Goście programu „Salon Dziennikarski” dyskutowali na temat manifestacji pod nazwą „Protest Wolnych Polaków”, organizowanej przez PiS 11 stycznia. Na demonstrację zapraszają najważniejsi politycy PiS-u, w tym prezes Jarosław Kaczyński i były premier Mateusz Morawiecki.
Przede wszystkim w tej grze potrzebna jest wytrwałość. To jest kwestia, która będzie toczyła się przez najbliższe lata i bardzo dobrze byłoby, żeby tej wytrwałości wystarczyło. Po drugie, te protesty muszą być zrównoważone, nie mogą być wyłącznie partyjne. PiS musi rozumieć, że to musi być także protest społeczny i to oznacza, że czynniki społeczne muszą się mobilizować. Krótko mówiąc musi być tak, że powstają zespoły, które np. dokumentują okoliczności usuwania ludzi z pracy, muszą alarmować, jeżeli dochodzić będzie do jakiś sytuacji łamania prawa
— powiedział Piotr Semka, publicysta tygodnika „Do Rzeczy”.
Środowisko dziennikarskie musi się zająć ludźmi, którzy są w bardzo trudnych sytuacjach. Domyślam się, że wśród tych zwalnianych z mediów publicznych będą np. matki, mające na utrzymaniu dzieci. Dla nich znalezienie nowej pracy może być bardzo trudne
— dodał.
Marek Grabowski, prezes Fundacji Mamy i Taty, stwierdził, że PiS do tej pory za mało stawiał na ruchy oddolne.
Mam wrażenie, że PiS nie do końca ufał czynnikowi społecznemu przez te 8 lat. Nie był siłą, która chciała angażować ruchy oddolne. (…) To był błąd PiS-u, nad którym PiS przy kolejnych wyborach jednak będzie musiał tę strategię przemyśleć i przepracować
— mówił Marek Grabowski.
„Siła i energia społeczna cały czas jest bardzo mocna”
Siła i energia społeczna cały czas jest bardzo mocna. (…) Był taki moment, że wydawało się, ze wybory jednak będą wygrane i tutaj myślę, że ten elektorat konserwatywny po pierwsze jest trochę sfrustrowany, przybity, przygląda się dość ostrożnie tej sytuacji
— powiedział, dodając, że obecne protesty przeciw zamachowi na media publiczne „są liczne, ale nie są bardzo liczne”. Grabowski przyznał jednak, że przebieg „Protestu Wolnych Polaków” będzie bardzo ważny dla społeczeństwa.
Wydaje mi się, że to będzie taka pierwsze przymiarka. (…) Ta pierwsza przymiarka będzie bardzo ważną. Tutaj frekwencja i te zdjęcia, które pokażą się, będą kluczowe dla kraju, żeby zobaczyć, że może być siła
— zaznaczył.
W mojej ocenie po prostu ludzie są przede wszystkim absolutnie oburzeni tym, co się dzieje, sposobem przejmowania władzy. Nie możemy patrzeć na ten protest tak, jakby sfrustrowany elektorat chciał wyrazić swoje zdanie, bo to nie jest ta motywacja, tylko ludzie są wręcz oniemiali, skrajnie oburzeni tym, co rządzący wyprawiają
— podkreśliła Jolanta Hajdasz, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP.
Mecenas Marek Markiewicz zwrócił uwagę na to, że w mediach publicznych pod kontrolą nominatów koalicji Donalda Tuska propaganda będzie wyglądała w dość subtelny sposób - po prostu niewygodne tematy dla rządzących nie będą w ogóle omawiane.
Propaganda będzie polegała na przemilczaniu, a nie wciskaniu, będzie odwrotnie
— powiedział mec. Markiewicz.
tkwl/wPolsce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/677265-grabowski-frekwencja-na-protescie-1101-bedzie-kluczowa