Jan Piekło, były ambasador Polski na Ukrainie, uważa, że rząd Donalda Tuska nie zażegna tak łatwo konfliktu z Ukrainą wokół przewoźników oraz tranzytu i importu zboża. Gość telewizji wPolsce.pl przypomniał także, że Donald Tusk mimo zaproszenia z Kijowa, jeszcze tam nie był, bo jest zbyt zajęty przejmowaniem mediów publicznych w Polsce, a biorąc pod uwagę poprzednie rządy PO, należy się liczyć z tym, że obecne także podążą za zachodem Europy jeśli chodzi o Kijów, a Zachód nie mówi już o zwycięstwie Ukrainy, tylko coraz głośniej o zamrożeniu konfliktu i rozmowach pokojowych.
Sytuacja jest skomplikowana. Do przewoźników dołączyli rolnicy. Zachęcał ich do tego również obecny wiceminister rolnictwa w rządzie Donalda Tuska Michał Kołodziejczak. Mamy więc sytuację o wiele bardziej skomplikowana niż poprzednio. To jest kwestia zasadnicza ponieważ powinniśmy sobie na początku zadać pytanie: kto na tym zyskuje? Bo niewątpliwie na tym tracą dwa kraje: Polska i Ukraina. Zyskuje na tym Rosja. Jest to dość oczywiste. Po polskiej stronie są też znaczne straty wizerunkowe.
—mówił były ambasador RP. Według niego ta sprawa została także mocno zaniedbana przez Komisję Europejską.
W czasie kiedy jeszcze rządził rząd Mateusza Morawieckiego była jakoś mało zainteresowana tym, by ten problem rozwiązać. Można wyjść z założenia, że w przypadku rządu Donalda Tuska ta pomoc Brukseli będzie nieco bardziej stanowcza. I być może jakieś rzeczy da się przy pomocy Komisji Europejskiej rozwiązać. Natomiast nie liczyłbym w tej chwili na zbyt wiele. Widać tutaj pewna dysproporcję
—przekonywał Piekło.
Brak zainteresowania
Jak dodał Donald Tusk był w zasadzie nieobecny na Ukrainie. Od momentu wybuchu pełnoskalowej wojny.
Nie miał oczywiście formalnego umocowania, ale Boris Johnson również go nie miał, a jednak był tam co najmniej parokrotnie. Szczerze mówiąc nie za bardzo wiadomo co się za tym kryje. Jeżeli byśmy mieli sięgnąć wstecz pamięcią do poprzedniego rządu Platformy, no to tam było nastawienie na reset z Rosją. Na porozumienie z Rosją. To nie jest żadną tajemnicą. Również Radosław Sikorski był zorientowany na reset z Rosją. Zaprosił Siergieja Ławrowa na doroczne spotkanie ambasadorów RP w Warszawie. Nasuwa się tu wiele pytań w tej chwili
—uważa były ambasador RP. Według niego nieobecność, jak dotąd, Donalda Tuska w Kijowie rzeczywiście „jest dość dużym znakiem zapytania”.
On już pewnie był zaproszony. Zdaje się, że takie zaproszenie zostało już wystosowane ze strony ukraińskiej, natomiast nie ma na nie odpowiedzi. I nie ma żadnej decyzji w tej kwestii. Na razie Donald Tusk jest zajęty przejmowaniem mediów publicznych w Polsce
—podkreślił Piekło.
Podążać za Zachodem
Według niego, to nie Donald Tusk, jak chciałyby media za Odrą, ale sami Niemcy powinny „załatwić” broń dla Ukrainy.
Niemcy powinny w końcu zdecydować się na dostarczenie Ukrainie rakiet dalekiego zasięgu Taurus. A wiemy, że człowiekiem, który tego nie chce zrobić jest kanclerz Scholz. Część tych elit politycznych amerykańskich i w Europie Zachodniej nie myśli już o zwycięstwie Ukrainy, tylko o tym by się dogadać jakoś z Rosją. I postawić Ukrainę w takiej sytuacji, że będzie zmuszona odstąpić część terytorium Rosji, co oczywiście byłoby zwycięstwem Rosji i zachętą do dalszych, agresywnych działań. W stosunku choćby do Finlandii czy krajów Bałtyckich
—zaznaczył były ambasador RP. Według niego to rząd PiS stworzył na granicy z Ukrainą, w Rzeszowie potężny hub dla przerzutu tam broni i najważniejsze jest, by rząd Donalda Tuska teraz „tego nie zepsuł”. A politykom zachodnim jego zdaniem ewidentnie zależy na tym, by Ukraina zaczęła szukać dróg do porozumienia z Rosją.
Pewnie ten rząd, rząd Donalda Tuska będzie uczestniczył w jakiś próbach, niebezpiecznych próbach, żeby zamrozić ten konflikt i zmusić Ukrainę do oddania części terytorium Rosji
—uważa Piekło. Polski nie ma zresztą wśród 30 krajów, które obecnie negocjują z Kijowem gwarancję bezpieczeństwa dla Ukrainy.
No właśnie. Tutaj akurat rząd Donalda Tuska miał ogromną szansę by powiedzieć: rząd PiS tego nie zrobił, to my to zrobimy. My w tej kwestii jesteśmy stanowczy i chcemy Ukrainę wspierać. [….] A bez tych gwarancji bezpieczeństwa Ukraina do Unii Europejskiej przystąpić nie może
—dodał.
-JJW, wpolsce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/676284-tylko-u-nas-jan-pieklo-tusk-nieobecny-na-ukrainie