Brutalny, łamiący Konstytucję, ustawy i elementarne zasady przyzwoitości atak ośmiogwiazdowej koalicji na media publiczne pociągnie za sobą daleko idące konsekwencje. Jestem głęboko przekonany, że jednym z nich będzie wniosek o delegalizację partii politycznych biorących udział w ataku na ustrój demokratyczny Polski.
Wielu powie, że to oderwany od rzeczywistości pomysł, gdy hordy niemundurowych i mundurowych dokonują napadów na media publiczne. A robią to na polecenie emerytowanego pułkownika służb specjalnych, aktualnie Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Bartłomieja Sienkiewicza.
Sienkiewicz był już z nominacji Tuska Ministrem Spraw Wewnętrznych i Koordynatorem Służb Specjalnych. W tym czasie bywał na kolacjach „U Sowy” gdzie w gronie wtajemniczonych, przy kielichu, zmieniano ustawy i obsadzano najważniejsze stanowiska w Państwie. Na słynnych taśmach tam nagranych, Sienkiewicz pojawił się również jako inspirator tajnej operacji spalenia budki wartowniczej przed rosyjską ambasadą. Rzecz się działa 11 listopada 2013 roku, a wina miała spaść na organizatorów Marszu Niepodległości. Sprawą zajmowała się prokuratura, ale postępowanie po kilku latach umorzono.
Tym razem Sienkiewicz przeprowadza operację „Wejście”. Do mediów publicznych przysyła resortowe siły w mundurach i bez mundurów, aby usunąć z nich legalnych szefów. Okazało się, że nie tylko potrafi kpić sobie z prawa, ale umie też podporządkować sobie czas i przestrzeń. W ciągu 107 minut wykonał czynności, które normalnie zajmują kilka dni. Usunął w polskiego systemu prawnego kilka ustaw. Rozpędzony przeprowadzał walne zgromadzenia, posiedzenia rad nadzorczych. Odwołał rady nadzorcze i zarządy TVP, Polskiego Radia, Polskiej Agencji Prasowej. Po czym powołał nowe. Sporządził i odczytał sześć aktów notarialnych, ale też krążył po Warszawie. Dokonywał wpisów do rejestrów i odbierał wypisy.
Jak powinniśmy zareagować na takie zachowania ekipy rządzącej, kierowanej przez Donalda Tuska? Szef obecnego rządu na kilka dni przed objęciem urzędu bardzo syntetycznie przedstawił pogląd swojego środowiska na temat praworządności „Prawo? Tak jak my je rozumiemy”.
W czasach prezydentury Lecha Wałęsy pojawiło się pojęcie falandyzacji prawa. Minister prezydencki, Lech Falandysz zasłynął swoimi zadziwiającymi interpretacjami przepisów prawa. Dzisiaj Tusk idzie o wiele dalej, zapowiada, że nie ma zamiaru w ogóle prawem się przejmować. Będzie się liczyło tylko rozumienie prawa Donalda Tuska. Rzeczywiście, na co nam dostojne trybunały, sądy wszystkich instancji, prokuratury, wydziały prawa na uniwersytetach, instytuty i profesorowie. Wystarczy „rozumienie” Premiera i basta.
Pozostawmy jednak Tuska z jego marzeniami i wróćmy do prawa obowiązującego w Polsce.
Art. 42 ustawy o partiach politycznych stanowi, że „w sprawach zgodności z Konstytucją celów lub działalności partii politycznych właściwy jest Trybunał Konstytucyjny”, a art. 43 głosi, że „tryb postępowania w sprawach, o których mowa w art. 42, określa ustawa z dnia 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym”. Z kolei w art. 44 zapisano, że „jeżeli Trybunał Konstytucyjny wyda orzeczenie o niezgodności z Konstytucją celów lub działalności partii politycznej, Sąd niezwłocznie wydaje postanowienie o wykreśleniu wpisu partii politycznej z ewidencji”.
A zatem polski system prawny przewiduje sytuację gdy funkcjonująca partia polityczna będzie działała niezgodnie z Konstytucją. Wtedy grozi jej wykreślenie z ewidencji, co potocznie można określić jako delegalizacja.
W przypadku ataku na media publiczne mamy właśnie taką sytuację. Tworząca rząd koalicja w sposób ostentacyjny łamie Konstytucję RP. Zmiany w mediach publicznych są możliwe, te procedury są opisane w Konstytucji i ustawach.
Trudno sobie wyobrazić, aby Minister Sienkiewicz podejmował te działania bez zgody Premiera i Rządu. Działa on z pełną świadomością, rażąco łamiąc ustawy i Konstytucję. Te kroki w pełni uzasadniają wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o delegalizację Partii uczestniczących w tych działaniach.
W pierwszej kolejności dotyczy to Platformy Obywatelskiej z jej szefem Tuskiem oraz Trzeciej Drogi, na której czele stoi Hołownia.
Są jeszcze inne argumenty, chyba nawet poważniejsze. Myślę o działaniach reprezentantów PO, PSL, Lewicy w instytucjach Unii Europejskiej oraz innych organizacjach międzynarodowych. Jeśli zbierzemy wszystkie wystąpienia, głosowania, oświadczenia, zachowania tych ludzi, argumentów za wnioskiem będzie aż nadto. Bez żadnych oporów występują przeciw Konstytucji RP. Bez żadnych skrupułów atakują fundamenty polskiej racji stanu, nawołują do stosowania represji, wspierają sankcje wobec Polski.
Bez sprzeciwu przyjęli przymusową relokację nielegalnych migrantów.
Wszystko wskazuje, że zaakceptują też zmiany w traktatach unijnych, które pozbawią nas suwerenności w kluczowych kwestiach, bezpieczeństwa, ochrony granic, walutowych, gospodarczych, wymiaru sprawiedliwości.
Przyszedł czas, aby te wszystkie fakty zbierać, dokumentować. Powstanie z nich bardzo mocny akt oskarżenia.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/676157-zdelegalizowac-platforme-obywatelska