Sytuacja bezpieczeństwa w naszym regionie staje się coraz bardziej napięta i nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie uległa poprawie. Prognozy są coraz gorsze - Niemcy przygotowują się na scenariusz, że Rosja wciągu kilku lat może zaatakować kraje NATO. Alarmistyczne głosy dochodzą ze Szwecji czy Finlandii. Kraje Bałtyckie podejmują decyzje o wspólnym projekcie wzmacniania granicy z Rosją. Tymczasem działania rządu Donalda Tuska potęgują w Polsce chaos w najbardziej newralgicznych dla bezpieczeństwa państwa obszarach.
Zagrożenie ze strony Rosji
Kilka dni temu dziennik „Bild” opisał tajny dokument Ministerstwa Obrony Niemiec, z którego wynika, że do eskalacji w relacjach NATO z Rosją może dojść już w lutym tego roku. W kolejnych miesiącach - jak zakłada scenariusz szkoleniowy opracowany na potrzeby niemieckiej armii - w rejonie przesmyku suwalskiego może dojść do sztucznie wywołanego konfliktu granicznego i starć skutkujących licznymi ofiarami śmiertelnymi. Według scenariusza atak zbrojny Rosji na Zachód miałby być poprzedzony intensywnymi cyberatakami i działaniami hybrydowymi, a następnie rozmieszczeniem rosyjskich żołnierzy przy granicy z Polską - na Białorusi i w obwodzie królewieckim. W następstwie w maju 2025 r. sojusz miałby się zdecydować na zastosowanie środków odstraszania, aby zapobiec rosyjskiemu atakowi na przesmyk suwalski. Opisany przez niemieckich dziennikarzy scenariusz kończy się zgromadzeniem połowy miliona żołnierzy NATO i Rosji wokół przesmyku suwalskiego i nie przesądza, czy sojusz zdołałby powstrzymać Rosję przed atakiem. O tym, że sprawę w Niemczech traktuje się poważniej niż do tej pory świadczy choćby wypowiedź szefa tamtejszego MON, który przyznał, że wciągu kilku lat Rosja może zaatakować terytorium NATO.
Przed możliwością rosyjskiego ataku na kraje Sojuszu ostrzega również Szwecja, a do tamtejszego społeczeństwa ze sfer rządowych płynie przekaz, żeby mentalnie przygotowało się na wojnę. Zaapelował o to minister obrony cywilnej kraju Carl Oskar Bohlin podczas niedawnej konferencji poświęconej tematyce bezpieczeństwa i obronności. Z kolei dowódca szwedzkich sił zbrojnych Micael Byden stwierdził, że rosyjska agresja może nie skończyć się na Ukrainie, ponieważ dla Putina prowadzona w tym kraju wojna jest tylko krokiem do zburzenia dotychczasowego światowego porządku. Co więcej, Szwedzi kilkukrotnie już ostrzegali, że widzą coraz aktywniejszą postawę Rosji, która zakłada prowadzenie działań ingerujących w systemy satelitarne GPS. Kilkukrotnie już identyfikowano zakłócenia, czy nawet wyłączenia, tego sygnału w Europie Środkowej, w tym w naszym kraju. To element działań hybrydowych, destabilizowania państw NATO, ale też testowania na przyszłość – gdyby sygnał trzeba było wyłączyć już na poważnie.
Niepokojące sygnały na temat narastającego zagrożenia ze strony Rosji płyną również z Finlandii. Kraj ten, podobnie podobnie jak Polska, jest celem ataku hybrydowego ze strony Rosji i Białorusi, w którym jako narzędzie wykorzystywani są nielegalni migranci. Niektórych z nich - jak ostrzegły ostatnio fińskie służby specjalne - Rosjanie mają werbować do współpracy szpiegowskiej w zamian za korzyści finansowe.
Fatalny sygnał świadczący o rosnącej słabości Polski
Co w tym czasie dzieje się w Polsce? W ciągu zaledwie miesiąca za sprawą działań rządu Donalda Tuska doszło do zdarzeń, które nigdy, a już szczególnie w okresie podwyższonego ryzyka dla bezpieczeństwa państwa, nie powinny mieć miejsca. Nielegalna próba przejęcia Prokuratury Krajowej, wsadzenie do więzienia ministrów, którzy jeszcze do niedawna podejmowali kluczowe decyzje chroniące Polskę przed zagrożeniami zewnętrznymi i wewnętrznymi, kolejne kroki w kierunku likwidacji CBA, czy też podważanie finansowania i kierunków rozwoju armii - to tylko niektóre działania obecnej ekipy rządzącej, które prowadzą do obniżenia poziomu bezpieczeństwa Polski, a co za tym idzie - całej wschodniej flanki NATO. Rozmontowywane są instytucje, które w obliczu licznych wydarzeń i zjawisk groźnych dla naszego kraju, pełnią strategiczną rolę, a co za tym idzie - powinny działać bez zakłóceń. Oprócz ogromnego bałaganu i podziałów społecznych, jakie wywołują kolejne kroki nowego rządu, w świat - także do naszych wrogów - idzie fatalny sygnał świadczący o rosnącej słabości Polski.
