Donald Tusk udzielił naraz wywiadu trzem telewizjom informacyjnym. W pewnym momencie rozmowy odniósł się do sprawy zapowiadanej przez siebie zmiany w prawie dot. Aborcji.
Tusk otrzymał pytanie o aborcję od redaktor Anity Werner z TVN.
Jeśli chodzi o prawo do legalnej aborcji do dwunastego tygodnia, żeby już znalazł się jakby w Sejmie komplet dokumentów, KO złoży także swój projekt. Ten, który daje prawo do bezpiecznej aborcji do 12. tygodnia z pewnymi wiadomo tam warunkami, ale generalnie chodzi o legalną i bezpieczną aborcję do 12. tygodnia
– powiedział.
Następnie winę za brak możliwości zmiany prawa próbował zrzucić na koalicjantów.
Czy będzie na to większość w Sejmie? Mogę wziąć także za Hołownię odpowiedzialność czy za Kosiniaka-Kamysza. Ale oni nie ukrywali, że mają inny pogląd w tej sprawie i dostali te swoje 15 proc. głosów. Każdy, kto głosował na Polskie Stronnictwo Ludowe czy na Polskę 2050 nie mógł mieć wątpliwości, że w sprawie aborcji są zwolennikami tzw. kompromisu a później referendum. I nikt nie miał wątpliwości, że w przypadku KO projektem jest legalna i bezpieczna aborcja do 12. tygodnia. Ponieważ nie przekonałem panów marszałka i premiera Kosiniaka-Kamysza do tego, by zaakceptowali projekt „aborcja legalna do 12. tygodnia”, więc będziemy go starali się przegłosować w Sejmie. Czy będzie na to większość głosów? Jeśli Trzecia Droga nie zmieni zdania, to pewnie nie. Bo na PiS nie ma tu co liczyć
– stwierdził.
W tej chwili pracujemy nad przede wszystkim, by niezależnie od postępu lub braku postępu w ustawach, by zmieniła się radykalnie praktyka postępowania w polskich szpitalach, by lekarze mieli pełną świadomość i do tego będą służyły, i konkretne przepisy, i oficjalne rekomendacje, że są odpowiedzialni za bezpieczeństwo kobiety i że… tak upraszczając… Często pojawiał się argument, że lekarze nie decydują się na przerwanie ciąży dla ratowania życia kobiety. Mówimy o innym przypadku niż aborcja do 12. tygodnia, ale to budziło tyle emocji. Te nieuzasadnione śmierci kobiet, które nie mogły się doczekać przy zagrożeniu swojego życia terminacji ciąży. Lekarze mówili: no, ale od czasów Ziobry po prostu boimy się prokuratury. Więc sytuacja zmieni się o 180 stopni. Tak naprawdę powinni niepokoić się ci, którzy odmawiają pomocy w takiej sytuacji kobiety. To jest normalna sytuacja dla mnie. Jeżeli lekarz odmawia ratunkowego działania kobiecie, to jest to raczej problem dla prawa, a nie odwrotna sytuacja
– mówił.
Referendum ws. aborcji
Tusk mówił też o pomyśle rozpisania w tej sprawie referendum. Sam przekonywał, że jest temu pomysłowi przeciwny.
Nie zrezygnujemy ze swojego projektu i wrócimy do tej rozmowy, gdy okaże się, że jedynym sposobem na liberalizację prawa aborcyjnego będzie referendum. Jestem temu przeciwny, ale jeśli to będzie jedyny sposób, to wrócimy z tym pytaniem, czy mamy to robić, czy nie. Ale musimy oczywiście zapytać o to kobiety. Jest już gotowy projekt, który umożliwi dostęp bez recepty do tzw. Pigułki dzień po. Uproszczenie. Też okazał się niespodziewanie ideologiczny. Nie dla mnie, ale dla niektórych
– powiedział premier.
mly/TVP/TVN/Polsat News
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/678102-co-z-projektem-ws-aborcji-tusk-zrzuca-wine-na-koalicjantow