„Polowanie” na posłów Kamińskiego i Wąsik to tylko eskalacja bezprawia i degrengolady obecnej władzy. A rządzi ona dopiero od niecałego miesiąca.
W tej sprawie wszystko stoi na głowie, a przede wszystkim mamy ewidentne świadectwo upadku wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Upadku z wielkim hukiem. I upadku władzy wykonawczej, o czym najlepiej świadczy konferencja premiera Donalda Tuska 9 stycznia 2024 r. Upadek władzy sądowniczej polega na tym, że w ogóle nie powinno być wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z 20 grudnia 2023 r., skazującego (formalnie) prawomocnie posłów PiS - Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika - na dwa lata bezwzględnego więzienia. Upadek władzy wykonawczej i samego premiera Tuska polega na popełnieniu przestępstwa ściganego z art. 128 par. 3 kodeksu karnego: „Kto przemocą lub groźbą bezprawną wywiera wpływ na czynności urzędowe konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”.
Tusk też się powołał na kodeks karny (na jego art. 239): „Kto utrudnia lub udaremnia postępowanie karne, pomagając sprawcy przestępstwa, w tym i przestępstwa skarbowego uniknąć odpowiedzialności karnej, w szczególności kto sprawcę ukrywa, zaciera ślady przestępstwa, w tym i przestępstwa skarbowego albo odbywa za skazanego karę, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”. Tylko to dowód kompletnej ignorancji Donalda Tuska. I pychy wyłączającej mu rozum. Każdy średnio rozgarnięty student pierwszego roku prawa wie, że prezydent RP nie podlega ściganiu z kodeksu karnego, a może jedynie odpowiadać przed Trybunałem Stanu (art. 145 konstytucji). No to kupmy popcorn i czekajmy, aż wszechmocny Tusk zbierze 374 głosy Zgromadzenia Narodowego, bo tyle potrzeba, żeby prezydenta postawić przed trybunałem. Czyli można stanowczo powiedzieć: nie podskakuj, bo nie doskoczysz. Reszta jest robieniem Polakom wody z mózgu.
Ignorant prawny Tusk uznał, że musi pouczyć prezydenta RP, iż ten „dał się uwikłać” w „sabotowanie konstytucji, sabotowanie przepisów prawa, nieszanowanie wyroków sądu i nadużywanie władzy, którą jeszcze w wielu miejscach posiadacie, dla prywatnych interesów osób skazanych”. Prezydent Andrzej Duda w nic się nie uwikłał, zaś Donald Tusk nie ma bladego pojęcia, co jest w polskim prawie dopuszczalne i jaka jest hierarchia tego prawa. To nie prezydent, ale obecny premier „dla dobra państwa polskiego musi przerwać ten spektakl, on prowadzi nas do bardzo niebezpiecznej sytuacji”.
Donald Tusk może do woli uważać, że rządu oraz jego samego nie obowiązują art. 7 i 10 konstytucji, ale one jednak obowiązują, czyli działanie na podstawie i w granicach prawa oraz równowaga władz. I zgodnie z nimi także Tuska obowiązuje wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2 czerwca 2023 r. (w pełnym składzie). TK orzekł w tym wyroku, że „prawo łaski jest wyłączną i niepodlegającą kontroli kompetencją prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej wywołującą ostateczne skutki prawne”. Że „Sąd Najwyższy nie ma kompetencji do sprawowania kontroli ze skutkiem prawnym wykonywania kompetencji prezydenta RP”.
Tym bardziej uprawnień do sprawowania kontroli ze skutkiem prawnym wobec wykonywania kompetencji prezydenta RP nie mają sądy powszechne. Takie jak Sąd Okręgowy w Warszawie, który wydał wyrok z 20 grudnia 2023 r. Z punktu widzenia porządku prawnego RP ten wyrok nie niesie żadnych skutków, ponieważ zapadł w postępowaniu, jakie nie miało prawa zostać przeprowadzone i jest nieważne. Od 16 listopada 2015 r. Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik są prawomocnie ułaskawieni, czyli mają wszelkie prawa.
