W drugiej części „Salonu Dziennikarskiego”, którego głównym tematem był bezprawny atak na media publiczne, rozmawiano m.in. o potrzebie obrony wolności słowa w Polsce, wadze przekazu do świata o bezprawnych działaniach obecnej władzy w Polsce oraz likwidacji w ogóle mediów publicznych „żeby o pewnych sprawach nie mówić”.
Blitzkriegu nie było
To był ważny moment dla obrońców publicznych mediów z placu Powstańców, ta świadomość, że władza przyznała, iż pierwsze wejście na mocy decyzji ministra kultury było bezprawne. To jest coś, co na pewno dodaje woli walki, wytrwałości, co powoduje, że można – oglądając się wstecz – powiedzieć, że miało się rację, ale i wierzyć, że w Polsce praworządność funkcjonuje i gdzieś, na końcu, oprze się to o sądy, które – jeśli będą chciały być uczciwe – będą musiały dokonać właściwych wpisów w Krajowym Rejestrze Sądowym.
— skomentował sytuację osób broniących TVP Info w budynkach przy pl. Powstańców Warszawy Michał Karnowski dodając, że na tej drodze może przyjść jeszcze niejedno rozczarowanie.
Możemy spodziewać się różnych machlojek albo takiego zamotania tej sprawy, że nikt już nie będzie wiedział, o co dokładnie chodzi
— dodał podkreślając jednak:
Blitzkriegu nie było. Nie udało się przeprowadzić operacji - jak wcześniej chwalił się Donald Tusk – przejęcia mediów szybko, bezboleśnie, wg prawa, jak on je rozumie. Opór okazał się duży
— stwierdził przypominając, że „także obóz propolski był w stanie zapewnić obecność posłów dopominających się podstawy prawnej dla działań poszczególnych agresorów”.
To wszystko jest też dokumentowane. Polacy jednak o tym wiedzą. A więc czas działa na korzyść obrońców pl. Powstańców Warszawy
— dodał Michał Karnowski.
Świat musi wiedzieć, co się tutaj dzieje
W trakcie programu przypomniano m.in. wypowiedź prof. Piotra Glińskiego o tym, że mamy do czynienia z operacją znacznie szerszą, niż tylko łamanie demokracji i cenzurowanie mediów, ale mamy do czynienia z wprowadzaniem terroru wobec społeczeństwa, zmuszaniem go do akceptowania kolejnych aktów bezprawia.
Stawka jest znacznie większa. Nastąpiło świadome i brutalne likwidowanie struktur państwowych i demokratycznych
— stwierdziła Elżbieta Królikowska-Avis przypominając „próby zarządzania Polską przy pomocy nie ustaw, ale uchwał, w co nie chcą wierzyć jej przyjaciele – dziennikarze BBC”.
Świat musi wiedzieć, co się tutaj dzieje
— zaapelowała.
W tym przypadku opinia społeczna na Zachodzi nie jest świadoma tego, co się tutaj dzieje. Albo nie chce być tego świadoma
— przyznał z kolei Goran Andrijanić.
Tu możemy mieć do czynienia z precedensem, który powtórzy się w innych instytucjach w Polsce
— dodał.
Polska krajem bezprawia
Poczułem się zagrożony w momencie, kiedy dotarło do mnie, jak oni muszą być zblatowani z instytucjami europejskimi, że idą na taki rympał, jak brutalne, siłowe budynku TVP, przejęcie sygnału, z pełną świadomością, że Europa nie ruszy. Przecież to się działo w dniu, kiedy w Polsce była wiceprzewodnicząca KE Věra Jourová […] Świadomość tego bezprawia jest oczywista.
— zauważył Marcin Wikło dodając, że drugim bezprawiem, które dzieje się na naszych oczach, to decyzja o likwidacji mediów publicznych.
Polska staje się krajem bezprawia. Kiedyś była krajem jeszcze większego bezprawia, ale do tego wracamy
— zgodziła się z przedmówcą Elżbieta Królikowska-Avis podkreślając wagę tego, by świat o tym wszystkim się dowiadywał.
W tym też kontekście przypomniano w studiu wPolsce.pl o liście prezesa PAP Wojciecha Surmacza ws. ataku na niezależność mediów publicznych w Polsce do 500 dziennikarzy z całego świata i podobnym liście prezes Polskiego Radia Agnieszki Kamińskiej Europejskiej Unii Nadawców.
Nie miejmy złudzeń, że ktoś nam wolność słowa przyniesie
Czy stan zamordyzmu zostanie zauważony na świecie? Czy świat to przyjmie? Czy to będzie trwała skaza na „garniturku” Donalda Tuska
— to pytanie w dalszej części „Salonu Dziennikarskiego” postawił prowadzący Jacek Karnowski.
Redaktor Michał Karnowski odpowiedział na to trzema pytaniami:
Czy silna, suwerenna Polska, z podmiotowymi mediami publicznymi, które realizują nasz narodowy interes […] jest światu potrzebna? Odpowiedź brzmi: nie. Ale czy była kiedykolwiek potrzebna? Czy ktoś tego chciał w 2015 r.? Również nie. A więc ważny jest ten świat. Dobrze, że alarmujemy, że pozostawia to ślad na wygładzonej twarzy naszych liberałów, ale nie miejmy tutaj większych złudzeń, że ktoś to za nas załatwi, że ktoś nam przyniesie wolność słowa. O nią musimy się bić tutaj
— stwierdził.
