Platforma i sam Donald Tusk od wielu dni chwali się realizacją swojej sztandarowej obietnicy wyborczej, czyli podwyżką płac dla nauczycieli o 30 proc., ale nie mniej niż 1500 zł brutto i to płacy zasadniczej. To chwalenie nasiliło się po uchwaleniu budżetu państwa w poprzednim tygodniu, jednocześnie rozporządzenie o podwyżce płac skierowane zostało do konsultacji z nauczycielskimi związkami zawodowymi i wybuchł skandal. Otóż okazało się, że obiecane 1500 zł brutto dotyczy nie realnych płac nauczycieli, tylko płac średnich, do których dodawane są wszystkie dodatki funkcjonujące w systemie oświaty, a nawet odprawy emerytalne.
Nauczyciele protestują
Jak policzyło ZNP, w rzeczywistości płaca nauczyciela początkującego zostanie podwyższona tylko o 1218 brutto, nauczyciela mianowanego tylko 1167 zł brutto, a dyplomowanego tylko o 1365 zł brutto. Okazuje się ponadto, że tak zaprojektowane podwyżki płac mocno spłaszczają nauczycielskie wynagrodzenia i tak nauczyciel mianowany będzie zarabiał zaledwie o 149 zł brutto więcej od nauczyciela mianowanego, a nauczyciel z 14-letnim stażem i z 4. dodatkowymi kwalifikacjami, będzie zarabiał tylko o tyle więcej od początkującego nauczyciela tuż po studiach. W tej sytuacji szczególnie nauczyciele mianowani i dyplomowani uznają, że zaproponowany przez rząd Tuska system podwyżek płac jest nie do przyjęcia i chcą go zdecydowanie oprotestować.
Przy okazji okazało się, że Platforma dla swojego sztandarowego programu podwyżek płac dla nauczycieli zabezpieczyła w budżecie tylko kwotę 11,3 mld zł, podczas gdy rząd premiera Morawieckiego przygotowując budżet na 2024 rok, kwotę aż 12,2 mld zł. Przypomnijmy, że rząd Prawa i Sprawiedliwości zaplanował w 2024 roku podwyżkę płac dla nauczycieli początkujących o 20 proc. i dla pozostałych grup nauczycieli, podwyżkę płac w wysokości 12,3 proc. i na te podwyżki chciał przeznaczyć wspomnianą kwotę 12,2 mld zł. A więc większą cześć środków na tegoroczne podwyżki dla nauczycieli przeznaczył rząd Morawieckiego, rząd Tuska chcąc wywiązać się ze sztandarowej deklaracji wyborczej, przeznaczył na ten cel dodatkowo o 1 mld zł mniej, co więcej okazało się, że łącznie nie wystarczy to na kwotę podwyżki o co najmniej 1500 zł do wynagrodzenia zasadniczego dla każdego nauczyciela. Mimo ogromnego wysiłku finansowego polskiego państwa, bo na podwyżki dla nauczycieli zostanie przeznaczonych z budżetu aż 23,5 mld zł, duża cześć z nich nie będzie zadowolona, co więcej wszyscy nauczyciele mogą czuć się oszukani, bo przecież słyszeli od samego Donalda Tuska, że będzie to podwyżka co najmniej 1500 zł brutto do płacy zasadniczej.
Wzrost płac za rządów PiS
Przy okazji należy przypomnieć, że podczas rządów Prawa i Sprawiedliwości w latach 2015-2024, płace nauczycieli wzrosły o ponad 60 proc., a płace nauczycieli wchodzących do zawodu o blisko 100 proc.. Przeznaczanie corocznie dużych kwot na podwyżki płac dla nauczycieli spowodowało ,że przez cały ten okres subwencja oświatowa przekazywana samorządom, wzrosła z ok 40 mld zł w roku 2016 do 76,6 mld zł w roku 2024, a więc łącznie o blisko 90 proc.. W budżecie na rok 2024 subwencja oświatowa wzrosła do 76,6 mld zł z 64,4 mld zł w roku 2023 , a więc o blisko 20 proc., a rząd nowej koalicji dołożył do tego dodatkowy wzrost subwencji tylko o 15 proc., co nie wystarcza na wspomnianą podwyżkę płac o przynajmniej 1500 zł brutto do płacy zasadniczej. Ponadto rząd Zjednoczonej Prawicy przeznaczył dodatkowo z budżetu państwa kwotę ok. 15 mld zł na inwestycje w infrastrukturę oświatową, podczas gdy nowa ekipa rządowa zaplanowała w budżecie kwotę „zero zł” na tego rodzaju inwestycje.
Wygląda więc na to, że mimo ogromnego wysiłku finansowego wynoszącego ponad 23,5 mld zł, rząd Tuska nie jest w stanie wywiązać się ze swojej sztandarowej obietnicy wyborczej, a zaproponowana struktura podwyżek, wyraźnie spłaszczająca płace nauczycielskie, doprowadzi tylko do skłócenia tego środowiska. Skoro nowy rząd w sposób profesjonalny nie jest w stanie przeprowadzić zapowiadanej od miesięcy podwyżek płac dla nauczycieli, to jak zrealizuje takie obietnice jak np. kwota wolna od podatku PIT do wysokości 60 tysięcy zł, która ma kosztować budżet państwa około 40 mld zł?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/679028-po-nawet-swojej-sztandarowej-obietnicy-nie-potrafi-dotrzymac