Jednym z najbardziej rażących przykładów na zupełny brak odpowiedzialności koalicji rządzącej jest bezprecedensowe, bezprawne skazanie i uwięzienie dwóch polityków - Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, którzy jeszcze przed kilkoma tygodniami jako ministrowie w rządzie Prawa i Sprawiedliwości, odpowiadający za służby specjalne oraz służby podległe resortowi spraw wewnętrznych i administracji, realizowali ważne zadania z zakresu walki z zagrożeniami zewnętrznymi i wewnętrznymi. Ich decyzje umożliwiły szybkie i skuteczne zablokowanie nielegalnego szlaku migracyjnego z Białorusi (wzmocnienie granic m.in. poprzez budowę zapory), walkę z zagrożeniami natury wywiadowczej (zatrzymania osób podejrzanych o szpiegostwo, neutralizacja operacji wywiadowczych przeciwko Polsce), skuteczne zabezpieczenie państwa przed terroryzmem (ustawa antyterrorystyczna), a także efektywne zwalczanie korupcji i innych działań na szkodę interesu RP (są twórcami Centralnego Biura Antykorupcyjnego i przez lata odpowiadali za działania tej służby).
Polskie służby za czasów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika wykazały się dużą skutecznością i były wiarygodnymi partnerami dla służb sojuszniczych. Co więcej, wiele przyjętych w Polsce rozwiązań, służących chociażby walce z korupcją, ze zjawiskiem nielegalnej migracji lub zagrożeniami terrorystycznymi, cieszyło się uznaniem na arenie międzynarodowej i było ukazywane jako przykład. Z dnia na dzień ci niezwykle skuteczni politycy, na skutek zemsty polityczno-sądowej, zostali wtrąceni do więzienia, próbuje się przekreślić cały ich dorobek i zniszczyć ich dobre imię. Stało się tak pomimo tego, że - jak potwierdził Sąd Najwyższy - obaj wciąż są posłami, a na dodatek zostali ułaskawieni przez prezydenta. Są szykanowani przez obecny obóz rządzący tylko dlatego, że nie bali się ścigać korupcji na szczytach władzy, w tym w bezpośrednim otoczeniu Donalda Tuska. Działania przeciwko Kamińskiemu i Wąsikowi są obserwowane w środowisku służb specjalnych i budzą duży niepokój. Dla funkcjonariuszy służących obecnie na najpoważniejszych odcinkach to dowód, że nie warto się narażać, nie warto dbać o interesy RP jeśli wchodzi się w kolizję z silnymi środowiskami. A dziś służby potrzebują odważnych ludzi i odważnych decyzji. Niszczenie byłego Ministra Koordynatora, szefa MSWiA i jego Zastępcy doprowadzą do trudnych do oceny szkód. Bardzo negatywnie wpływa to bowiem na morale funkcjonariuszy.
Szkodliwe z punktu widzenia interesów państwa polskiego jest również wspomniana wcześniej decyzja rządu Donalda Tuska o likwidacji utworzonego przez Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Od wielu lat służba ta jest obiektem politycznych i medialnych ataków, inspirowanych niejednokrotnie przez osoby, które w śledztwach CBA mają status podejrzanych - w tym znanych polityków obecnej koalicji. Skala ujawnionych na przestrzeni lat przez CBA przestępstw i nadużyć mówi sama za siebie – w latach 2016-2023 działania CBA doprowadziły do postawienia zarzutów 5,4 tys. podejrzanych, zabezpieczono ponad 2 mld złotych mienia i wykryto ponad 18 mld złotych szkód w Skarbie Państwa. Sprawnie działające służba antykorupcyjna to ważny element uczciwego i przejrzystego państwa. Działania CBA przynosiły korzyści wszystkim obywatelom. Doprowadziły do znacznego ukrócenia korupcji, która przez lata toczyła państwo polskie. W dużej mierze to dzięki działaniom funkcjonariuszy Biura udało się wygrać z tzw. mafią vatowską, która szalała za poprzednich rządów Donalda Tuska i okradała państwo polskie na gigantyczne kwoty. Po ukróceniu tego procederu wykradane wcześniej pieniądze zostały skierowane do budżetu państwa. Służba skutecznie walczyła również z procederem wywozu trudno dostępnych leków za granicę, co znacznie zwiększyło bezpieczeństwo zdrowotne Polaków. Teraz CBA ma zostać zlikwidowane przez ekipę Tuska - z takiego rozwiązania cieszyć się mogą tylko przestępcy. Tego procesu nie da się bowiem przeprowadzić bez szkód dla walki z korupcją. Niektóre kompetencje CBA zostaną stracone. Szczególnie, że – jak do tej pory – nie ma szczegółów tych działań, wszystko wygląda chaotycznie i na niedopracowane.
