Polityk Nowej Lewicy i wiceszefowa resortu kultury Joanna Scheuring-Wielgus ostrzegła w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w Radiu Zet, że jeśli politycy Trzeciej Drogi nie wyrażą zgody na liberalizację przepisów aborcyjnych i dostępu do antykoncepcji, będą mieli do czynienia z poważnymi protestami kobiet, w których sama posłanka Lewicy weźmie udział.
Posłanka Nowej Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus w mocnych słowach skomentowała stanowisko liderów Trzeciej Drogi Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza ws. liberalizacji ustawodawstwa dotyczącego antykoncepcji.
Nie będą mówić kobietom, jak żyć. Jeśli nie zechcą tego zrozumieć, to będę protestowała z kobietami na ulicy
— zapewniła.
Scheuring-Wielgus podzieliła się także własnymi doświadczeniami z tabletką „dzień po”.
Za granicą jest tak, że tabletki „dzień po” są bez recepty i są normalnie dostępne w aptece. 27, 28 lat temu skorzystałam z takiej tabletki za darmo jak pracowałam nielegalnie jeszcze, bo nie byliśmy w UE chyba wtedy, w Londynie. Skorzystałam z takiej tabletki jako osoba, która po prostu przyjechała sobie na wakacje popracować na czarno w Anglii. Bez problemu
— zdradziła.
Na uwagę Rymanowskiego, że być może młode kobiety potraktują tabletkę „dzień po” jak tik-taki, posłanka Lewicy z pełną stanowczością przeciw temu zaprotestowała. Odrzuciła przy tym słuszność oceny wielu lekarzy, którzy stwierdzili, że zażywanie tego rodzaju antykoncepcji może mieć negatywne skutki dla zdrowia kobiet, zwłaszcza w zakresie gospodarki hormonalnej.
Nie. To jest nieprawda. Te tabletki są przebadane, kobiety zażywają je na całym świecie. To też nie jest tak, że to są tik-tacki, które się bierze
— oceniła Scheuring-Wielgus.
Kobiety nie są idiotkami, naprawdę. Chciałabym to wyraźnie powiedzieć – kobiety, młode dziewczyny nie są idiotkami. Nie traktujemy kwestii związanych z naszą seksualnością w czysto zabawowy sposób. Kobieta potrzebuje takiej tabletki. Ja raz w życiu skorzystałam z takiej tabletki, to było wiele lat temu, później nigdy mi do głowy nie wpadło żeby to robić. Decyzję każda z nas podejmuje świadomie
— dodała.
Posłanka Nowej Lewicy zagroziła politykom Trzeciej Drogi, którzy wydają się nie być tak radykalnie pro-aborcyjni jak jej ugrupowanie, że jeśli będą się sprzeciwiać liberalizacji przepisów w tej kwestii, to wtedy „kobiety dadzą im bęcki”. Zasugerowała przy tym, że zarówno prezes PSL jak i lider Polski 2050 nie biorą pod uwagę głosu elektoratu, który wywindował ich do władzy.
Ani Hołownia, ani Kosiniak-Kamysz nie będą mówić kobietom, jak żyć. Jeśli nie chcą zrozumieć, to kobiety im pokażą i ja z tymi kobietami stanę na ulicy wtedy
— wyznała.
„Zrzucanie odpowiedzialności”
Scheuring-Wielgus wyjawiła też swoją frustrację z powodu tego, w jaki sposób rozwinęła się sprawa uwiezienia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Jak można się było tego spodziewać, całą winę w tej kwestii zrzuciła na prezydenta Andrzeja Dudę.
To jest porażka prezydenta Dudy, który bardzo się zakiwał w całej tej sytuacji od momentu, kiedy zapadł prawomocny wyrok ws. Kamińskiego i Wąsika. Są przestępcami i powinni siedzieć w więzieniu
– wyjaśniała swoje stanowisko posłanka Nowej Lewicy.
Jej zdaniem, prezydent RP uprawia nieczystą grę, której głównym celem miałoby być rzekome zrzucenie odpowiedzialności na ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
To nie pan Bodnar ułaskawia tylko pan Duda. Pan Mastalerek opisał wczoraj, jak prezydent Duda działa w Pałacu. Powiedział, że gra w gry. A ja chciałabym powiedzieć mu, że bycie prezydentem to nie jest gra w Play Station
– powiedziała Scheuring-Wielgus.
Wiceszefowa resortu kultury zaznaczyła, że - jej zdaniem - prezydent Duda nigdy nie troszczy się o ogół i jest stronniczy.
CZYTAJ TEŻ:
pn/Radio ZET/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/679381-scheuring-wielgus-skorzystalam-z-tabletki-dzien-po