Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w pełnym składzie orzekła o ważności wyborów parlamentarnych z 15 października 2023 roku. Uchwała została podjęta jednogłośnie. Od uzasadnienia złożone zostało jedno zdanie odrębne przez sędziego Pawła Czubika. Wcześniej przewodniczący PKW oraz przedstawiciel Prokuratora Generalnego przedstawili swoje stanowiska i odpowiadali na pytania zadawane przez sędziów SN.
IKNiSP stwierdziła ważność wyborów parlamentarnych
Sędzia Joanna Lemańska poinformowała, że cała Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych uznała ważność wyborów parlamentarnych z 15 października 2023 roku - uchwała została podjęta jednogłośnie.
SN stwierdza, że umocowanie konstytucyjne, ustrój, zasady wyboru Sejmu i Senatu RP oraz innych konstytucyjnych organów RP a także stosunki ustrojowe łączące posłów i senatorów z Rzeczpospolitą Polską, nie są i nie mogą być regulowane prawem UE
- akcentowała sędzia Lemańska.
W utrwalonym orzecznictwie TK podkreśla się, że artykuły Konstytucji nie mogą stanowić podstawy do przekazania organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencji w tym zakresie
– dodała.
Zdanie odrębne sędziego Pawła Czubika
Od uzasadnienia złożone zostało jedno zdanie odrębne przez sędziego Pawła Czubika.
Sędzia Czubik powiedział, że w kontekście stanowisk przedstawionych przez prok. Hernanda i szefa PKW, chciał odnieść się do kwestii związanej z zaświadczeniami i „problemem ich użycia ponad ich pierwotny cel”.
Pierwotny cel przy wydawaniu zaświadczeń do głosowania dotyczy zdarzeń losowych, podróży, chwilowego przebywania poza miejscem zamieszkania, co było wyraźnie widać przy wyborach prezydenckich. Przy tych wyborach zostało to wykorzystane za pośrednictwem działań przez portale internetowe, umiejscowione także na zagranicznych serwerach, w celu optymalizacji wyników wyborczych. Nie zostało przeprowadzone postępowanie dowodowe, które udowadniałoby, że mogłoby to wpłynąć na przyznanie nadmiarowych mandatów. Uważam, że w kontekście naszej uchwały, powinny być zasugerowane wnioski de lege ferenda, które skonstruowałem w swoim zdaniu odrębnym
– wskazał sędzia Czubik.
Szczególnie biorąc pod uwagę stan bezpieczeństwa państwa. Wydaje mi się to niezbędne w przypadku umiejscowienia tych portali za zagranicznych serwerach. Taki postulat podnoszę
– powiedział sędzia Paweł Czubik.
Sędzia Lemańska dodała, że I Prezes SN może przedstawić nieprawidłowości i luki w prawie, których usunięcie jest niezbędne dla zapewnienia praworządności, sprawiedliwości społecznej i spójności systemu prawnego RP. Zwróciła uwagę, że w czasie funkcjonowania Izby Kontroli, przez I Prezes SN zostały przedstawione trzy postulaty dot. zmian wyborczych – to kwestia rejestracji komitetu wyborczego, osób uprawnionych do wniesienia protestu wyborczego oraz postulat dot. kontrowersji związanych z rolą mediów publicznych w trakcie kampanii wyborczej.
Izba Kontroli rozważy przedstawienie, jak co roku, kolejnych uwag I Prezesowi SN celem rozważenia zawarcia tych uwag w wystąpieniu przedstawiającym te luki w prawie. Uczestnikiem postępowania dot. stwierdzenia ważności wyborów, który działa w interesie publicznym jest Prokurator Generalnym. Obecnie mamy pewną unię personalną – Prokurator Generalny to obecnie minister sprawiedliwości, czyli niewątpliwie sytuacja, w której szef MS ma pewne realne prawne kompetencje do podjęcia pewnych działań udoskonalających prawo wyborcze. Należy pamiętać, w jakim momencie jesteśmy, przy wszystkich ewentualnych zmianach prawa wyborczego należy pamiętać o zasadzie jego stabilności
– akcentowała sędzia Lemańska dodając, że Komisja Wenecka wskazuje tu, że zmian nie można wprowadzać na rok przed wyborami, polskie prawo mówi o 6 miesiącach.
Sprawozdanie w zakresie postępowania wyborczego
Wcześniej przewodniczący PKW oraz przedstawiciel Prokuratora Generalnego przedstawili swoje stanowiska i odpowiadali na pytania zadawane przez sędziów SN.