Drugie zasadnicze pytanie Michała Karnowskiego dotyczyło tego, czy przejmowanie mediów publicznych poszło zgodnie z planem „agresorów”, i czy mają w tym kontekście czym pochwalić się światu?
Otóż nie poszło zgodnie z planem. Oni liczyli na blitzkrieg i to się nie udało
— stwierdził.
Trzecie z kolei pytanie wiązało się z tym, czy ci, którzy postanowili zagarnąć publiczne media w Polsce, dobrze rozeznali narodowy charakter Polaków.
Często prowadzi nas on do różnych błędów, jednak myślę, że Polacy posmakowali wolności. Gdy pytam o przyszłość, często na korytarzach gmachu TVP przy pl. Powstańców Warszawy słyszę jedno zdanie: „wydaje nam się, mamy takie sygnały, że dla Polaków świat monopolu medialnego, jaki mieliśmy przed 2015 rokiem, będzie nie do zaakceptowania”. To jest także walka o to, by rzeczywiście gładko to nie przeszło
– mówił Michał Karnowski.
Likwidacja mediów żeby o pewnych sprawach nie mówić
Kolejna część „Salonu Dziennikarskiego” dotyczyła zapowiadanej przez ministra Sienkiewicza likwidacji mediów publicznych, która może mieć kolejne odsłony w postaci likwidacji innych ważnych instytucji i spółek skarbu państwa.
To jest właśnie myślenie postkomunistyczne. Moim zdaniem w tle są postkomunistyczne, tajne służby. To będzie efekt kuli śniegowej. To myślenie rozpoczęło się od władzy ustawodawczej, potem władza sądownicza, a teraz zaczynają się dobierać się do czwartej władzy, czyli mediów. W ten sposób wszystkie struktury państwa są już naruszone.
— oceniła Elżbieta Królikowska-Avis dodając w dalszej części swojej wypowiedzi, że wynik wyborów z 15 października pokazał zmianę w polskim społeczeństwie, w tym ścianę wschodnią Polski jako już nie teren elektoratu PiS-u. To zaś pokazuje – jak stwierdziła – że nie mamy jeszcze społeczeństwa obywatelskiego.
Społeczeństwo obywatelskie wie nie tylko o swoich przywilejach, ale także o swoich obowiązkach
— stwierdziła.
Marcin Wikło zauważył z kolei, że wyborcy Trzeciej Drogi niekoniecznie głosowali na zmiany w mediach i ich sposób ich wprowadzania, jaki obecnie widzimy.
Bardzo ważne jest, jak się opowie Polakom (rzeczywistość – przyp. red.). I po co Tuskowi są media? Żeby o pewnych sprawach nie mówić. I naszym obowiązkiem jest wypełniać tę misję uzupełniania luki po mediach publicznych.
— zauważył nie kryjąc, że nie uda się w pełni tej luki uzupełnić, jednak „naszym zadaniem jest dążyć do tego i głośno o tym mówić”.
Rola internetu, rola konserwatywnych mediów komercyjnych jest bardzo ważna
— dodał.
To prawda, że może stracimy media publiczne, ale to już nie jest ta scena medialna, którą mieliśmy w 2015 roku. Układ jest już inny
- dodał Goran Andrijanić sugerując razem z innymi gośćmi „Salonu Dziennikarskiego”, że w Polsce są już setki tysięcy Polaków, którzy – jak mówił Jacek Karnowski - rozsmakowali się już w tym, że mają swój głos w mediach. Głos, który chce się im właśnie zabierać.
Kompromitacja WOŚP
Na koniec uczestnicy „Salonu Dziennikarskiego” rozmawiali o apelu szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza do wojska o udział w zbiórce Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy oraz pozbawieniu mandatów poselskich i próbie wsadzenia do więzienia „ludzi, którzy w Polsce dzielnie walczyli z korupcją”.
Przypomniano m.in. aktywność polityczną przed wyborami Jerzego Owsiaka, co było kompromitacją całej inicjatywy WOŚP.
To pokazuje, czym jest ta koalicja. To nie tylko te jedenaście partii, ale także była milicja i byłe służby
— oceniła Elżbieta Królikowska-Avis.
Mam dobry kontakt z NGO, z trzecim sektorem i wiem, że było tam zawsze ciche przyzwolenie na to, co robi Owsiak. Teraz już nie da się nie wchodzić w głąb. Owsiak wykonał coś, czym skompromitował cały trzeci sektor i pokazał, że to są firmy, którym wierzyć nie można.
— mówił Marcin Wikło.
Z kolei wspominając nagonkę na Mariusza Kamińskiego oraz jego byłego zastępcę w CBA Macieja Wąsika Michał Karnowski zauważył, że świadczy to o przekonaniu obecnej władzy o tym, że to jest władza zdobyta już na zawsze.
Na pl. Powstańców także często słychać zdanie, że każda władza przemija. A oni – kiedy Sienkiewicz połamał prawo - już są w momencie, kiedy będą bali się oddać bezpiecznie władzę. Oni to wiedzą
— zakończył dyskusję i spotkanie w „Salonie Dziennikarskim” w telewizji wPolsce.pl Michał Karnowski.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolsce.pl/rdm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/676475-krolikowska-avis-polska-staje-sie-krajem-bezprawia