Przez długich osiem łkali nad konstytucją, czytali ją do poduszki dzieciom, deklamowali ze sceny. Gdy objęli władzę, wyrzucili do kosza, podeptali, spalili.
Co chcą, biorą nagą siłą, otwierając drzwi kopniakiem. Teraz, na podstawie „opinii prawnych”, próbują przejąć prokuraturę, depcząc jasną ustawę, ignorując werdykty Trybunału Konstytucyjnego oraz uprawnienia prezydenta. Za chwilę słowo „praworządność” zacznie brzmieć równie ironicznie jak „sprawiedliwość ludowa”. Już brzmi.
Nie chodziło im o prawo, o praworządność, o konstytucję. To były tylko cyniczne maski. Chodziło o władzę nad Polską, sprawowaną w imieniu sił zewnętrznych.
To jest czas nieznanej od czasów PRL buty, pychy i bezprawia. Czas pogardy dla tych wszystkich, którzy chcą Polski niepodległej, suwerennej, silnej, demokratycznej, wolnej. Czas budowania zamordyzmu, jakiego nie znaliśmy od czasów twardej komuny.
Faszyzm przyszedł w przebraniu antyfaszyzmu. Zamordyzm przyszedł w przebraniu „praworządności”.
Przed wolnymi Polakami długa droga, ale zakończy się ona zwycięstwem. Pełniejszym niż to w 2015 roku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/679465-zamordyzm-przyszedl-w-przebraniu-praworzadnosci