W czasie porannej konferencji prasowej wiceminister sprawiedliwości Maria Ejchart odniosła się do informacji, że Mariusz Kamiński prowadzi strajk głodowy. Odniosła się w sposób więcej niż niezręczny:
Każdy ma prawo nie jeść i nie pić, to jest decyzja indywidualna na tym polega prawo do wolności osobiste.
Kim jest Maria Ejchart? Za wikipedią:
Od ponad 20 lat związana jest z Helsińską Fundacją Praw Człowieka. Od 2003 r. koordynuje program „Niewinność” zajmujący się pomyłkami sądowymi i osobami niesłusznie skazanymi. Od wielu lat, zarówno w Polsce, jak i za granicą, pracuje jako trenerka i ekspertka z zakresu praw człowieka. Obszarem jej szczególnego zainteresowania są prawa osób pozbawionych wolności.
Pani Ejchart zrobiła karierę na obronie prześladowanych, a chwilę po wejściu do rządowych gabinetów mówi tak, jak mówią wszyscy rzecznicy wszystkich reżimów, wszystkich tyranów. Trudno się dziwić: co ma powiedzieć pani minister Ejchart w sytuacji, gdy firmuje swoją twarzą osadzenie w areszcie pierwszych od 34 lat więźniów politycznych?
13 grudnia 2023 roku życiorys pani Ejchart pękł na pół.
Życiorys Mariusz Kamińskiego - mimo potężnych wyzwań i przeciążeń - jest spójny do bólu.
Znów za wikipedią:
W 1981 został skazany na rok pobytu w zakładzie poprawczym za zbezczeszczenie Pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej. W maju 1983 został aresztowany za stawianie czynnego oporu podczas demonstracji. Zwolniono go w lipcu tego samego roku. Został następnie relegowany z liceum. Był członkiem Federacji Młodzieży Walczącej[1], współtworzył redakcję wydawanych przez FMW pism podziemnych „Serwis Informacyjny FMW” oraz „Nasze Wiadomości”. Od 1984 należał do niejawnego Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Był członkiem tajnego zarządu NZS na Uniwersytecie Warszawskim. Jako przedstawiciel opozycyjnych organizacji studenckich brał udział w jednym z podzespołów Okrągłego Stołu.
Teraz jest w areszcie, a za chwilę być może w więzieniu, skazany na podstawie pustych zarzutów, skazany w ramach zemsty tych wszystkich sitw, których interesy naruszył walcząc z korupcją.
Na marginesie: to znaczące, że w takiej chwili minister sprawiedliwości Adam Bodnar nie pojawił się publicznie, nie wystąpił osobiście, ale zasłonił się swoim zastępcą. Może był zajęty, może wciąż szuka „podstawy prawnej” bezprawnych działań rządu?
Minister Bodnar zabrał głos na platformie X. Zaskoczenia nie było: broni wyjątkowo topornego numeru, który polega na zanoszeniu spraw do tych komórek wymiaru sprawiedliwości, które klepią wszystko, czego życzy sobie obecna władza, wspierana przez nieformalne grupy w wymiarze sprawiedliwości:
Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego potwierdziła wygaszenie mandatu poselskiego Mariusza Kamińskiego. Izba Pracy uznała też, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie jest sądem w rozumieniu prawa. Oznacza to, że jej wypowiedzi nie są aktami stosowania prawa.
Pan Bodnar tak się rozpędził, że postanowił zastąpić i Trybunał Konstytucyjny, i Sąd Najwyższy. W roli najwyższego trybunału obsadził Izbę Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego, która - jak sama nazwa wskazuje, powinna się zajmować prawem pracy i ubezpieczeniami, a nie skazywaniem na więzienie posłów opozycji.
Co więcej, jak już wiemy, bez czytania dokumentów, które pozostały Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
Czasy są smutne, ale być może będzie z nich pewien pożytek na przyszłość. Jest już bowiem jasne, że duża część tzw. „obrońców praw człowieka” kwestie te traktuje po prostu instrumentalnie, a nawet cynicznie. Gdy trzeba, z przyjaciół uwięzionych stają się tymi, którzy polityków opozycji wsadzają - za nic - do więzienia. I to przed nimi trzeba dziś bronić praw demokratycznych i praw człowieka.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/677814-obroncy-praw-czlowieka-dzis-stali-sie-obroncami-rezimu