Czeka nas wielki chaos w systemie edukacji – tak uważa były minister prof. Przemysław Czarnek, który na antenie telewizji wPolsce.pl skrytykował pomysły resortu kierowanego przez Barbarę Nowacką. W jego ocenie nauczyciele będą musieli się zmierzyć nie tylko ze sprzecznymi poleceniami, ale także własną frustracją wynikającą z niedotrzymania obietnic podniesienia ich płac.
Wprowadzane przez min. Nowacką pomysły edukacyjne to dla byłego ministra edukacji Przemysława Czarnka jedną wielka „ściema” i cofnięcie uczniów w ich rozwoju:
Oczywiście, że rozumie o co tu chodzi. To jest jedna wielka ściema polityczna i nic więcej. Ściema, która nic nie wprowadzi poza zamieszaniem a wywołują je słowa pani Nowackiej. Swoją drogą pytanie, na podstawie jakiego upoważnienia i jakiego przepisu pani Nowacka chce zakazać nauczycielom zadawania prac domowych. Tyle, że dla tych ludzi podstawy prawne się nie liczą. Przecież Bodnar do tej pory szuka podstawy prawnej do zamachu na telewizję polską
— powioedział były minister.
Tanie państwo Tuska
Czarnek podsumował koszty jakie podatnicy zapłacą na utrzymanie nowych resortów edukacji oraz resortu nauki i szkolnictwa wyższego.
W rządzie Mateusza Morawieckiego, w ministerstwie połączonym edukacji i nauki. Byłem ja i pięciu zastępców, plus dyrektor generalny. Czyli w sumie w kierownictwie resortu było nas siedmioro. Tym czasem teraz tylko w ministerstwie edukacji jest siedmioro plus kolejnych sześciu w resorcie nauki i szkolnictwa wyższego. Czyli 13 zamiast 7. Tak wygląda reforma administracji Tuska i jego tanie państwo, które kosztuje w samym kierownictwie tych ministerstw rocznie 2 mln więcej
— podsumował.
Prace domowe zakazane. Ale jak?
Min. Barbara Nowacka chce wprowadzić zakaz prac domowych. Nie wyjaśnia jednak jak ten zakaz ma być egzekwowany bo nie chodzi tu tylko o decyzje nauczycieli, ale nade wszystko rodziców.
Te zapowiedzi są jednym wielkim chaosem i nie wiemy o co im chodzi. Jeśli chodzi o klasy 1-3 sprawa wydaje się prosta. My również napisaliśmy w naszym programie, że można to zmienić bo większość tych dzieci pozostaje w świetlicach i tam można z nimi robić to co może być przerabiane w domu
— zauważa były szef resortu edukacji.
Jak podkreślił prof. Czarnek należy ciągle pamiętać, że nie ma żadnego nakazu zadawania prac domowych i to „nauczyciel decyduje w jaki sposób ma realizować zadany program, przygotować ucznia żeby zdał do następnej klasy, przygotować go do egzaminu ósmoklasisty czy olimpiady”.
Dlatego w klasach 4-8 zabronienie „nienakazanej” pracy domowej to po pierwsze, ograniczenie swobody nauczycieli. A po drugie, wyobrażacie sobie młodzieńca 13-letniego, który przychodzi do domu, Rzuca w kąt torbę, otwiera komputer i zaczyna grać w jakieś gierki a rodzice mówią „odrób pracę domową” a on na to „nie, Tusk mi zakazał”. Tak będzie w wielu domach bo dzieci to chłoną i to też jest ograniczenie możliwości działania rodziców. To jest kompletny chaos wychowawczy, coś nieprawdopodobnego
— mówi Czarnek.
Jak podkreślił były minister edukacji wypowiedzi nauczycieli biologii czy matematyki są tu jednoznaczne, „zwracają uwagę na to, że powtórka materiału jest jedyną metodą nauki”. Więc wprowadzenie zakazu oznaczać będzie „równanie w dół i upadek nauki”.
Lektury czytać, czy nie czytać?
Prof. Czarnek przypomina, że w wedle zapowiedzi Nowackiej w kwietniu ma się zmienić podstawa programowa, która zostanie odchudzona nawet o 20 proc. W stosownym rozporządzeniu maja się znaleźć regulacje dotyczące szkolnych lektur, które miały zostać wyłączone z zakresu obowiązkowego.
