Od 9 listopada ubiegłego roku trwa protest polskich przewoźników na granicy Polski z Ukrainą. Wskutek tego na przejazd ciężarówką trzeba czekać kilka dni i zwykle przepuszczane jest jedno auto na godzinę. Trzeba podkreślić, że transporty z pomocą humanitarną, zaopatrzeniem wojska i inne specjalne ładunki są przepuszczane bez utrudnień.
Ten protest nie ma szczęścia. Zaczął się tuż po wyborach. Tworzenie nowego rządu i potem jego atak na media publiczne skupiają na sobie uwagę opinii publicznej. Jednym z problemów, które udaje mu się tymi działaniami przykryć, jest sytuacja polskich przewoźników.
Polski transport międzynarodowy w ostatnich dwudziestu latach zawojował Europę. Jak podają statystycy, 20% europejskiego rynku transportowego jest obsługiwane przez firmy z Polski. Co więcej, polski transport bardzo skutecznie rozwijał się na rynkach wschodnich: rosyjskim, ukraińskim, białoruskim, ale też i dalej na wschodzie w krajach byłego Związku Sowieckiego. Na wschodzie jednak rynek transportu międzynarodowego jest ściśle regulowany. Bez wchodzenia w szczegóły, aby ciężarówka wykonująca usługi transportowe mogła przekroczyć granicę Polski, musi mieć zezwolenie.
Zezwolenia są wydawane w formie jednorazowego papierowego druku, a ich liczba jest ustalana zwykle na rok z góry. Uzgodnienia dokonują ministerstwa transportu Polski – z jednej strony, a oddzielnie np. Rosji, Ukrainy, Białorusi, Kazachstanu z drugiej.
Liczba zezwoleń, którymi wymieniają się państwa, jest przedmiotem negocjacji i przetargów. Zależy ona od relacji pomiędzy państwami. Przy okazji takich rozmów są stawiane (czasem bardzo ostro) problemy dotykające firm transportowych i kierowców, gdy wykonują transport poza granicami swojego kraju. Szczególnie te wynikające z zachowania milicji czy służb odpowiedzialnych za organizację transportu w danym kraju.
Trzeba przy tym pamiętać, że granica Polski jest granicą Unii Europejskiej, gdzie zezwolenia nie obowiązują. Posługując się dużym skrótem myślowym, gdy rosyjska, białoruska czy ukraińska ciężarówka przejedzie przez granicę Polski, jedzie „do Europy”. W Niemczech, we Francji, Hiszpanii, Włoszech wykonuje usługi kabotażowe – rozwożąc towary wewnątrz danego kraju, często nielegalnie. O zlecania nie jest trudno, bo ceny oferowane przez przewoźników ze wschodu są znacząco niższe od tych, które oferują firmy przewozowe z krajów Unii Europejskiej, w tym Polski obarczone licznymi regulacjami.
Dzięki systemowi zezwoleń można było ograniczać napływ tej nieuczciwej konkurencji uderzającej dotkliwie w polskie firmy. Przez lata ustalił się stan równowagi, w którym wszyscy gracze znajdowali pole do zarobku. Choć oczywiście zawsze były różne interesy, pretensje i żale.
Szczególnie Ukraina, po zadeklarowaniu chęci integracji ze strukturami zachodnimi zgłaszała oczekiwania zniesienia zezwoleń dla ruchu ich ciężarówek. Przez lata obie strony, każda ze swoich względów, nie wyrażała zgody na wzajemne zniesienie zezwoleń i otwarcie swoich granic dla usług transportu międzynarodowego. Powiedzmy szczerze, zniesienie zezwoleń nie było w interesie żadnej ze stron z Europy Zachodniej.
Sytuację radykalnie zmieniła napaść Rosji na Ukrainę. W maju 2022 r. zawarto porozumienie pomiędzy Unią a Ukrainą, w ramach którego (między innymi), zniesiono zezwolenia dla transportu ukraińskiego wjeżdżającego do UE, czyli do Polski. Uzasadnieniem był argument, że jest to wsparcie dla Ukrainy będącą ofiarą napaści przez Moskwę. Jednak szybko okazało się, że za tę pomoc płacą polscy przewoźnicy. Według danych przedstawianych przez wiceministra Rafała Webera w roku 2023 wolumen polskich przewozów przez granicę polsko-ukraińską spadł z 37 % do 8 %. A to przełożyło się na dotkliwe i gwałtowne wypieranie polskich firm transportowych z rynku europejskiego. Urzędnicy unijni nawet nie chcieli słuchać głosu polskich transportowców. Odmówili też przekazania jakichkolwiek rekompensat za straty polskiego transportu. Rząd w Kijowie również odrzuca proponowane przez Warszawę formy regulacji tego rynku.
W tej sytuacji, gdy nie mając nadziei na znalezienie rozsądnego, polubownego rozwiązania problemu, przedsiębiorcy zorganizowali blokadę granicy. Przypominam, ładunki humanitarne, wojskowe, specjalne przejeżdżają bez ograniczeń. Restrykcji podlegają tylko ładunki komercyjne.
Zdaje sobie sprawę, że w tym opisie zabrakło wielu szczegółów, a sprawy transportu międzynarodowego są bardzo skomplikowane. Jednak, na skutek napaści Rosji na Ukrainę polski transport międzynarodowy ponosi znaczące starty. Forma protestu choć radykalna, w tej sytuacji jest uzasadniona.
Jakie znaleźć rozwiązanie? Warunek pierwszy niekontrolowany i nieograniczony napływ ukraińskiego transportu nie mogą trwać bez perspektywy jego zakończenia. Jednocześnie z naszej strony powinien wyjść też sygnał, że jesteśmy gotowi zaakceptować zwiększenie aktywności ukraińskich przewoźników w Polsce ponad poziom sprzed wojny. Warunek drugi, w polskim prawie można znaleźć rozwiązania, które mocno ograniczą przejazdy ukraińskich ciężarówek przez polsko-ukraińską granicę albo poruszanie się po Polsce. Po trzecie: sprawę trzeba stawiać w porządku obrad każdych rozmów polsko- ukraińskich. Na szczeblu rządowym i prezydenckim. Po czwarte w podobnej sytuacji do Polski znajdują się Węgry i Słowacja oraz częściowo Rumunia. W tych krajach możemy szukać sojuszników na forum Unii Europejskiej.
Oczywiście w gazetach nie opisuje się szczegółów i strategii negocjacyjnej, ale można nakreślić tylko kierunek polskiej propozycji akceptowalnej przez stronę ukraińską. Miejmy nadzieja, że aktualna administracja i rząd przedstawią taką propozycję. Dlatego na tym poprzestańmy.
Z Ukrainą jesteśmy i będziemy sąsiadami. Nasze interesy czasami są tożsame, czasami rozbieżne. Jeżeli chcemy normalnie funkcjonować i mamy być razem w Unii Europejskiej, musimy nauczyć się ze sobą rozmawiać. Ukraina została napadnięta przez Rosję i prowadzi bohaterską wojnę obronną, dostając wielkie wsparcie od wolnego świata. Polska w tej pomocy odgrywa kluczową rolę. Chcemy dalej pomagać, ale przychodzi pora, gdy mamy prawo oczekiwać zrozumienia naszych polskich racji. W imię przyszłości naszych narodów.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/677000-cicha-wojna-transportowa-polska-ukraina