Już od tygodnia Instytut Strat Wojennych im. Jana Karskiego nie ma ani dyrektora, ani zastępcy ani pełniących obowiązki szefostwa. Samo odwołanie nastąpiło bez uzasadnienia oraz w specyficzny sposób. Jak w programie „W centrum wydarzeń” były już dyrektor Instytutu - profesor Konrad Wnęk:
moje odwołanie przyszło w kopercie kurierem z KPRM. Nikt ze mną nie rozmawiał. Starałem się o spotkanie z panem premierem Tuskiem, wysłałem do niego 18 grudnia propozycję spotkania i omówienia roli dotychczasowych dokonań i planów działalności Instytutu Strat Wojennych. Nawet jeżeli mamy zmianę władzy w Polsce, mamy zmianę rządu, to chciałem porozmawiać z premierem na ten temat, jak widzi taką działalność. Niestety nie dane mi to było.
Od tamtego dnia Instytut jest sparaliżowany, nie ma też bowiem zastępcy dyrektora, która zajmowała się sprawami administracyjnymi. Nikogo z placówki nie poinformowano o dalszych losach ISW.
Tymczasem dwa dni po odwołaniu Wnęka w debacie publicznej pojawił się głośny dokument wrocławskiego Centrum Studiów Niemieckich i Europejskim im. Willy’ego Brandta oraz Konferencji Ambasadorów, w którym badacze Niemiec oraz dyplomaci domagają się likwidacji instytutu i przeznaczenia jego budżetu na inny rodzaj badań.
Zdaniem autorów pisma:
„Kampania reparacyjna” PiS nakręcała spiralę emocji i oczekiwań, mamiąc astronomicznymi kwotami należnych „reparacji” od Niemiec. Pomijano przy tym, że nie ma ani podstawy prawnej, ani procedury skutecznego dochodzenia takich roszczeń.
Sygnatariusze ostro zaatakowali także raport, w którym wyliczono skalę zniszczeń i grabieży niemieckich na ziemiach polskich”
Opublikowany w 2021 r., w ramach antyniemieckiej „kampanii reparacyjnej” PiS, „Raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej 1939-1945” (zwłaszcza tom pierwszy „Opracowania”) nie może pozostać źródłem wiedzy o tym tragicznym rozdziale historii polsko-niemieckiej. Raport ten oparty został na zmanipulowanej metodologii. Zawiera fundamentalne błędy i niedopowiedzenia. Pozostaje on wyrazem partyjnej propagandy.
Także i tę ocenę skomentował dla nas profesor Wnęk:
Ocena naukowa opiera się na faktach, opiera się na metodologii. Nikt nie mówi, że „Raport” jest Biblią. Można go krytykować, tylko że ci panowie nie przedstawili żadnych dowodów na to, że Raport np. zaniża czy zawyża dane albo że przyjęliśmy w nim złą metodologię. Autorom tego pisma proponuję przestać wypowiadać takie komunały i zająć się krytyką naukową. My jesteśmy otwarci na dyskusję.
Na taką dyskusję jednak się nie zapowiada, bo nie o to idzie jego krytykom i - zapewne - likwidatorom. Były dyrektor Instytutu Strat Wojennych odniósł się również do postulatu Centrum o wyliczeniu
wartości przejętego przez Polskę prywatnego mienia niemieckiego.
Jak twierdzi historyk:
To jest powrót do idei rozpoczętej jeszcze przez panią Erikę Steinbach, czyli do podważenia decyzji konferencji w Poczdamie i podważenia przejęcia „Ziem zachodnich” przez Polskę. Proszę pamiętać, że były to decyzje wielkich mocarstw. Niemcy miały bezwarunkowo skapitulować i ani Polska, ani Niemcy nie decydowały o kształcie zmian terytorialnych, ani co jeden kraj traci, a drugi dostaje.
Choć niemiecka prasa odnotowała krytyczne wokół Instytutu pismo (Die Welt określił jego autorów „ekspertami”) to trudno nie zauważyć, że działacze zarówno Centrum jak i Konferencji funkcjonują jako przedstawiciele niemieckiego soft power. Persony z obu gremiów były nagradzne, odznaczane oraz finansowane przez państwo niemieckie, ich podejście do strat wojennych nie powinno więc zaskakiwać.
Profesor Krzysztof Ruchniewicz, szef CSNiE, otrzymał na przykład niemiecki Krzyż Zasługi na Wstędze Orderu Zasługi RFN a także nagrodę Europejskiego Uniwersytetu Viadrina we Frankfurcie. Z samym Centrum współpracują wpływowe środowiska naukowe z Niemiec, takie jak Niemiecka Centrala Wymiany Akademickiej, Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej, Niemiecki Instytut Historyczny w Warszawie (ten od wykładu Grabowskiego nt „polskich problemów” z Holokaustem) czy Niemiecka Wspólnota Badawcza.
Sama Konferencja Ambasadorów RP to środowisko dyplomatów, którzy wz czasach rządów PiS byli zaangażowani w krytykę ówczesnej polityki zagranicznej. Jeden z nich - Marek Prawda - został ostatnio wiceministrem spraw zagranicznych. Do Konferencji należą również tacy ludzie jak Jarosław Bratkiewicz, współautor niesławnego „Resetu” z Rosją czy zwiazany z „Gazetą Wyborczą” Ryszard Sznepf.
Sam Instytut Strat Wojenny, po publikacji Raportu związanego z działaniami niemieckimi, rozpoczął projekt badań strat spowodowanych polityką Związku Sowieckiego. O podjęciu tego przedsięwzięcia nie będzie już mowy, teraz należy mieć nadzieję, że wyliczenia „zajętego przez Polaków niemieckiego mienia prywatnego” nie spowodują decyzji o wypłacaniu za II wojnę światową odszkodowania Niemcom.
ZOBACZ ROZMOWĘ Z BYŁYM DYREKTOREM ISW:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/678680-instytut-strat-wojennych-zamrozony-powrot-eriki-steinbach