To jest kolejne wyłącznie, które stosuje pani Nowacka, a tych wyłączeń jest coraz więcej. Wpierw miał być całkowity zakaz lektur obowiązkowych. Później, że tylko dla chętny i nie będzie oceniania. Zaraz potem, że nie będzie pisemnych sprawdzianów czyli, że ustne będą. A jeszcze później, że lektury też w końcu będą. Więc co w końcu będzie a co nie będzie? Ściema. Oni sami nie wiedzą, co będzie w tym rozporządzeniu, a nawet nie wiedzą na jakiej podstawie je oprzeć
— punktuje Czarnek.
Tusk obiecał, ale wyszło jak wyszło
Obietnice Tuska podwyżek wynagrodzeń nauczycieli, które miały być doliczane do podstawy nie zostaną spełnione. Większość wprowadzanych podwyżek jest wypracowana przez poprzedni rząd PiS.
Ze słusznych wyliczeń ZNP wynika, że do tej podstawy jest kilkaset złotych mniej niż obiecano, czyli tj. 1100, 1200 a nie 1500. Po drugie w 2015 r. subwencja oświatowa była poniżej 40 mld zł. W 2023 r. miała już 64 mld zł. To pozwoliło o podniesienie wynagrodzeń średnich nauczycieli o 76 proc. dla najmniej zarabiających i blisko o 50 proc. dla najlepiej zarabiających. W ustawie budżetowej, którą przygotowaliśmy do końca września przewidzieliśmy na subwencję więcej o 12 mld 135 mln zł co oznacza, że podnieśliśmy subwencje do sumy 76 mld zł. Oznacza to, za naszych rządów subwencja wzrosła o 90 proc. w stosunku tego co nam zostawiło PO-PSL. Tymczasem koalicja 13 grudnia od pana Tuska dorzuciła do tego budżetu już niewiele. Podwyżki, które są proponowane zostały wypracowane przez rząd PiS
— mówi Czarnek.
Powtarzam. Dzięki uszczelnieniu systemu podatkowego zwiększyliśmy subwencję o 90 proc. Za większość podwyżek dla nauczycieli, które będą i dobrze że będą , odpowiada rząd PiS. A ci państwo dołożyli po kilkaset złotych , jeśli chodzi o najmniej zarabiających i niecewiącej iż tysiąc dla najlepiej zarabiających
— wylicza poseł PiS.
Pismo Milewskiego - Wypij mówi nieprawdę
Poseł Przemysław Czarnek jest także członkiem komisji śledczej ds. wyborów korespondencyjnych. Zapowiedział, że PiS będzie próbował powołać świadków np. posła Cieślaka, Bortniczuka czy Piechowiaka, którzy zadają kłam zeznaniom Wypija.
Otrzymałem właśnie oświadczenie pana Jerzego Milewskiego na spotkania, którego powoływał się Wypij w komisji. Milewski stwierdza na piśmie, że Wypij mówi nieprawdę na temat spotkań z jego ojcem. Będą wnosił o powołanie ojca pana Wypija na świadka. Skoro Milewki oficjalnym pismem stwierdza, że Wypij mija się z prawdą. To są rzeczy, które dziś wychodzą na jaw. Wątpię czy większość zechce powołać tych świadków. Będą przecież chronić Wypija, którego powołali tylko po to, żeby robić szopkę polityczną. To jest komisja od szopki
— ocenia Czarnek.
Jak podkreślił, należy zauważyć, że choć przedstawiciele PiS w komisji zgodzili się na wszystkich wskazanych przez koalicję świadków to ich kandydatury: Trzaskowski, Kidawa-Błońska i Budka zostali odrzuceni. A to oni są kluczowymi świadkami, mówili przecież, że „zablokowali wybory kopertowe” a to oznacza, że zmarnowali miliony zł.
Więźniowie polityczni
Prof. Czarnek odniósł się także do stanu zdrowia Marusza Kamińskiego, który wczoraj znajduje się na oddziale ratunkowym ze ze względu na bardzo zły stan zdrowia.
Nie sądzę aby koalicja 13 grudnia mogla cokolwiek przyjąć do swej świadomości. Zachłyśnięta władzą, tym co robi, czyli łamaniem wszelkich standardów państwa demokratycznego i praworządnego. Nie wierzę w to. Mam nadzieje, że zapowiedzi Bodnara z zeszłego tygodnia się sprawdzą i jego opinia trafi na biurko pana prezydenta. A prezydent zakończy procedurę ułaskawieniową.
CZYTAJ TAKŻE:
koal/wPolsce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/679268-czarnek-o-pomyslach-nowackiej-jedna-wielka-sciema