„Donald Tusk jest notorycznym kłamcą, ordynarnym, politycznym oszustem, dlatego jest kamieniem milowym dla Brukseli, a dla Polaków kamieniem u szyi” - mówi portalowi wPolityce.pl Dominik Tarczyński, europoseł PiS.
CZYTAJ TAKŻE: Nic nie widzi, nic nie słyszy, nic nie mówi! „Praworządne” tournée Reyndersa po Warszawie. „Polskie władze są zdeterminowane”
wPolityce.pl: Jak oceni Pan poseł postawę ministra sprawiedliwości Adama Bodnara wobec komisarza Didiera Reyndersa? Wczorajsza konferencja prasowa jest często porównywana z tą po spotkaniu z Reyndersem poprzedniego szefa MS, ministra Zbigniewa Ziobry. Wtedy mieliśmy poważne „problemy z praworządnością”. Dziś wszystko jest już „w porządku”?
Dominik Tarczyński: Pierwszym symbolem było to, jaki prezent komisarz Reynders otrzymał od ministra Ziobry, a jaki dostał wczoraj od Bodnara. Te zdjęcia są symbolem, pokazują, co dla kogo jest ważne i na co zwracamy uwagę w kontaktach międzynarodowych. Bo przecież Unia Europejska Polski jeszcze nie wchłonęła, nie jest państwem, lecz organizacją międzynarodową, do której Polska należy jako suwerenny kraj.
Jest to ważne w płaszczyźnie symboliki, lecz w mojej ocenie niezwykle istotne jest również to, jak zachowywał się komisarz Reynders w czasie mojego wystąpienia w Parlamencie Europejskim dzień przed jego wizytą w Polsce, gdy przypominałem, że żadnych debat na temat praworządności w naszym kraju nie było w PE zarówno w czasach pierwszego rządu Donalda Tuska, jak i obecnie. Przypomniałem, że nie było również żadnych debat na temat Niemiec. Jest to bardzo symboliczne, ponieważ w tym momencie komisarz po prostu opuścił głowę i w żaden sposób nie próbował odpowiedzieć.
Wizyta Reyndersa pokazuje, że liberalno-lewicowy nurt w UE będzie kreował rzeczywistość. Przedstawiciele UE będą przytakiwać, w żaden sposób nie będą reagować na łamanie prawa – a chodzi tu o ordynarne łamanie prawa, nawet z użyciem siły.
Zatem Komisja Europejska i Parlament Europejski nie będą widzieć, słyszeć i mówić o siłowym wprowadzaniu zmian w TVP czy bezprawnym zamykaniu do więzień ułaskawionych przez prezydenta byłych ministrów?
Nie ma co spodziewać się, że będą jakiekolwiek standardy równe dla wszystkich. Są dwa standardy: lewicowo-liberalne, gdzie wszystko przejdzie i wszystko można, i ten stosowany dla konserwatystów: kordon sanitarny, łajanie, krytykowanie, blokowanie pieniędzy i inne retorsje wobec tych państw, które odważyły się w demokratycznych wyborach zagłosować na ugrupowania niebędące po stronie obecnej większości w Parlamencie Europejskim czy Komisji Europejskiej. Ale to się zmieni, ponieważ bardzo ważne jest to, jak wyglądają wybory w poszczególnych państwach członkowskich i jak będzie wyglądała nowa Komisja Europejska i na pewno zmieni się oblicze Parlamentu Europejskiego. Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy mają szansę na to, aby być drugą lub trzecią siłą w PE.
Wejście do naszej grupy zapowiadają Rumuni, Hiszpanie, prowadzone są także rozmowy z innymi siłami, co oznacza, że bez nas nie będzie wybrany nowy przewodniczący KE. Pojawią się także trudności w forsowaniu w PE różnego rodzaju szaleńczych inicjatyw. A my będziemy tam po to, aby to szaleństwo powstrzymać.