W orzeczeniu z 2 czerwca 2023 r. TK odwołał się do swego wyroku z 17 lipca 2018 roku, gdzie stwierdzono, że „prezydent RP może skorzystać z prawa łaski w każdym czasie bez konieczności wyczekiwania na wypełnienie się wszystkich formuł przewidzianych w procedurze karnej”. Prezydent ma więc pełną swobodę w stosowaniu tego prawa, nie ma obowiązku uzasadniania aktu łaski, a wydany akt jest ostateczny, trwały i niewzruszalny. I nie ma żadnego znaczenia, iż w lipcu 2017 r. Sąd Najwyższy uznał, że prezydenckie prawo łaski może być stosowane wyłącznie wobec osób prawomocnie skazanych. To orzeczenie skasował wyrok TK z 17 lipca 2018 r., a potwierdził ten z 2 czerwca 2023 r. Albo jest w Polsce konstytucyjna hierarchia prawa, albo mamy dyktaturę Donalda Tuska. Obecny premier robi wszystko, żeby był ten drugi wariant.
Kompetencja, o której mowa w art. 139 konstytucji (prawo łaski) jest uprawnieniem prezydenta wykonywanym osobiście i bez ingerencji innych podmiotów, w tym sądów. Ta kompetencja nie podlega kontroli władzy sądowniczej. Stosowanie prawa łaski nie wymaga też kontrasygnaty przez Prezesa Rady Ministrów, co oznacza, że prawo do stosowania łaski jest konstytucyjnym uprawnieniem osobistym prezydenta. I powinno być wykonywane bezpośrednio przez głowę państwa. Kwestię samodzielnego podejmowania decyzji trzeba odróżnić od czynności przygotowawczych bądź opiniodawczych. Mają one umożliwić prezydentowi podjęcie właściwej decyzji o ewentualnym ułaskawieniu. Są jednak służebne wobec wykonywania prawa łaski.
Prawo łaski jako prerogatywa prezydenta jest przejawem równoważenia władzy sądowniczej (zgodnie z art. 10 ust. 1 konstytucji). To konstytucja przesądza o określonym instrumencie prawnym równoważącym decyzje podejmowane przez władzę sądowniczą. Odpowiedzialność konstytucyjna za akty łaski ogranicza się do sytuacji, kiedy akty takie są wydane z naruszeniem prawa. Przepisy konstytucji nie określają natomiast dyrektyw stosowania prawa łaski. Z tego wynika, że prezydent dysponuje pełną swobodą w rozstrzyganiu o kryteriach stosowania prawa łaski. I nie jest związany dyrektywami zawartymi w art. 563 kodeksu postępowania karnego, bo te są adresowane do sądów oraz Prokuratora Generalnego jako organów opiniujących prośby o ułaskawienie na potrzeby prezydenta.
O zastosowaniu konstytucyjnie określonej kompetencji nie może decydować przepis niższej rangi. Zresztą konstytucja nie przewiduje wydania ustawy, która miałaby rozwijać postanowienia art. 139, co oznacza, że nie ma konstytucyjnego umocowania dla regulacji zakresu prawa łaski w drodze ustawy. Sąd Najwyższy może sobie uzurpować prawo oceny konstytucyjności art. 139 ustawy zasadniczej, ale nie ma to żadnych podstaw z punktu widzenia kompetencji przyznanych Sądowi Najwyższemu w konstytucji i ustawie.
Nie dziwi, że Donald Tusk po raz kolejny się kompromituje, a grożąc prezydentowi wręcz popełnia przestępstwo. Dziwi, że w tej hucpie uczestniczą sędziowie, którzy jednak nie powinni być prawnymi ignorantami, takimi jak Donald Tusk. A wszystko inne, czyli przede wszystkim „polowanie” na posłów Kamińskiego i Wójcika, to już tylko eskalacja bezprawia i degrengolady obecnej władzy. A rządzi ona dopiero od niecałego miesiąca.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/677717-straszac-prezydenta-tusk-popelnia-przestepstwo