Olbrzymia wpadka rzecznika MSZ Pawła Wrońskiego, który instrukcję przeznaczoną dla swoich podwładnych wysłał do dziennikarza Onetu pytającego o aferę wizową może przyczynić się do zwrócenia uwagi na mało istotne fakty. Na ciekawy aspekt sprawy zwrócił uwagę na portalu X poseł Konfederacji Krzysztof Bosak.
Parlamentarzysta wskazuje, że tzw. afera wizowa ma swoją genezę jeszcze w czasach rządów Platformy Obywatelskiej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kompromitacja nowego rzecznika MSZ! Wieloletni pracownik „Wyborczej” wysłał instrukcje dla pracowników do… dziennikarza
Winni i uczestnicy afery wizowej nadal pracują w MSZ, a rzecznik z Gazety Wyborczej chciał to ukryć
— zauważa Bosak.
Źródła afery wizowej nie są wyłącznie w ekipie PiS, a wynikają także z uwarunkowań technologicznych obsługi procesu wizowego, stworzonych w okresie poprzedniego rządu PO. Także to rzecznik chciał ukryć, podejrzewając zapewne słusznie, że jest to prawdą, zważywszy na fakt, że w imieniu Onetu pytania zadał dziennikarz, który jest byłym dyplomatą i krytykował patologie w MSZ zarówno z okresu władzy PO jak i PiS
— czytamy we wpisie parlamentarzysty.
Krótko mówiąc nowy rzecznik, przez 30 lat dziennikarz Wyborczej, działa tak by opinia publiczna miała jak najmniej wiedzy o skali i długości trwania nieprawidłowości w MSZ. Czyli zamiast zmiany względem rządów PiS mamy typową kontynuację
— dodaje poseł Konfederacji.
gah/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/677247-co-chcial-ukryc-wronski-bosak-wskazuje-na-trop-po-ws-wiz