Sędzia Paweł Wojciechowski przedstawił sprawozdanie w zakresie postępowania wyborczego. Sędzia poinformował, że Okręgowe Komisje Wyborcze poprawnie dokonały ustalenia wyników głosowania i sporządziły protokoły głosowania.
PKW zwróciła uwagę, że wprowadzenie Centralnego Rejestru Wyborców umożliwiło wyborcom skorzystanie z szeregu ułatwień, a jednocześnie zagwarantowało, że wyborca nie mógł figurować w dwóch spisach wyborców, co jest niedopuszczalne, a zdarzało się wcześniej
– informował sędzia.
Jak dodał, PKW nie stwierdziła naruszeń, które miałyby wpływ na wynik wyborów.
SN bierze pod uwagę wszelkie okoliczności, które mogą mieć znaczenie dla ważności wyborów. Również te, które nie mogły być przedmiotem zarzutów protestu przeciwko ważności wyborów
– wskazał sędzia Wojciechowski.
Protesty wyborcze
Zarejestrowano 1177 spraw wywołanych wniesieniem protestu przeciwko ważności wyborów. SN, w odniesieniu do 14 protestów wyborczych wyraził opinię o zasadności zarzutów i stwierdził, że pozostają one bez wpływu na wynik wyborów.
W odniesieniu do 11 protestów wyrażono opinię o bezzasadności zarzutów, w 2 sprawach postępowanie z protestu umorzono. Pozostałe protesty pozostawiono bez dalszego biegu z uwagi na niespełnienie wymogów formalnych.
SN za zasadne uznał następujące zarzuty protestów:
– zarzut braku odnotowania wyborców głosujących na podstawie zaświadczenia o prawie do głosowania w protokole głosowania sporządzonym przez OKW;
– zarzut dotyczący odmowy wydania karty do głosowania ze względu na zaniechanie zweryfikowania faktu dopisania wyborcy do spisu wyborców;
– zarzut nieujęcia wnoszącego protest w Centralnym Rejestrze Wyborców z powodu błędu systemowego;
– zarzut niedołączenia zaświadczenia o prawie do głosowania do spisu wyborców po oddaniu głosu przez wyborcę przedkładającego komisji zaświadczenie o prawie do głosowania;
– zarzut wynoszenia przez członków OKW kart do głosowania przy ich liczeniu do innych pomieszczeń;
– zarzut niewpuszczenia męża zaufania do lokalu wyborczego;
– zarzut umieszczenia podpisu innej osoby w miejscu przeznaczonym na podpis wnoszącego protest;
– zarzut dotyczący zadania pytania przez członka komisji wyborczej wnoszącemu protest o chęć otrzymania wszystkich kart do głosowania;
– zarzut błędnego informowania przez członków dwóch OKW o niemożliwości głosowania na kandydatów z listy wyborczej Polska Jest Jedna z uwagi na unieważnienie rejestracji listy kandydatów tego komitetu i skreślenia kandydatów z tej listy, podczas gdy prawidłowa informacja powinna dotyczyć wykreślenia kandydatów innego komitetu wyborczego, który na dwa dni przed wyborami uległ rozwiązaniu;
– zarzut braku plomb i pieczęci na urnie;
– zarzut wydania wyborcy nieopieczętowanych kart do głosowania;
– zarzut nieopieczętowania urny wyborczej przed otwarciem lokalu wyborczego oraz zorganizowania w lokalu wyborczym warunków głosowania niezapewniających tajności.
Stanowisko przewodniczącego PKW
Następnie głos zabrał Sylwester Marciniak, szef PKW, który wskazał, że po wysłuchaniu i analizie opinii SN ws. protestów, stanowisko PKW nie ulega zmianie.
PKW nie stwierdziła naruszeń prawa wyborczego, które w jej ocenie mogłyby mieć wpływ na wynik głosowania i wynik wyborów. Również liczba złożonych protestów wyborczych jest wyższa, ale przy olbrzymiej frekwencji, liczba protestów w stosunku do liczby poddanych głosów to setne promila osób uczestniczących w wyborach
– mówił sędzia Marciniak.
Szef PKW wskazał, że w składzie OKW największą reprezentację posiadała Koalicja Obywatelska – to ponad 36 tys. członków OKW. Trochę mniejszą reprezentację, ale także powyżej 36 tys. posiadało PiS, Lewica przeszło 27 tys., Trzecia Droga przeszło 25 tys., a Konfederacja blisko 24 tys., co oznacza, że w każdej komisji reprezentowani byli przedstawiciele poszczególnych komitetów wyborczych.
