Polityk czy jednak nadal celebryta? Marszałek Sejmu lider Polski 2050 był gościem sylwestrowego wydania „Dzień Dobry TVN”, gdzie odwiedził dawnego kolegę Marcina Prokopa, razem z którym prowadził show „Mam talent!”. Szymon Hołownia dostał jako prezent… „złoty przycisk” i żartował sobie z parlamentarzystów.
Marszałek Sejmu @szymon_holownia był gościem sylwestrowego wydania @DDTVN. 🔈Szymon Hołownia opowiadał o pierwszych tygodniach urzędowania, współpracy z parlamentarzystami i największych wyzwaniach, które stoją przed Marszałkiem Sejmu. W studio porannego programu pytania zadawali także uczniowie jednego z warszawskich liceów
— zrelacjonowano na profilu Kancelarii Sejmu w serwisie X.
Czy było tak poważnie? Cóż…
Hołownia: Nie wrócę już na pewno do „Mam talent!”
Marcin Prokop zapytał swojego dawnego redakcyjnego kolegę z TVN, czy ma w przyszłości zamiar wrócić do dawnych zajęć.
Zależy, ile czasu jeszcze będę aktywny. Natomiast polityka w mojej ocenie, to nie powinno być coś, w czym się jest do śmierci. Ta kadencyjność jest szalenie mądrą sprawą
— odparł marszałek Sejmu.
Jestem marszałkiem rotacyjnym, jak to się niektórzy śmieją, choć mój wspaniały zastępca wicemarszałek Zgorzelski z właściwie swoją ludową mądrością mówi, że rotacyjna może być kosiarka, a nie marszałek. Ja będę tu dwa lata — jeżeli wszystko dobrze pójdzie. To jest dla mnie tak wyzwalająca myśl — że to są dwa lata — że to nie będzie cztery, że to nie będzie na wieczność. Tylko że to są dwa lata, które dostajesz od życia, od ludzi, od Polaków i możesz zrobić robotę najlepiej, jak potrafisz i zmieni cię następny. Natomiast później być może będą następne wyzwania. Na szczęście one wszystkie są kadencyjne
— mówił.
Nie wrócę już na pewno do „Mam talent!”
— dodał lider Polski 2050.
Cały plan na nic
— zażartował gospodarz śniadaniówki.
Zrobimy w Sejmie, co się da. Lepsi ode mnie, a już ich widzę w partii, którą założyłem, przejmą stery, a ja zajmę się innym kawałkiem
— podsumował Szymon Hołownia. Choć w programie nie zabrakło „żarcików” typu zapowiadanie pogody.
Posiedzenia Sejmu na YouTube
Marszałek Sejmu odpowiadał też w TVN na pytania młodzieży z warszawskiego liceum. Jedno z nich dotyczyło srebrnego przycisku — nagrody otrzymanej od platformy YouTube.
Już płynie z tego, co wiem. Chyba już jest. Nie wykluczam, że niebawem będzie już złoty. Pamiętam, jak mi poseł Błaszczak wykrzykiwał z mównicy, że ja wolę srebrny przycisk niż poważne sprawy, więc ja mu wtedy odpowiedziałem, że lepszy srebrny przycisk niż czerwony. Nadal trwam w tym stanowisku, bo ten Sejm jest dla ludzi i on powinien być oglądany, słuchany, przeżywany. Ludzie powinni się tym interesować, bo to nie może być tak, że to jest schowane gdzieś w kuchni i wyciągane raz na cztery lata
— mówił Hołownia.
I okazuje się, że dla marszałka najważniejsza zdaje się być - skoro tak często sam o tym opowiada - oglądalność z posiedzeń Sejmu w YouTube…
Ja czasami po prostu skaczę ze szczęścia, że nam się udało sprawić, że nasz Sejm jest najbardziej oglądanym w Europie. Nie na świecie, bo indyjski nas wciąż przeskakuje, ale w Europie na pewno. Ta liczba oglądających rośnie. Z jednej strony to wspaniale, że ludzie uczestniczą w demokracji, ale z drugiej strony sami ukręciliśmy bicz na siebie. Teraz posłowie, powiem delikatnie, o powikłanej ekspresji zachowują się czasami tak, jak niektórzy ludzie, którzy przychodzili do „Mam talent!”
— powiedział.
Złoty przycisk, „zapadnia” i żarty z posłów
Hołownia dostał od swojego kolegi Marcina Prokopa i Doroty Wellman prezent.
Mieści się pod poduszką i nie jest to mały kotek
— żartował Prokop. A podarunkiem tym okazał się złoty przycisk. W tym momencie marszałek postanowił (z poczuciem wyższości?) pożartować sobie z posłów.
Powiem wam coś, czego nie powinienem mówić. Wezmę ten złoty przycisk, jak mnie ci posłowie już niektórzy doprowadzali do szału, miałem wiecie co ochotę - już teraz jak spalę, to nie zrobię tego - jak oni tam stali, się gorączkowali, wyzywali mnie, krzyczeli na mnie, miałem ochotę wychylić się zza tej swojej mównicy i powiedzieć: „panie pośle, pod mównicą znajduje się zapadnia. Za chwilę uruchomię ją przyciskiem, który znajduje się na mojej konsolecie”. I zobaczyć jak zareagują, żeby wybić ich z takiego krzyku i takiej kakofonii, w którą popadają. No może się uda. Może to będzie do uruchomienia
— usłyszeliśmy w śniadaniówce TVN.
Hołownia jest debiutantem podwójnie - w roli marszałka Sejmu, ale także jako poseł. Czy przystoi więc, by w taki sposób drwił sobie z innych parlamentarzystów? W końcu Sejm RP to nie program „Mam talent!” ani inne show w TVN.
olnk/X/dziendobry.tvn.pl/plejada.pl/Onet/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/676589-holownia-odwiedzil-tvn-dostal-tam-zloty-przycisk