrów i wiceministrów jest znacznie więcej. To głównie efekt tarć wewnątrz koalicji, bo każde z ugrupowań chce mieć coś do powiedzenia w rządzie.
Pęczniejące resorty
Dla przykładu, jak informował były minister edukacji Przemysław Czarnek tylko na skutek podzielenia jego resortu liczba ministrów musiała się zwiększyć. W rządzie Mateusza Morawieckiego było w kierownictwie resortu było siedmioro osób.
Tym czasem teraz tylko w ministerstwie edukacji jest siedmioro plus kolejnych sześciu w resorcie nauki i szkolnictwa wyższego. Czyli 13 zamiast 7. Tak wygląda reforma administracji Tuska i jego tanie państwo, które kosztuje w samym kierownictwie tych ministerstw rocznie 2 mln więcej — powiedział Czarnek na antenie Telewizji wPolsce.
Bizancjum Tuska
Krzysztof Bosak z Konfederacji nazywa ten stan „budowaniem bizancjum” i zamierza sprawie bardziej się przyjrzeć.
Chcemy skrytykować rząd Donalda Tuska za bizancjum, które buduje, to znaczy za powołanie rekordowej liczby członków rządu. Żaden inny rząd w III RP nie zaczynał w tak szerokim składzie. Widać to już było podczas zaprzysiężenia, gdzie stanął cały szereg ministrów, mężczyzn, kobiet, część z nich to tzw. ministrowie bez teki, ludzie, którzy nie zarządzają żadnym konkretnym ministerstwem, nie mają pod sobą żadnych departamentów, ale są członkami Rady Ministrów ze wszystkimi przywilejami
— powiedział Bosak.
Jak mówił, „okazuje się, że Platforma Obywatelska, która krytykowała rząd PiS-u za przesadny rozrost postanowiła już na starcie ten rząd Mateusza Morawieckiego, z którym PiS kończył władzę, przelicytować”.
Do tego momentu powołali już 107 wiceministrów, a kiedy uzupełnią ostatnie stanowiska będzie ich 109. To więcej, niż miał rząd Morawieckiego. Co więcej okazuje się, mówią o tym beztrosko zarówno w prywatnych rozmowach, jak i w wywiadach medialnych członkowie rządu, oni tam nie mają podzielonych kompetencji. Stan na 23 stycznia był taki, że aż w 6. ministerstwach nie było wiadomo kto za co odpowiada
— zwrócił uwagę współprzewodniczący Konfederacji.
Bartoszewski nie wie, za co odpowiada w MSZ
Bosak dodał, że „w tym tygodniu wiceminister spraw zagranicznych Władysław Teofil Bartoszewski udzielił wywiadu w którym przyznał, że właściwie to on nie wie za jakie departamenty odpowiada on i jego koledzy”.
Polityka zagraniczna najwyraźniej prowadzi się niejako sama. Nie ma w tej sprawie po prostu wydanych zarządzeń. Warto przypomnieć, że takie zarządzenia w sprawie podziału kompetencji w kierownictwie ministerstwa minister ma obowiązek wydać. To obowiązek wynikający z ustawy o Radzie Ministrów. Tymczasem aż 6. ministrów w rządzie Donalda Tuska, jeszcze kilka dni temu, nie stwierdziło po 2. miesiącach rządzenia, kto za co odpowiada. To jest zupełnie niepoważne
— ocenił Bosak.
Podkreślił, że „nie tak się rządzi państwem, rząd Donalda Tuska zaczyna w fatalnym stylu - nie tylko bezprawnymi działaniami, ale także wewnętrznym chaosem i przerostem.
Wyborcy chyba oczekiwali od rządu Donalda Tuska, że liczba ministrów będzie ograniczona, spółki Skarbu Państwa będą odpolityczniane, nic takiego się nie dzieje, właściwie rząd Donald Tuska wchodzi w buty poprzedniego rządu, obsadził ministerstwa swoimi ludźmi, to jest jedyna właściwie zmiana, która zaszła, że zmieniły się tylko twarze
— podkreślił z kolei Bronisław Foltyn.
koal/pap
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/679523-bosak-krytykuje-tuska-za-budowanie-gabinetowego-bizancjum