PKW stwierdziła, że nie były zgłoszone zastrzeżenia, które miałyby wpływ na wynik wyborów
– powiedział szef PKW.
Stanowisko przedstawiciela Prokuratora Generalnego
Następnie głos zabrał prokurator Robert Hernand, przedstawiciel Prokuratora Generalnego. Jak podkreślił, wybory to święto demokracji, a Sejm jest przedstawicielem suwerena. Poinformował, że Prokurator Generalny zapoznał się ze sprawozdaniem PKW i wyraził swoje zdanie w przedmiocie 485 protestów, skierował stanowisko do SN i zapoznał się z opiniami SN, które są podstawą orzekania m.in. o ważności wyborów.
Te wybory były wyjątkowe pod wieloma względami. (…) Święto demokracji odniosło sukces, aczkolwiek w wyniku toku tych wyborów w przestrzeni publicznej i komentatorskiej pojawiły się pewne instrumenty, środki, które wyborca może przedsięwziąć, aby oddać głos. Takim środkiem przewidzianym w KW jest zaświadczenie o głosowaniu, które ma charakter zaświadczenia uprawniającego wyborcę do oddania głosu w miejscu pobytu. Zaświadczeń wydanych było ponad 450 tys. Głosów oddanych, według danych PKW, było kilkanaście tys. mniej niż wydanych zaświadczeń
– wskazywał prokurator dodając, że w przestrzeni medialnej pojawiły się informacje, które skłoniły PG do zastanowienia się i wykazania pewnej inicjatywy dowodowej przed SN, czy na pewno w tej sytuacji nie mamy do czynienia z kwestiami, które mogą budzić wątpliwości co do sposobu wykorzystania tych zaświadczeń.
Prokurator zastanawiał się, czy ustawodawca nie powinien dać SN instrumentu, który pozwoliłby wgłębić się w protesty wyborcze i dać możliwości dowodowe.
Ustawodawca racjonalnie założył, że każdy wyborca ma prawo oddać głos, a jego miejsce pobytu może się zmienić z uwagi na przemieszczenie się. (…) Należałoby się zastanowić, czy w tym zakresie zaświadczenia, ten kształt zaświadczeń, oddaje istotę reprezentatywności całego procesu wyborczego. O ile wiemy, że wydanie zaświadczenia powoduje, że obywateli nie ma w CRW, to jednakże nie ma żadnego systemu, który by nie pozwalał głosować dwukrotnie, kilkukrotnie na zaświadczenie w sytuacji, w której to zaświadczenie nie jest odebrane. A takie przypadki były ujawniane w mediach. Pytanie podstawowe, czy zaświadczenia są elementem tzw. dokumentacji powyborczej?
– powiedział prokurator Hernand dodając, że jego analiza treści ustawy mówi, że nie, więc jeśli mamy do czynienia z sytuacją, w której liczba zaświadczeń jest mniejsza od ilości oddanych głosów, pojawia się problem.
Kolejną sprawą poruszoną przez prokuratora była kwestia finansowania kampanii przez komitety wyborcze. Wskazywał na sprawę „wagi jednego głosu” i wpływu czynników zewnętrznych.
Uważam, że wszystkie moje uwagi, spostrzeżenia, mają charakter incydentalny i nieproporcjonalny do tego, co PKW przedstawiła w sprawozdaniu
– mówił prokurator dodając, że powinno podjąć się działania, także ze strony SN, by protest wyborczy był bardziej doskonały, zmieniony i nie było żadnych wątpliwości nawet w sferze medialnej, komentatorskiej co do ważności wyborów.
Prokurator Generalny wnosi o stwierdzenie ważności przeprowadzonych wyborów
- powiedział prok. Hernand.
Sędzia Marciniak pozytywnie odniósł się do zmiany prawa wyborczego, ale dodał, że PKW nie posiada inicjatywy ustawodawczej.
Odnosząc się do kwestii liczby wydanych zaświadczeń do głosowania a liczby oddanych głosów wskazał, że różnica ta wynosi blisko 25 tys. osób, które odebrało zaświadczenie a nie oddało głosu.
Gdyby to przewyższało liczbę oddanych głosów, to można byłoby powiedzieć, że z punktu widzenia matematycznego to oczywisty dowód, że skorzystano z możliwości podwójnego czy wielokrotnego oddania głosu
– stwierdził szef PKW.
Marciniak dodał, że podziela obawy co do kampanii wyborczej i nowych technologii. Wskazał, że zmiany w przepisach powinny za tym nadążać.
