Zmarły w 1978 roku włoski pisarz, działacz socjalistyczny i jednocześnie były komunista Ignazio Silone ostrzegał:
Nowy faszyzm nie powie: „Jestem faszyzmem”, on powie, że jest antyfaszyzmem.
Nikt lepiej nie ujął natury naszej epoki. Samozwańczy arcydemokraci, wymachujący pstrokatymi sztandarami, oskarżają prawdziwych demokratów o wszelkie możliwe zbrodnie, a sami wprowadzają zamordyzm, które świat zachodni nie widział od wieków. Wolność słowa staje się fikcją, możliwość wyboru ograniczona do jednego produktu w kilku opakowaniach. Parafrazując Silone: prawdziwe bezprawie przyszło do nas w przebraniu obrońców praworządności. Weszło z hukiem, otworzyło drzwi kopniakami, w asyście potulnej policji. Ogłosiło się jedynym źródłem prawa, jego interpretatorem i jednocześnie egzekutorem.
Nie minął miesiąc nowej władzy, a już mamy więźniów politycznych. Media publiczne zostały przejęte nagą siłą. Medialny monopol jest bliski domknięcia. I nie jest to wszystko „na chwilę”. Władza, która zasmakuje w rządzeniu autorytarnym, już z tego nigdy nie zrezygnuje. Tak z obawy przed upadkiem i karą, jak i za sprawą zwykłej ludzkiej skłonności do ułatwiania sobie życia.
Sytuacja jest dramatyczna. Wymaga znalezienia właściwiej nazwy, której nikt jeszcze nie zaproponował. Ale jest już pewne, że to naprawdę reżim - inny niż poprzednie, specyficzny, dopasowany do naszej epoki, ale reżim. Najczystszej wody reżim.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/678162-bezprawie-przyszlo-w-przebraniu-obroncow-praworzadnosci