Mieli na sztandarach „demokrację”, „praworządność” i „Konstytucję”. Ale? Koalicja 13 grudnia pokazała na co ją stać po 19 grudnia, gdy rozpoczął się zamach na media publiczne. Bez ogródek o ekipie Donalda Tuska pisze Rafał Woś. „Żadna władza w Polsce po roku 1989 nie była tak bliska osunięcia się w faktyczną tyranię. Żadna też nie dawała sobie na taką tyranię tak wielkiego przyzwolenia” — wypunktował publicysta na łamach Interii.
„Gigarympał? Turborympał? Turbo-giga-megarympał?”
Rafał Woś rozpoczął swój felieton od prowokujących do myślenia pytań.
Jeśli PiS rządził „na rympał”, to jak nazwać poczynania ich następców? Gigarympał? Turborympał? Turbo-giga-megarympał? Pytanie numer dwa. Jeśli partia Kaczyńskiego w nosie miała wszelkie „bezpieczniki” albo „prawa mniejszości”, to gdzie (tylko poważne propozycje proszę!) mają je ministrowie Sienkiewicz i Bodnar?
— czytamy.
Oto poprzedni reżim przez długich osiem lat był dzień w dzień (tak w kraju, jak i za granicą) oskarżany o noszenie w sobie „genu autorytarnego”. Mówiono, że PiSowcy władzy raz zdobytej nie oddadzą nigdy, że nie uszanują wyniku wyborów, że powsadzają przeciwników do więzienia i odbiorą opozycji ostatnie medialne przyczółki. Tak było, a kto nie pamięta, niech sobie przypomni, poczyta, poogląda. Jak w tej sytuacji i na tle tamtych oskarżeń nazwać tych, co rządzą obecnie?
— dodał Woś.
Jak w ogóle komentować deklaracje takie jak „przywracamy konstytucyjność i szukamy podstawy prawnej, żeby to zrobić” (Adam Bodnar)? Albo „praworządne jest to, co my rozumiemy jako praworządne” (Donald Tusk). Albo „konstytucja jest pułapką, którą PiS zastawia na demokrację” - jak był łaskaw skomentować to, co się dzieje prawnik i zatwardziały krytyk PiSu Wojciech Sadurski
— wypunktował.
Dwie opcje
Rafał Woś zwrócił uwagę, że na pytanie, czy ludzie nowej władzy są faktycznie „demokratami”, na jakich przez lata pozowali, odpowiedź przyniesie czas. Wskazał, że są dwie opcje.
Pierwsza - optymistyczna. Pocieszają się nią już dziś niektórzy zniesmaczeni sympatycy tzw. obozu demokratycznego. Jeszcze niegotowi, by się rozczarować i dać temu otwarcie wyraz. Oni myślą sobie, że to tylko taki teatr. Takie polityczne igrzyska. Odreagowanie po latach upokorzeń. Do pewnego stopnia nawet uzasadnione. W końcu jednak zwycięży rozsądek. Wyczyści się TVP, TK i inne PiSowskie instytucje i będzie gitara. Teraz może i nie wygląda to zbyt ładnie, ale w końcu spokój powróci do miasteczka
— przedstawił Woś.
Ale niestety jest też druga ewentualność. Moim zdaniem bardziej prawdopodobna. Obym się mylił, ale obawiam się, że obecnie rządzący nie będą się umieli w tej swojej antyPiSowskiej krucjacie zatrzymać. Droga siły, zemsty i rozliczeń będzie zbyt łatwa. A przekonanie o własnej moralnej słuszności zbyt słodkie i upajające. A potem będzie już za późno. Potem nie będzie już można zawrócić
— podkreślał.
„To już czyni z nich tyranów”
Publicysta Interii zwrócił uwagę, że „wątpliwości wobec polityki medialnej kiełkujące we własnym obozie przykrywane są śmiałymi ofensywami na innych frontach”. Wymienił tutaj m.in. wojnę z prezydentem Dudą oraz intrygi przeciwko prezesowi NBP. Jak zaznaczył, „to stary i sprawdzony sposób działania”, a do tego „charakterystyczny zwłaszcza dla środowisk autorytarnych właśnie”.
Ta druga droga jest tym bardziej prawdopodobna, że nowej władzy nikt (albo prawie nikt) nie patrzy na ręce. PiS miał przeciw sobie potężną zagranicę - Unię Europejską, liberalne zachodnie media, sieć Sorosa. A w kraju silną opozycję, sprzyjające jej media i opiniotwórcze elity. Paradoksalnie to PiS-owi służyło. To ich stawiało do pionu. (…) AntyPiS tego nie ma. Im nie będzie patrzeć na ręce ani zagranica, ani nie będą tego robiły liberalne media do spółki z Agnieszką Holland. A po przejęciu mediów publicznych z ręki PiSu tych bezpieczników będzie jeszcze mniej. I to jest dramat naszych nowych władców. To jest ich przekleństwo. To już czyni z nich tyranów. Prawdziwych - nie wyimaginowanych. Oraz szalenie niebezpiecznych
— wypunktował Rafał Woś.
CZYTAJ TAKŻE: Tusk celowo niszczy państwo prawa. Celem nie jest anarchia. To tylko etap przejściowy. Celem jest władza absolutna
olnk/interia.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/677093-rafal-wos-nie-owija-w-bawelne-to-juz-czyni-z-nich-tyranow