Ogromny niepokój muszą budzić również działania obecnego rządu w stosunku do Prokuratury Krajowej. Chęć zawłaszczenia prokuratury m.in. poprzez próbę podważenia statusu i odwołania urzędującego szefa PK Dariusza Barskiego, z pogwałceniem prawa i lekceważeniem prerogatyw prezydenta w tym zakresie, są czymś niedopuszczalnym w państwie prawa. Próba ominięcia Prezydenta RP w tym procesie grozi bardzo niebezpiecznymi skutkami. Skoro bowiem Dariusz Barski został wadliwie powołany, to otwiera to drogę przestępcom do podważania decyzji, które on podjął. Ile aktów oskarżenia zostanie przez ten tryb działań rządu unieważnionych? Ile śledztw upadnie? Ile osób skazanych trzeba będzie wypuścić z więzienia? Ile kontroli operacyjnych zostanie zakwestionowanych, aresztów itp.? Ile decyzji kadrowych zostanie podważonych. W Prokuraturze czeka nas ogromny chaos, który będzie prezentem dla przestępców. Podobnie jak inne decyzje Prokuratora Generalnego Adama Bodnara. Wydał on prokuratorowi krajowemu polecenie odwołania 144 prokuratorów, w tym tych prowadzących najbardziej skomplikowane śledztwa. Zniszczył również zespół zajmujący się zwalczaniem cyberprzestępczości. Kolejne prezenty dla światka. Sprawnie działające organy ścigania są warunkiem niezbędnym dla prawidłowego funkcjonowania państwa polskiego. Na chaosie i konfliktach wokół tak ważnego z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa organu, jakim jest Prokuratura Krajowa, skorzystają tylko ci, którzy źle życzą naszej ojczyźnie.
Przy próbie przejęcia mediów publicznych przez rząd Donalda Tuska również nie uniknięto działań wymierzonych w bezpieczeństwo Polski. Zniknęły serwisy informacyjne i programy telewizji regionalnych, zlikwidowano kanał TVP World, w którym przekazywano światowej opinii publicznej polski punkt widzenia na sprawy związane z wojną na Ukrainie i rosnącym zagrożeniem ze strony Rosji. Z dnia na dzień pozbawiono znaczną część Polaków dostępu do ich często jedynego źródła informacji. W szybko zmieniającej się rzeczywistości wywołanie takiego poziomu dezorientacji i chaosu w przestrzeni informacyjnej to niewybaczalny błąd z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa.
Kraj zdestabilizowany, uwikłany w walki wewnętrzne jest łatwy do rozgrywania
Nie sposób również nie zauważyć innych niepokojących działań, których skutki są trudne do przewidzenia. Obecny rząd kluczy chociażby w dziedzinie zwiększenia liczebności i modernizacji polskiej armii. Torpeduje również wielkie inwestycje zapoczątkowane przez PiS, których celem jest zapewnienie bezpieczeństwa komunikacyjnego (budowa CPK) i energetycznego państwa (budowa pierwszej elektrowni atomowej). Niezależność w tych obszarach jest dziś szczególnie istotna dla naszego kraju i bezpieczeństwa RP.
Podczas gdy za naszą wschodnią granicą nadal toczy się wojna i wszystko wskazuje na to, że Rosja nie poprzestanie na Ukrainie i może zaatakować kolejne państwa, rząd Donalda Tuska koncentruje się na zwalczaniu swoich politycznych przeciwników i niszczeniu instytucji odpowiadających za bezpieczeństwa państwa. Można odnieść wrażenie, że wszystkie inne sprawy zeszły na dalszy plan. Chaos w naszym państwie jest na rękę wrogom Polski. Kraj zdestabilizowany, uwikłany w walki wewnętrzne jest łatwy do rozgrywania i destabilizacji. Może też stać się szybko ofiarą agresora.
Stanisław Żaryn
Były Zastępca Ministra Koordynatora Służb Specjalnych
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/679088-chaos-jest-na-reke-naszym-wrogom