Oni na razie mogą sobie pohasać do czerwca, w czerwcu będą wybory do PE i proszę mi wierzyć, że oblicze parlamentu zmieni się radykalnie.
Czy po wizycie komisarza Reyndersa w Warszawie możemy rzeczywiście stwierdzić z pewnym przekąsem, że głównym „kamieniem milowym” do wypłaty KPO była zmiana rządu w Polsce?
Oczywiście, że dla Brukseli głównym kamieniem milowym był Tusk. Dla Polaków obecny premier jest natomiast po prostu kamieniem u szyi. I widzą to wszyscy: oszukani nauczyciele, widzą to ci, którzy czekają na kwotę wolną 60 tys., widzą to studenci, którzy czekali na akademik za złotówkę, widzą to wszyscy, którzy zostali po prostu ordynarnie oszukani.
Donald Tusk jest notorycznym kłamcą, ordynarnym, politycznym oszustem, dlatego jest kamieniem milowym dla Brukseli, a dla Polaków kamieniem u szyi.
Tusk oszukał Polaków, Trzecia Droga także oszukała Polaków. Zdobyli głosy i dziś robią to, przed czym przestrzegaliśmy. I dlatego uważam, że ten rząd nie utrzyma się przez całą kadencję, upadnie szybciej niż wszyscy myślą, dlatego, że jest zbyt dużo podmiotów, zbyt dużo obietnic, zbyt dużo środowisk, które oczekują na realizację obietnic. Tymczasem one nie będą zrealizowane. Mało tego, rząd zrobi dokładnie odwrotnie – kierowcy zawodowi już teraz narzekają przecież na podniesienie opłaty za przeglądy o 150 proc.. Takich przykładów z miesiąca na miesiąc będzie coraz więcej. Nie wierzę, że ten rząd utrzyma się do końca kadencji, właśnie dlatego, że Tusk jest oszustem.
Wspominał Pan o podwójnych standardach unijnych instytucji i urzędników – uległości wobec rządów lewicowych i liberalnych, a wobec konserwatystów – próbie stworzenia czegoś w rodzaju kordonu sanitarnego. Czy temu właśnie ma służyć pomysł uznania „mowy nienawiści” za przestępstwo? „Mowy nienawiści”, pod którą wkrótce będzie można podciągnąć niemal wszystko…
Głosowałem przeciwko temu projektowi i jestem z tego bardzo dumny. Przede wszystkim nie chodzi w nim o walkę z hejtem, lecz o wprowadzenie cenzury, wybieranie grup społecznych, których obrażać nie można, ale inne już oczywiście można. Bo nie widzę w projekcie zapisów o obronie chrześcijan, dobrego imienia katolików, ochronie tradycyjnej rodziny, tylko wybrane grupy.
Z dumą mówię więc o tym, że nie poparłem tego lewicowego, ideologicznego projektu. Co więcej, już od początku bieżącej kadencji widać było, że nie ma miejsca w PE dla EKR – nie mamy przecież swojego przedstawiciela w prezydium PE, co jest skandalem. Podobną sytuację mamy obecnie w polskim parlamencie. Większość sejmowa naśladuje Parlament Europejski, nie mamy swojego przedstawiciela w prezydium Sejmu, bo chcą go nam wybierać. Podobnie wygląda sytuacja w komisjach, a więc ten kordon sanitarny rozciąga się od instytucji i urzędów, które powinniśmy piastować jako przedstawiciele bardzo dużej grupy społecznej. Podobnie wygląda sytuacja w mediach i podobnie jeśli chodzi o prawodawstwo.
Ale nie ma się co mazać. Bierzemy się do roboty, ruszam dziś w Polskę – pierwsze spotkanie w Busku-Zdroju, później Kielce, Kraków. Spotykamy się z Polakami, a w czerwcu czekają nas wybory, które – proszę mi wierzyć – zmienią oblicze PE i KE.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/678999-tarczynski-eurokraci-pohasaja-sobie-do-wyborow-do-pe