Kamiński i Wąsik w więzieniu to dowód na równość wobec prawa – mówią politycy obozu władzy, przy wtórze zaprzyjaźnionych z nimi prawnikami. Tyle że to nieprawda. Statystyki kar wymierzanych przez sądy pokazują coś dokładnie odwrotnego. Nikt, dosłownie NIKT nie został potraktowany tak surowo jak byli szefowie CBA. A to oznacza, że ich procesy były pokazowe. Oni zaś w pełni zasługują na status pierwszych więźniów politycznych Tuska.
W 2018 r. w serwisie prawo.pl mogliśmy przeczytać artykuł zatytułowany „Urzędnicy rażąco naruszający prawo kończą »w zawiasach«”. Zaczyna się on od słów:
Większość funkcjonariuszy publicznych prawomocnie skazanych za przekroczenie swoich uprawnień lub niedopełnienie obowiązków, zrobiło to dla korzyści majątkowej lub osobistej. Najmłodszy z nich nie ukończył jeszcze 21 lat. Wyroki pozbawienia wolności za korupcję orzekane są jednak w zawieszeniu, a same przepisy – wykorzystywane często do lokalnych rozgrywek.
Zerknijmy do statystyk. Nie dysponujemy najświeższymi (wystąpiliśmy o nie), jednak praktyka w ostatnich latach była podobna do tej z omawianych przedziałów czasowych.
I tak, według danych Komendy Głównej Policji (pochodzą z roku 2020) z art. 231 kodeksu karnego w latach 2000-2020 wszczęto 57713 postępowań, z czego w 43 928 przypadkach stwierdzono przestępstwo. Nie znaczy to, że we wszystkich przypadkach udowodniono winę, ale pokazuje skalę nadużywania władzy w ostatnich dwóch dekadach.
Spójrzmy na skazania. Najbardziej wiarygodnymi danymi (publikowanymi przez ministerstwo sprawiedliwości) dysponujemy za lata 2012-2018, gdy za to przestępstwo skazano (prawomocnie) 1104 osoby. Ile z nich usłyszało wyrok bezwzględnego pozbawienia wolności (bez zawieszenia)? 62 osoby. A ile zostało skazanych na minimum 2 lata więzienia (jak Wąsik i Kamiński)? 16 osób.
Dodajmy, że wiele z tych przypadków wiąże się z przyjęciem korzyści majątkowej, czyli po prostu nadużyciem władzy w ramach procederu korupcyjnego. Dlatego wśród tych 16 osób jest m.in. notariusz z Poznania, który wielokrotnie przekroczył uprawnienia i nie dopełnił obowiązków za łapówkę. Ale przypadku podobnego do posłów Prawa i Sprawiedliwości nie znajdziemy.
Nie znam wyroku, w którym na bezwzględne więzienie zostałby skazany urzędnik, który przekroczył swoje uprawnienia, a nie wziął łapówki. Długo szukałem w pamięci i nie odnalazłem żadnego takiego przypadku. Ale ponieważ nie ufam nawet sobie, spędziłem też wiele czasu w internecie, by znaleźć dowód, że Wąsika i Kamińskiego nie potraktowano bezprecedensowo. Na próżno.
Wyświetliło mi się za to sporo wyroków dotyczących kar w zawieszeniu, nawet jeśli skazani przekraczali swoje uprawnienia dla korzyści finansowych. I bardzo wiele ewidentnych spraw, które były umarzane.
Wśród najbardziej jaskrawych przypadków łagodnego potraktowania urzędników przez sądy i wymiar sprawiedliwości w związku z zarzutami z art. 231 kk jest sprawa nieprawidłowości w związku z katastrofą smoleńską. Do dziś jedynym funkcjonariuszem publicznym prawomocnie skazanym za przestępstwo łączące się z tą tragedią, jest były wiceszef BOR Paweł Bielawny. Wyrok dostał w zawieszeniu, a zawinił „jedynie” poświadczeniem nieprawdy w dokumentach i doprowadzeniem do obniżenia bezpieczeństwa głowy państwa.
