Znana aktorka Krystyna Janda najwyraźniej wyleczyła już swoją „depresję narodową”, ponieważ władzę objęli ludzie, których popiera, a znienawidzone przez nią PiS musiało oddać stery. Mimo to dalej czuje się „przerażona”, m.in. ułaskawieniem posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika i okrzykami ludzi wspierających polityków przed więzieniami, gdzie przebywali. „Ja się na tym nie znam, ale myślę, że komisje, które powstały, dostarczą nam wielu winnych” - stwierdziła w rozmowie z Onetem, komentując decyzję prezydenta Andrzeja Dudy.
Odkąd w 2015 r. Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory, Krystyna Janda nie była w stanie tego przeboleć. Przez osiem lat w mediach wygłaszała najróżniejsze zdumiewające stwierdzenia. Raz wyznała w TOK FM, że czuje się, jakby ktoś przez cały czas na nią… defekował (niestety, wyraziła to nieco mniej dyplomatycznie), innym razem, w 2023 r., podczas rozmowy z Tomaszem Lisem na jego kanale na Youtube wyraziła przypuszczenie, że to rządy Prawa i Sprawiedliwości doprowadziły do śmierci jej matki, która odeszła w roku 2019, dożywszy imponującego wieku - 90 lat.
Swój stan aktorka określiła w rozmowie z Onetem jako „narodową depresję”. Czy ciężka choroba wymagająca terapii i leczenia farmakologicznego może mieć swoją odmianę „narodową” i czy można ją wyleczyć zmianą rządów w Polsce? Tego nie wiemy, ale w wywiadzie dla tego samego portalu Janda wydaje się przynajmniej sytuację w Polsce oceniać już bardziej pozytywnie niż przed 15 października 2023 r.
Kto powinien być „rozliczony”?
W „Onet Rano” Janda wyraziła zadowolenie z „rozliczeń” rządów PiS.
Uważam, że ci, którzy popełnili przestępstwa, powinni być z tych przestępstw rozliczeni. Nie jestem jednak za rozliczeniem generalnym z ludźmi, którzy nie popełnili przestępstw
— powiedziała, wyjaśniając, że zależy jej na rozliczeniu „funkcjonariuszy państwa, partii i osób, które zarządzały naszym majątkiem narodowym i popełniły przestępstwa”.
Poznaliśmy się od nie najlepszej strony. Musimy uczyć się z tym żyć, żyć w przyjaźni, z tymi którzy myślą i czują inaczej niż my
— mówiła, pytana o zwolenników PiS.
„Inny gatunek istnienia”
Co ciekawe, w tej samej rozmowie odniosła się do zwolnienia z więzień posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika oraz protestów w ich obronie. W protestach, oprócz parlamentarzystów PiS, brali udział ci sami ludzie, z którymi aktorka - jak wspaniałomyślnie zadeklarowała - musi „nauczyć się żyć w przyjaźni”.
Przeraziło mnie to, co ci ludzie krzyczeli. Zmroziło mnie. Ja powoli już tego nie rozumiem. Nie wiem, czy to starość, czy ja tracę zmysły
— podkreśliła, pytana o okrzyki „Cześć i chwała bohaterom” skierowane do Kamińskiego i Wąsika opuszczających więzienia.
Co ci ludzie sobie myślą, gdzie są te racje, argumenty, które ich przekonały. Patrzę jak na inny gatunek istnienia.
— dodała. Zatem jak na co? Na kosmitów? Zwierzęta? Robaki? To bardzo ciekawe…
„Dostarczą nam wielu winnych”
Janda liczy też na komisje śledcze.
Ja się na tym nie znam, ale myślę, że komisje, które powstały, dostarczą nam wielu winnych
— dodała.
Dalej postanowiła uderzyć w prezydenta.
Jak zachowa się prezydent, który wyraźnie jest na usługi partii? Ja nie mogę zrozumieć jego decyzji, kto mu doradza, kto za tym stoi. Po tej zmianie wystarczyłaby dobra wola, żeby to wszystko poszło sprawnie i żebyśmy wszyscy mieli do niego zaufanie, ale on niestety zawiódł zaufanie na samym początku
— podkreśliła aktorka.
Przynajmniej w jednej kwestii Krystyna Janda się nie pomyliła. Jeżeli uważa, że komisje śledcze wskażą jakichkolwiek winnych czegokolwiek, to faktycznie „się na tym nie zna”.
aja/Onet
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/679475-szokujace-stwierdzenie-jandy-komisje-dostarcza-nam