Pytania sędziów
Sędzia Paweł Czubik wskazał na sprawę zaświadczeń i ich magazynowanie w depozycie wyborczym. Dopytywał, na ile PKW sprawdza, czy wytyczne są realizowane. Dopytywał też o „podróże wyborcze” i pojawiające się wątpliwości, czy takie działania nie są nadużyciem. Chciał również wiedzieć, czy nie jest tak, że wskutek „optymalizacji wyborczej”, nie pojawiły się zarzuty związane z głosowaniem po godzinach, czy nie pojawił się jakiś przeciek, że warto głosować w danym lokalu. Przypomnijmy, że głosowanie najdłużej trwało w lokalu wyborczym na wrocławskim Jagodnie.
Szef PKW powiedział, że są to… „mity”.
Ilu osobom przedstawiono zarzuty, że dana osoba dwukrotnie czy wielokrotnie głosowała? Co do zaświadczeń, one stanowią dokumentację, razem z protokołem OKW i kartami do głosowania – to wszystko trafia do opieczętowanych kartonów czy worków i w każdej chwili, jeśli będą uzasadnione wątpliwości, można dokonać weryfikacji, czy liczba ujętych zaświadczeń w protokole jest równoważna liczbie zaświadczeń wyjętych z dokumentacji
– powiedział sędzia Marciniak.
Dodał, że jednostkowe sytuacje nie są wykluczone, ale nie były to masowe zdarzenia, a z protokołów wynikało, że do tego typu zdarzeń nie dochodziło.
Odnosząc się do podróży wyborczych szef PKW stwierdził, że jest to dozwolone prawem.
Raczej tendencja idzie w kierunku, by z uwagi na mobilność wyborców umożliwić głosowanie w każdym miejscu, gdzie przebywa wyborca
– mówił szef PKW.
Z kolei prokurator Hernand wskazał, że dzisiejsza technologia umożliwia zabezpieczenie zaświadczenia do głosowania na wielu płaszczyznach, jak chociażby skanowanie zaświadczenia, co już wykluczyłoby podwójne głosowanie na jedno zaświadczenie. Prokurator podkreślił, że w przestrzeni medialnej pojawiły się strony internetowe jak podrozewyborcze.pl, na której można było sprawdzić siłę głosu wyborczego m.in. w Warszawie, Wrocławiu, Gdańsku, Łodzi i Krakowie. Strona dotyczyła trzech komitetów wyborczych: KO, Nowa Lewica i Trzecia Droga.
Strona została założona w Luksemburgu, funkcjonowała na serwerze zagranicznym, a przestrzeń hostingową wynajęto w amerykańskim serwisie.
Prok. Hernand poinformował, że kolejna strona to wybierztak.pl – dotyczyła tego samego i tych samych komitetów. Stronę założono w Nikozji na Cyprze. To też strona wazymyglosy.pl – zakres działania strony był taki sam jak poprzednich.
Tutaj mamy do czynienia z kwestią finansowania kampanii. To określa ustawodawca, tak samo jak to, czym jest agitacja, wskazuje cel agitacji. Tu mamy do czynienia z tym, że w moim przekonaniu ustawodawca powinien przy takiej sytuacji zareagować, aby taki proces był bardziej oczywisty, czytelny, a wpływ zewnętrzny był mniejszy
– mówił prokurator.
Sędzia Czubik dopytywał, czy jest związek między optymalizacją głosowania, a głosowaniem po godzinach, co tez podnoszono w protestach wyborczych.
PG w swoim stanowisku do protestów wyborczych zauważył, że w mediach pojawiła się informacja, że przyjmuje się wszystkich po 21, taka była informacja z poziomu okręgowej komisji wyborczej. Myślę, że PKW udzieliła tu odpowiedzi. Była adnotacja, ze tutaj było błędne działanie OKW i urzędu miasta. Ja się zgadzam, tylko błędność jest błędnością, ale pytanie podstawowe, czy głosowano po 21. to są dwie różne rzeczy
– wskazał prokurator dodając, ze „być może taka sytuacja miała miejsce, bo mogło być tak, że miał tu wpływ na głosowanie po 21 w zakresie pewnych różnic w mandatach przydzielonych w poszczególnych okręgach”.
Sędzia Lemańska poprosiła prokuratora o doprecyzowanie, czy kwestie związane z zaświadczeniami są postulatem, że należy w jakimś zakresie zmienić przepisy czy też PG dostrzega nieprawidłowości w wyborach i jeśli one były, miały wpływ na wybory.
