Gościem Aleksandry Jakubowskiej w programie „Gorące Pytania” w telewizji wPolsce.pl była prof. Genowefa Grabowska, specjalistka prawa europejskiego i międzynarodowego. Komentowała ona anemiczną reakcję ośrodków europejskich na przypadki łamania prawa i ataku na media publiczne w Polsce.
Prof. Genowefa Grabowska rozważała, dlaczego instytucje Unii Europejskiej milczą, gdy rząd Donalda Tuska próbuje zastąpić władze mediów publicznych swoimi nominatami, co niesie poważne następstwa dla praworządności w Polsce.
Milczy Bruksela i milczy Strasburg, nikogo to nie interesuje też w Radzie Europy, powołanej do strzeżenia tych spraw. Nie słyszałam, żeby Komisja Wenecka wyraziła jakiekolwiek zainteresowanie sytuacją w Polsce, choć wcześniej nawiedzali nas jej przedstawiciele przy byle okazji. Nie reagują też i inne organizacje, celowo przecież powołane do tego, żeby dbać o ład medialny w Europie czy w ogóle dbać o prawa człowieka. To podstawowy problem – prawo do informacji każdego z nas do informacji, którą możemy czerpać z takiego źródła, z jakiego my mamy ochotę, pod warunkiem, że nie szerzy treści niezgodnych z prawem. To jest wreszcie naruszanie wewnętrznych przepisów polskich
— powiedziała prof. Grabowska.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dwa lata temu „demokratyczny” świat wył w obronie niezagrożonych wolnych mediów w Polsce, a gdy teraz są niszczone, pomaga je dewastować
Z politycznego punktu widzenia widać, że puściły wszelkie hamulce. To bardzo źle wróży, bo jeśli nawet sytuację w tym momencie zdoła się siłą opanować i społeczeństwo tę siłę zaakceptuje – w co wątpię – to taki gwałt znów odciśnie się gwałtem za kilka lat przy następnym rozdaniu. Niedobrze zaczyna ekipa, która ma wytapetowany program i usta praworządnością, a pokazuje nagle tę praworządność jak my ją rozumiemy, we własnym odbiorze. Źle to świadczy o Polsce na arenie międzynarodowej
— dodała ekspertka.
Podwójne standardy UE
Prof. Grabowska zasugerowała, ze w Unii Europejskiej istnieją podwójne standardy w kontekście oceny praworządności w państwach członkowskich, co najlepiej widoczne było dwa lata temu, w przypadku łamania przez TVN przepisów o ograniczeniu kapitału zagranicznego.
To oczywiste, że pozbawienie więcej niż połowy obywateli możliwości wyboru i kierowania się takim źródłem informacji, jakie oni wybiorą, jest ewidentnym naruszeniem standardów, bo prawo do informacji zostało poważnie ograniczone. Poza tym sposób traktowania – nie mówię już o tym, jak stosunki pracy pracowników mediów publicznych zostały naruszone i nie wiadomo w jaki sposób kończą się zatrudnienia ludzi. My z nikłych, króciutkich notatek dowiadujemy się o tym kto odchodzi. To są fatalne standardy traktowania ludzi i całego społeczeństwa. Niestety, standardy takie, że nam wszystko wolno, bo mamy większość. Nie to, że wygraliśmy wybory, bo to nie wchodzi w grę, tylko mamy poskładaną większość, ale ją mamy
— stwierdziła.
To jest ewidentne nadużywanie władzy – wcale nie dla przywracania praworządności, bo nie można przywracać praworządności metodami niepraworządnymi. To jest tak, jak owoc zatrutego drzewa, który jest odrzucany, przynajmniej w wielu państwach. Mówię np. o Stanach Zjednoczonych, gdzie nie może być dowodem w sprawie dlatego, że pochodzi z zakazanego, często przestępczego źródła. Jeżeli chcemy naprawiać rzeczywistość stosując jeszcze większą niesprawiedliwość i jeszcze większe naruszanie prawa, to jaka praworządność wyłoni się z takiej akcji, która jest prowadzona z naruszeniem konstytucji, ustaw, wprowadzaniem siły czy grup osób, które tę siłę do przejmowanych instytucji wnoszą. Toż to pachnie powrotem do tego, co było
— uzupełniła.
Prof. Grabowska zauważyła wymowną koincydencję ataku na media publiczne w Polsce z przyjęciem paktu migracyjnego Unii Europejskiej. Według niej, bez mediów publicznych, które rzetelnie przedstawiają obraz rzeczywistości - w tym kryzys migracyjny w UE - Polacy nie dowiedzą się o konsekwencjach polityki „otwartych granic”. Takie samo zagrożenie istnieje w przypadku procesów federalizacyjnych w UE, którym Polacy się sprzeciwiają, a o których mogą nie być rzetelnie informowani.
Z całą pewnością potraktowanie obywateli polskich, jeśli chodzi o informację o pakcie migracyjnym, jest żałosne, bo to jest wszystko, czym Polacy żyli i na ten temat wypowiedzieli się w referendum, dając jasny przekaz, iż nie życzą sobie w Polsce nielegalnych migrantów. To wszystko było obronione przez poprzedni rząd i w tej chwili wycofanie tego weta cichcem, po kryjomu, w świetle rozgrywek wewnętrznych miało na celu uśpienie czujności Polaków, żeby się nie burzyli. Obecnie rządzący mają świadomość, jak liczna grupa Polaków nie chce nielegalnej migracji. Mimo to forsują to, bo takie były wcześniejsze ustalenia
— oceniła.
Nie tylko o nielegalnych migrantów tu zresztą chodzi, to samo z systemem podatkowym. Przecież wycofaliśmy weto w sprawie budżetu unijnego, w skład którego miały wejść nowe podatki, ustalane wyłącznie przez Brukselę, które rozłożą się przez podział – nie wiadomo czy równy – na wszystkie państwa członkowskie i każdy polski podatnik także będzie tym obciążony. To idzie powoli – zaczyna się od migrantów, idą podatki, teraz przejdziemy do reformy UE i okaże się, że Polska nie jest już przeciwnikiem centralizacji UE, tylko zwolennikiem, a w ślad za tym przyjdzie jeszcze obowiązek przyjęcia waluty euro. Na razie czekamy na dostosowanie sytuacji do naszych realiów, ale jeśli będzie tego typu potrzeba, to euro będziemy zmuszeni przyjąć. Stąd upatruję takie ataki na NBP i prezesa Glapińskiego, który bardzo stanowczo stoi na straży polskiego interesu mówiąc „nie, teraz na euro za wcześnie, zubożejemy jeśli stanie się to teraz”
— podkreśliła prof. Genowefa Grabowska.
CZYTAJ TEŻ:
pn/wPolsce.pl/Youtube
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/676108-tylko-u-nas-prof-grabowska-o-skoku-na-media-to-zalosne