Dziennikarz portalu Innpoland.pl Adam Bysiek napisał w tonie oskarżycielskim, że poseł Prawa i Sprawiedliwości Paweł Jabłoński nosi luksusowy, drogocenny zegarek marki Omega o równowartości 45 tys. złotych, którego nie wpisał do swojego oświadczenia majątkowego. Do zarzutów odniósł się w mediach społecznościowych sam zainteresowany stwierdzając, że podana informacja jest kłamstwem. Paweł Jabłoński domaga się też zadośćuczynienia z powodu naruszenia jego dóbr osobistych.
Poseł Jabłoński odniósł się do tych zarzutów w mediach społecznościowych zapewniając, że informacje podane przez dziennikarza są fałszywe.
„Bardzo poważne pomówienie”
Szanowny Panie Adamie Bysiek, popełnił pan właśnie bardzo poważny błąd. Może najpoważniejszy w pana dotychczasowym „dziennikarstwie”. Zarzucił mi pan że nie wpisałem do oświadczenia majątkowego zegarka Omega o wartości 45 tys. zł. Napisał pan też, że ma nadzieję, że będę za to zatrzymany. To bardzo poważne pomówienie – oskarżył mnie pan o PRZESTĘPSTWO zagrożone karą do 8 lat więzienia. Żeby nie było żadnych wątpliwości: pańskie zarzuty to obrzydliwe KŁAMSTWO. Nie mam i nigdy nie miałem takiego zegarka
— napisał Paweł Jabłoński.
W dalszej kolejności polityk prostował doniesienia w sprawie swojego zegarka informując, że jego marka to nie Omega, a japoński Orient, który kilka lat temu zakupił za 120 dolarów, czyli niecałe 600 złotych.
Widoczny na zdjęciu egzemplarz to model Ray II japońskiej marki Orient. Kupiłem go kilka lat temu za ok 120 dolarów. Nie 120 tysięcy, ani 45 tysięcy – 120 dolarów. Niecałe 600 zł. Poważny błąd – przyzna pan, panie Bysiek?
— zauważył Jabłoński.
Niestety… pańskie kłamstwa bardzo szeroko się rozeszły. To w tej chwili druga informacja na stronie @InnPoland, szeroko rozpowszechniana w mediach społecznościowych. Dostaję też mnóstwo nienawistnych komentarzy powołujących się na pańskie oszczerstwa. Wszystko jest na bieżąco dokumentowane. Sprawa jest, jak widać, naprawdę poważna
— dodał poseł PiS.
Były wiceszef MSZ poinformował na platformie X, że jeśli szkody wizerunkowe, związane z naruszeniem dóbr osobistych posła, nie zostaną naprawione - wtedy wystąpi on na drogę sądową przeciwko autorowi fałszywej publikacji.
Dopuścił się pan, panie Bysiek, karygodnego pomówienia i naruszenia moich dóbr osobistych – bardzo poważnie szkodzącego mojemu publicznemu wizerunkowi. Nie dopełnił pan przy tym żadnych standardów dziennikarskich – nie podjął pan nawet próby skontaktowania się ze mną. To również duży błąd – uratowałby się pan od poważnej kompromitacji i innych konsekwencji, które teraz pana czekają. Dla ochrony moich dóbr osobistych zmuszony będę wystąpić przeciwko panu na drogę prawną. Chyba, że naprawi pan szkodę – i usunie skutki naruszenia moich dóbr osobistych
— dodał.
Polubowna propozycja
Paweł Jabłoński zaproponował więc dziennikarzowi portalu Innpoland.pl dość oryginalne rozwiązanie.
Panie Bysiek, oto moja propozycja: skoro mój zegarek wycenił pan na 45 tys. zł, odsprzedam go panu za taką właśnie kwotę – a pan mnie grzecznie przeprosi i zapominamy o sprawie. Niech tam… dam panu nawet 50% rabatu. 22,5 tys. zł. I całość tej sumy przeznaczę na jakiś ważny cel społeczny – na jaki, to się jeszcze zastanowimy. To jak, panie Bysiek – podać dane do przelewu?
— zaproponował polityk.
Polityk PiS postanowił też w żartobliwy sposób odnieść się do informacji o swoim zegarku w mediach społecznościowych. Zamieścił nawet zdjęcie swoistego „corpus delicti” na swoim przedramieniu.
👋 Dzień dobry! Słynna „Omega” za 45 tysięcy serdecznie Was pozdrawia (zwłaszcza pana @adam_bysiek) i twierdzi, że najwyższy czas ruszać do pracy. Przed nami ciekawy dzień w Sejmie, kontrola w @MSZ_RP, a po południu spotkania w okręgu. Dobrego dnia! 😉
— napisał w serwisie X Paweł Jabłoński.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/678712-dziennikarz-wytyka-jablonskiemu-zegarek-posel-pis-odpowiada