Najgłośniejsza sprawa – w której na ławie oskarżonych zasiadł m.in. Tomasz Arabski – w grudniu została przez Sąd Najwyższy (ze skandalicznych przesłanek – nieprawidłowego obsadzenia sądu II instancji) skierowana do ponownego rozpatrzenia. Arabski też miał wyrok w zawieszeniu.
Innych winnych niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień – brak. Przynajmniej oficjalnie. Być może gdyby nie 5 lat kierowania prokuraturą przez Andrzeja Seremeta, skręcone śledztwa przez prokuraturę Warszawa-Praga w tzw. wątku organizacyjnym i parodiowanie postępowania przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie, mielibyśmy inną sytuację. Lecz nie mamy.
W 2010 r. zginął prezydent, którego bezpieczeństwo zlekceważyło Biuro Ochrony Rządu. Rząd wysłał samolot z nim na nieczynne lotnisko, wcześniej spiskował przeciwko niemu z dyktatorem wrogiego państwa, a później zaniedbał podstawowe interesy Rzeczpospolitej w trakcie wyjaśniania tej tragedii. Minęło prawie 14 lat. Do więzienia nie trafił nikt, a jako jedyny wyrok prawomocny usłyszał właśnie Bielawny.
Wyrokami w zawieszeniu zakończyły się procesy ws. afery Rywina (te z zarzutami z art. 231 kk). Afera hazardowa, stoczniowa, Amber Gold – bez wyroków dla jakiegokolwiek urzędnika. W dziesiątkach mniejszych skandali – tak samo.
Na potrzeby tego tekstu przyjmijmy – choć tak nie było – że Kamiński z Wąsikiem nadużyli uprawnień i przekroczyli możliwości działań operacyjnych, jakie dawało im prawo. I zapytajmy: dlaczego potraktowano ich inaczej niż urzędników w tysiącach innych spraw?
Dlaczego sądy poszły w tej historii dużo dalej niż chciała prokuratura? Przecież kierujący w ich sprawie akt oskarżenia prokurator Bogusław Olewiński sam był zaskoczony wysokością wyroku wydanego przez sędziego Wojciecha Łączewskiego w 2015 r. Śledczy wnosił o kary w zawieszeniu, lecz Łączewski wykazał się wyjątkową nadgorliwością. Nie dość, że skazał obu panów na 3 lata bezwzględnego więzienia, to dołożył jeszcze 10-letni zakaz zajmowania stanowisk publicznych.
Dodajmy, że sędzia Łaczewski to ten, który później będzie chciał obalać władzę PiS wespół z Tomaszem Lisem, złoży fałszywe zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa włamania na jego komputer i fałszywe zeznania pod przysięgą. Dziś czeka na swój własny proces.
Donald Tusk i jego towarzystwo powtarzają, że w Polsce „wszyscy są równi wobec prawa”, a dowodem na to mają być wyroki na Kamińskiego i Wąsika i ich ekspresowe osadzenie w więzieniach.
Powyższe liczby, cytaty, a przede wszystkim dotychczasowa wieloletnia praktyka organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości pokazuje coś dokładnie odwrotnego. Kamiński i Wąsik nie zostali potraktowani sprawiedliwie przez ślepą Temidę. Zostali ofiarami politycznej nagonki i rozpolitykowanych sędziów. Zemszczono się na nich za wieloletnią bezkompromisową postawę (bo przecież działania ws. afery gruntowej stanowiły ogromne polityczne zagrożenie dla ich obozu) w walce z przestępczością (również w świecie polityki) i uczyniono straszakami na innych, którzy zechcieliby pójść w ich ślady.
W Polsce Donalda Tuska nie ma ani sprawiedliwości, ani równości wobec prawa.
Przypadek Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika ilustruje to doskonale. I potwierdza, że po 35 latach w naszym kraju znów mamy więźniów politycznych.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/678892-jak-sady-karza-z-art-231-kk-inaczej-niz-bylych-szefow-cba