Grzegorz Dobosz, emerytowany wojskowy, wieloletni radny PO, były szef Wojskowej Komendy Uzupełnień w Nowym Sączu został zatrudniony w TVP na „okresie próbnym”. Jak nieoficjalnie informuje na swoim portalu internetowym „Dobry Tygodnik Sądecki”, chodzi o pracę w ochronie. Życiorys Dobosza nieco „prześwietlił” nowosądecki fotograf Sylwester Adamczyk.
Kim jest Grzegorz Dobosz?
Bardzo mocnym akcentem personalnym na linii Nowy Sącz - Warszawa zaczął się nam 2024 rok. Jak bowiem podał dziś portal DTS 24, Grzegorz Dobosz, sądeczanin, emerytowany podpułkownik Wojska Polskiego, rocznik 1962, były szef sądeckiej Wojskowej Komendy Uzupełnień, a także w przeszłości sądecki radny i przewodniczący Rady Miasta, został pracownikiem neo TVP w Warszawie, tworzonej po bezprawnym i brutalnym przejęciu mediów publicznych przez „silnych ludzi” pod wodzą podpułkownika Urzędu Ochrony Państwa Bartłomieja Sienkiewicza, ministra kultury i dziedzictwa narodowego w rządzie Donalda Tuska
— pisze Sylwester Adamczyk na swoim facebookowym profilu.
Fotograf, za DTS.pl, podkreśla, że nie wiadomo, dlaczego zdecydowano o zatrudnieniu emerytowanego wojskowego związanego z Platformą Obywatelską w rzekomo „odpolitycznionej” TVP i że jak na razie chodzi o „okres próbny”.
Autor wpisu na Facebooku zwraca również uwagę, że życiorys Grzegorza Dobosza sprzed 1989 r. prezentuje się również dość interesująco.
Pośród wielu funkcji, jakie pełnił w swoim życiu Grzegorz Dobosz dziennikarze i komentatorzy sądeckiego życia politycznego bardzo często zapominają o jednej, bardzo istotnej. Otóż Grzegorz Dobosz był Tajnym Współpracownikiem peerelowskich służb specjalnych, konkretnie Wojskowej Służby Wewnętrznej, będącej wojskowym odpowiednikiem zbrodniczej Służby Bezpieczeństwa, która w latach komuny trzymała za twarz cywilną część polskiego społeczeństwa
— pisze Adamczyk, powołując się na informacje z Inwentarza Archiwalnego IPN. Jak czytamy we wpisie mieszkańca Nowego Sącza, Dobosz „współpracował z WSW w latach 1981-90 i nosił pseudonim ‘Tatar’ nr rejestracyjny 55932”.
Według Sylwestra Adamczyka, nowy pracownik TVP, kandydując w 2011 r. do Senatu z ramienia Platformy Obywatelskiej złożył oświadczenie lustracyjne, przyznając się do współpracy z wojskową bezpieką.
„Nie wróży niczego dobrego”
Autor wpisu w dalszej części wyjaśnia, czym była WSW, która przetrwała czasy PRL, a w III RP zmieniła się tylko jej nazwa - na WSI, czyli Wojskowe Służby Informacyjne. WSI zlikwidował dopiero rząd Prawa i Sprawiedliwości, a komisją weryfikacyjną, której powierzono to zadanie, kierował Antoni Macierewicz.
Ilu byłych funkcjonariuszy i tajnych współpracowników WSW i WSI znalazło się, bądź znajdzie się w najbliższym czasie, na Woronicza 17 i jakie zadania naprawdę wyznaczył im tam do wykonania Bartłomiej Sienkiewicz? Czas pokaże. Jednak ich obecność w neo-TVP nie wróży niczego dobrego, tak dla Polski, jak i dla samej TVP. Na razie poznaliśmy personalia jednego z nich…
— podsumowuje Sylwester Adamczyk.
Cóż, jeżeli informacja się potwierdzi, to trzeba przyznać, że Donald Tusk dotrzymał obietnicy przynajmniej wtedy, gdy mówił o „silnych ludziach”. Chyba jednak nie o takie spełnianie obietnic chodziło wyborcom, którzy nie głosowali ani na PiS, ani na Koalicję Obywatelską.
red/Facebook, dts24.pl, inwentarz.ipn.gov.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/676813-kogo-tvp-ma-zatrudnic-w-ochronie-nieoficjalne-informacje