Min. Barbara Nowacka ogłosiła zlikwidowanie prac domowy w szkołach podstawowych. Decyzję skrytykował były szef resortu edukacji Przemysław Czarnek, który wytknął nowej minister szereg absurdów wynikających z jej decyzji. „A lektury szkolne gdzie będą czytać? W szkole na parapecie? A przygotowywać się do klasówki czy do egzaminu gdzie będą? Też tylko w szkole? Taki zakaz jest absolutnie nieczytelny – powiedział na antenie Radia Plus Czarnek.
Jak podkreślił w rozmowie prof. Czarnek nie było i nie ma nakazu zadawania prac domowy dlatego ta sprawa leży wyłącznie w gestii nauczyciela, który realizuje podstawę programową.
Wprowadzanie zakazu takiego odgórnego zadawania prac domowych wydaje mi się krokiem w złym kierunku. Mówię o tych klasach 4-8, w klasach 1-3 pełna zgoda. Nie ma nic złego, że rodzice z dziećmi pracują nad ich rozwojem edukacyjnym, natomiast tu można rzeczywiście w klasach 1-3 to wprowadzić. W klasach 4-8, powtarzam, mamy wielki szum
— powiedział prof. Czarnek w Radiu Plus.
Absurdy Nowackiej
Były minister edukacji wskazał na szereg absurdów wynikających z decyzji Nowackiej.
Najpierw było, że zwalniają z prac domowych, co jest całkowitym zaskoczeniem, bo lektury szkolne będą gdzie czytać, w szkole, na parapecie, a przygotowywać się do klasówki czy egzaminu gdzie będą, też tylko w szkole?
– powiedział Przemysław Czarnek w Radiu Plus.
Taki zakaz jest absolutnie nieczytelny, póki co mamy mgłę. […] Wczoraj słyszałem, że zakaz ma dotyczyć wyłącznie pisemnych prac domowych, to znaczy, że co, ustne będą mogły być zadawane? A jaka to jest różnica dla uczniów? Więc Wydaje mi się, że to jest, jak mówią młodzi, trochę ściemy w tym wszystkim, zobaczymy, co z tego wyjdzie
— kontynuował. Wprowadzenie zakazu zadawania prac domowych ma zacząć obowiązywać od kwietnia. Jakie skutki?
Zadajemy uczniowi przeczytanie lektury jakiejś i co później, nie pytamy, czy ją przeczytał, nie oceniamy, czy ją przeczytał, co z tego zrozumiał? To znaczy, że w ogóle kładziemy edukację na podłodze. Brak wymagań wobec uczniów jest tak naprawdę końcem szkoły. Uczniowie oprócz praw mają swoje obowiązki również, mają obowiązek uczenia się. Jeśli pan chciałby zadać przeczytanie lektury, a później nie odpytywać z tej lektury albo nie oceniać, czy przeczytał, czy nie, to wszyscy będą na tym samym poziomie, i ci, co przeczytali, i ci, co nie przeczytali
— kontynuował Czarnek.
Nowacka zamierza także zmienić podstawę programową i od września znacznie ją „odchudzić”. Jak zapowiedziała dziś w Polsat News „to zysk, to będzie to wiedza dobrze przerobiona i utrwalona”. Dodała, że uczniowie nie będą musieli też czytać lektur szkolnych. Teoretycznie one wciąż będą, jednak ich przeczytanie nie będzie obowiązkowe, nie będzie też oceniane.
Czy naprawdę musimy wszystko oceniać? (…) Miałam masę spotkać z metodykami. W polskiej szkole to ocenoza jest problemem, wystawia się oceny bez przerwy i za wszystko, bez rozmawiania z uczniem, z czego ta ocena wynika. Zapomnieliśmy o wiedzy, idąc w testy i sprawdzanie — powiedziała Nowacka.
CZYTAJ TAKŻE:
koal/Radio Plus/300Polityka
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/679151-czarnek-brak-wymagan-wobec-uczniow-jest-tak-naprawde-koncem