PG wypowiedział się w tym zakresie jednoznacznie. Odnosząc się do zaświadczeń, co do normy ustawowej, jej zakresu, możliwości kontroli na podstawie tej normy konkretnych zachowań wyborczych, zwróciłem uwagę, że one budziły pewien niepokój społeczny. PG podkreśla, że nawet ewentualne niedogodności były na tyle incydentalne, że nie mogły w żaden sposób wpłynąć na ważność wyborów w tym zakresie
– wskazał prok. Hernand.
Odnosząc się do optymalizacji wyborczej szef PKW dodał, że ostateczny wynik poszczególnych komitetów odpowiada mniej więcej ilości uzyskanych mandatów.
Czyli w skali kraju nie miało to istotnego wpływu
– powiedział Sylwester Marciniak.
Sędzia Aleksander Stępkowski dopytywał o ocenę skuteczności protestów przeciwko ważności wyborów, jako instrumentu pozwalającego efektywnie kontrolować rzetelność procesu wyborczego w tym kształcie, jaki jest w tej chwili opisany w kodeksie wyborczym.
Sędzia Marciniak powiedział, że istniejące ramy są „stosunkowo wąskie”.
Trudno sobie natomiast wyobrazić, żeby rozszerzyć tę kwestię, bo nakłada się na to kwestia, czy miało to istotny wpływ na wynik sprawy. Nie jest wykluczone, że jednostkowe sytuacje miały miejsce, ale jest jeszcze to, czy miały wpływ na wynik głosowania. Nie jest wykluczone, że w kwestii stosowania prawa, w tych ramach można tylko w tym zakresie orzekać. Trzeba by porównać rozwiązania w innych państwach i ewentualnie w tym zakresie zmienić prawo wyborcze
– ocenił szef PKW.
Prokurator Robert Hernand powiedział z kolei, że to suweren swoją decyzją w lokalu wyborczym ustanawia wynik wyborów.
Moim zdaniem zakres protestu jest za wąski, aby pozwalał w pełni, przy obecnych systemach agitacji wyborczej, na dogłębne badanie. (…) Ten system powinien być bardziej przemyślany, aby obraz woli narodu nie był w żaden sposób kwestionowany, także w sposób nieprawdziwy, by głosowanie odbyło się rzetelnie
– podkreślił prok. Hernand.
Kwestie ograniczenia protestu wyborczego nie oddają zaistniałych zmian w otaczającym nas świecie, które powodują, że pewne zachowania, które nie mają charakteru przestępczego, nie są ścigane, mogą mieć większy wpływ niż przestępstwa, jakim jest wyniesienie karty z lokalu wyborczego czy jej przedarcie. W sytuacji, kiedy możemy mieć wpływ, także zewnętrzny i to kształtuje świadomość wyborczy, to obawiam się, że być może ten protest będzie zaburzony i ustawodawca powinien zareagować
– akcentował prok. Hernand.
Uchwała Sądu Najwyższego
Zgodnie z przepisami o ważności wyborów do Sejmu i Senatu rozstrzyga cały skład Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, na podstawie sprawozdania Państwowej Komisji Wyborczej z wyborów i opinii trójkowych składów co poszczególnych protestów.
Uchwałę w tej sprawie SN ma obowiązek wydać nie później niż 90 dniu po dniu wyborów, na posiedzeniu jawnym z udziałem Prokuratora Generalnego i przewodniczącego PKW. W posiedzeniu może brać udział publiczność i media.
Przed podjęciem takiej uchwały SN musi rozpoznać wszystkie protesty wyborcze. Termin na wnoszenie takich protestów upłynął 25 października br. Jak wówczas informowano, na końcówkę października było zarejestrowanych blisko 900 protestów wyborczych. Są one sukcesywnie rozpoznawane przez SN.
Z kolei 7 grudnia br. Sąd Najwyższy stwierdził ważność referendum ogólnokrajowego z 15 października br., w którym Polacy odpowiadali m.in. na pytania o wyprzedaż majątku państwowego i likwidację bariery na granicy z Białorusią. Ponieważ frekwencja w referendum wyniosła 40,91 proc.; jego wyniki nie były wiążące. SN zgodnie z przepisami w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozstrzygnięcie o ważności referendum w formie uchwały, która wydawana jest jednak w krótszym terminie niż w przypadku wyborów - nie później, niż w 60. dniu od ogłoszenia wyniku referendum.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/677902-relacja-iknisp-stwierdzila-waznosc-wyborow-parlamentarnych