„To nie było przypadkiem, że właśnie to orędzie o najważniejszych sprawach, o sprawach bezpieczeństwa prezydent Duda wygłosił w Sali Białej imienia prezydenta Kaczyńskiego. (…) Oczywiście, że był to sygnał, bo prezydent pamięta, wyciągnął wnioski” - powiedział szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek w TV Republika.
Dwa różne orędzia
Szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek komentował na antenie TV Republika dwa orędzia - premiera Donalda Tuska i prezydenta Andrzeja Dudy. Padła dobitna ocena!
Były to dwa zupełnie różne, całkowicie ze sobą sprzeczne orędzia. Z jednej strony mieliśmy postpolitykę Donalda Tuska, czyli orędzie w którym nie było nic, miłe słówka, a czyny zupełnie inne - miłe słowa, brzydkie czyny. Bo kiedy premier Donald Tusk uśmiecha się, to trzeba się jednak zastanawiać, co on tak naprawdę kombinuje. A z drugiej strony mieliśmy konkretne wystąpienie, w którym prezydent RP wskazał największe zagrożenia, powiedział o bezpieczeństwie, powiedział o łamaniu Konstytucji, o łamaniu praworządności, łamaniu demokracji i powiedział, że nie będzie na to zgody Prezydenta. Powiedział jakie będą wyzwania, o szczycie NATO, o nowych władzach Unii Europejskiej a także o przygotowaniach do prezydencji
— mówił prezydencki minister.
Z jednej strony konkrety i bezpieczeństwa prezydenta Dudy, a z drugiej strony mowa-trawa i miłe słówka premiera
— dodał.
Portret Lecha Kaczyńskiego. „To był sygnał”
Jak podkreślił Mastalerek, „prezydent jest gotowy zarówno na współpracę z rządem przy najważniejszych sprawach, ale tak jak powiedział, jest przygotowany na to, że rząd nie będzie chciał współpracować, ponieważ był ministrem prezydenta Lecha Kaczyńskiego”.
To nie było przypadkiem, że właśnie to orędzie o najważniejszych sprawach, o sprawach bezpieczeństwa prezydent Duda wygłosił w Sali Białej im. prezydenta Kaczyńskiego. To było bardzo wymowne i przypominało to tę kohabitację z lat 2007-2010
— powiedział.
Oczywiście, że był to sygnał, bo prezydent pamięta, wyciągnął wnioski i będzie działał w sposób odpowiedzialny, używając tylko i wyłącznie demokratycznych reguł, i tylko i wyłącznie zgodnych z Konstytucją. Bo nie ma żadnych wątpliwości i to nawet sprzyjający tej nowej większości konstytucjonaliści mówią, że oni po prostu łamią prawo
— wskazywał dalej.
„Nowa władza robi wszystko, żeby wystraszyć i nastraszyć”
Jeżeli z jednej strony nie będzie twardej obrony Konstytucji, demokracji, a z drugiej nie będzie przekonywania właśnie wyborców, którzy głosowali na inny program, że jest robione zupełnie co innego, to myślę, że Donald Tusk się nie zatrzyma. A ta nowa władza robi wszystko, żeby wystraszyć i nastraszyć
— alarmował szef gabinetu prezydenta.
Padło pytanie, czy także do innych instytucji rząd Tuska będzie nasyłał „silnych ludzi”, których widzieliśmy już w siedzibach mediów publicznych.
Oczywiście. Jeżeli przyniesie to efekty, będzie to robione dalej. Widzimy gołym okiem, że będzie to robione za aprobatą UE i wszystkich innych instytucji międzynarodowych. Widzimy jaka za tym wszystkim stoi obłuda, tzn. praworządność jest wtedy, kiedy rządzą koleżanki i koledzy brukselskich elit i dwóch największych partii, czyli EPP i socjalistów. Wtedy jest w Polsce demokracja, wtedy jest w Polsce praworządność
— stwierdził Mastalerek.
To jest lekcja, którą myślę, że wiele osób zrozumie, bo jeżeli do tej pory ktoś miał jeszcze wątpliwości, że UE działa w inny sposób, to teraz to po prostu widzi i z tego trzeba wyciągać wnioski na przyszłość, ale też trzeba głośno krzyczeć i mówić o tym. Nie można się na tę obłudę zgadzać, trzeba o tym wszędzie mówić
— podkreślał prezydencki minister.
CZYTAJ TAKŻE:
olnk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/676666-oredzie-na-tle-portretu-lecha-kaczynskiego-to-byl-sygnal