Jeszcze wszyscy pamiętamy, jak wyglądały demonstracje ośmiogwiazdkowców. Rozruchy, burdy, niszczenie mienia, napaści na Sejm, biura poselskie, na kościoły, zakłócanie nabożeństw, dewastacje. Skandaliczne hasła podrzucane przez prowodyrów zwielokrotnione przez agresywnych uczestników. Dziennikarze, którzy relacjonowali te zajścia byli fizycznie atakowani przez ośmiogwiazdowych aktywistów. Politykom Prawa i Sprawiedliwości grożono śmiercią, a gdy wychodzili z budynku Sejmu fanatyczny tłum rzucał się na nich.
Grupy wyszkolonych ośmiogwiazdkowych zadymiarzy atakowały i znieważały funkcjonariuszy policji. Celem było sprowokowanie policjantów do reakcji, które TVN- owcy mogliby pokazać jako brutalna akcja „PiS-owskiej policji”. Fotoreporterzy z Gazety Wyborczej i Faktu zawsze wiedzieli, gdzie zaatakują. Do ośmiogwiazdkowych fanatyków i zagranicznych mocodawców miały docierać obrazki wielkich protestów przeciwko rządowi Prawa i Sprawiedliwości.
Nazwisk i pseudonimów nie będę przypominał, bo ludzie ci nie zasługują, aby w ten sposób ich wyróżniać. Sądy zwykle uniewinniały nawet najbardziej agresywnych chuliganów, co wytworzyło przekonanie, że wystarczy mieć na czole osiem gwiazdek, aby każdy chuligański czy nawet bandycki wybryk był zwolniony od odpowiedzialności. Żeby dopełnić obraz sytuacji, nie zdarzyło się, aby, którykolwiek z ośmiogwiazdkowych polityków, choćby jednym słowem próbował zmitygować czy ostudzić nastroje. Wręcz przeciwnie, razem z ośmiogwiazdkowymi dziennikarzami politycy ci wynosili pod niebiosa łobuzerskie wyczyny, a ze sprawców robili bohaterów.
Jakże inaczej wyglądał warszawski Marsz Wolnych Polaków. Mimo zimy, środka tygodnia i wieczornej pory, w marszu uczestniczyło kilkaset tysięcy ludzi. Znaczna ich część przyjechała z całej Polski. Mimo tak wielkiego zgromadzenia i emocji Marsz przeszedł w spokoju, bez jakichkolwiek incydentów, które mogłyby być bez końca powtarzane przez ośmiogwiazdkowych polityków i kierujące nimi media. Maszerowało wiele kobiet i sporo młodzieży, a przecież wyłamuje się to z wykreowanego obrazu twardego elektoratu Prawa i Sprawiedliwości. Najważniejszym hasłem było żądanie uwolnienia więźniów politycznych: ministrów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Bezprawne odbieranie ludziom wolności i okoliczności ich uwięzienia ostentacyjnie łamią standardy państwa prawa. Mimo to, protestujący potrafili zachować spokój, powagę, dyscyplinę i w żaden sposób nie została przekroczona granica, w jakiej powinny odbywać się wielkie polityczne zgromadzenia.
Mija miesiąc od objęcia władzy przez ośmiogwiazdkową koalicję, a to co robi – jest kontynuacją polityki chuligańskich zadym, którą jeszcze kilka miesięcy temu prowadziła na ulicach i zagranicą. A dla ludzi mają ofertę: podnoszenie podatków, cen paliwa, energii, zapowiedzi odbierania świadczeń socjalnych, likwiduję mediów publicznych, napad na prokuraturę. Są groźby wobec Prezydenta i wdzieranie do jego urzędu.
Premier ośmiogwiazdkowego rządu jest zadowolony z siebie i swoich ministrów. Pochwały płyną z Berlina (to najważniejsze) i po cichu z Moskwy.
Bądźmy pewni: następne protesty będą liczniejsze, a ostatecznie zwycięży racja i siła spokoju.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/678502-osmiogwiazdkowcow-pokona-sila-spokoju