Mija 14 dzień protestu głodowego byłych ministrów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, przetrzymywanych bezprawnie w więzieniu. Ktoś stwierdził, że zostali wzięci jako zakładnicy, by obóz Tuska mógł przeprowadzić własne rozwiązania prawne, zmusić prezydenta do zakwestionowania skuteczności prawnej własnych decyzji i podważenia prezydenckich prerogatyw. Sporo w tym racji. Mamy do czynienia z konsekwentną, brutalną i bezwzględnie prowadzoną zmianą ustrojową. Nie liczy się ład prawny, decyzje sądów, nakazy prezydenta. I choć rządzący zdołali uruchomić własną propagandę, choć karuzela antypisowskiego hejtu pracuje na ich rzecz, rozciągając gęstą zasłonę dymną, ich wyborcy powinni już zacząć dostrzegać, że ta reżimowa machina z czasem odbije się bezpośrednio także na nich. Bo jeżeli minister sprawiedliwości w tak oczywistej sprawie blokuje wypuszczenie posłów PiS z więzienia, mamy do czynienia ze skrajną opresją. Państwo jawi się jako przemocowe, a może i sadystyczne.
Mariusz Kamiński trafił wczoraj do szpitala. Jego stan jest ciężki. 14 dzień prowadzi protest głodowy, nie godząc się z drakońskim wyrokiem sądu, z bezprawnym odebraniem mu mandatu poselskiego i oskarżeniami, które konsekwentnie odpiera. Dziś, wbrew jego woli, została podjęta decyzja o fizycznym dokarmianiu go przez sondę – metodą najbardziej upokarzającą i niehumanitarną. Pomimo wielokrotnych apeli, listów i próśb Adam Bodnar nie zdecydował się nadal na złożenie jednego podpisu, który po wszczęciu procedury ułaskawieniowej przez prezydenta – uwolniłby posłów PiS z więzień. Dlaczego? Bo sprawa Kamińskiego i Wąsika to dla ludzi Tuska proces pokazowy. Spektakl zemsty! Spełniona obietnica dla żądnej krwi gawiedzi wrzeszczącej dziko na ulicach „wypi..ć” i „je..ć PiS!”. To także sposób na rozwalenie systemu prawnego, zniszczenie porządku ustrojowego.
Pomimo ułaskawienia, którego prezydent dokonał w pełni skutecznie w 2015 roku, uznano je za niewiążące. Znalazł się sędzia, który wydał nowy wyrok, znalazł się marszałek-aktywista, który bezprawnie odebrał posłom mandaty, znalazł się sędzia, który uznał to bezprawie usankcjonował. I choć I prezes Sądu Najwyższego stanowczo to bezprawie potępiła, choć taki sam werdykt wydała Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, w żaden sposób tych - obiektywnie wiążących - głosów nie uwzględniono! Nie o prawo tu przecież chodzi! Wybiórczość wyroków jest konsekwentną metodą działania koalicji 13 grudnia. Ta sama zasada obowiązuje we wszystkich płaszczyznach, na czele z zamachem na media. Wczoraj dwa sądy rejestrowe odmówiły wpisania do KRS likwidatorów Telewizji Polskiej i Polskiego Radia, uznając skok na media za rażące łamanie prawa, a dotychczasowe działania likwidatorów za nielegalne. Czy ktoś w rządzie Tuska się tym przejął? Bynajmniej! Pułkownik Sienkiewicz z butą ogłosił, że orzeczenia sądów go nie interesują!
Tak zaczyna się tyrania! Wybiórczość w stosowaniu prawa, jednowładcza narracja propagandowa i nieustający szantaż. Obecnie jest ćwiczony na prezydencie. Próbuje się wymusić na nim decyzję o ponownym ułaskawieniu posłów PiS, którzy walczą o życie w więzieniu. Potworny, obrzydliwy szantaż moralny. Jeśli bowiem prezydent ułaskawi ponownie, zaprzeczy skuteczności wcześniejszej decyzji. A to już otwarta droga do podważania innych jego decyzji – także tych o nominacjach sędziowskich! Obrzydliwe i zgoła bolszewickie. Życie byłych ministrów zależy dziś wyłącznie od Adama Bodnara, który przedłuża ich męki już 14 dni. To sadystyczne okrucieństwo władzy mówi bardzo wiele. Czy zwykły obywatel może czuć się w takim bezprawiu bezpiecznie?…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/679277-czy-to-juz-panstwo-sadystyczne-igrzyska-tuska-i-bodnara