Decyzja prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowaniu ustawy okołobudżetowej na rok 2024, to strzał w stopę i rzucanie kłody pod nogi. Uderza ona przede wszystkim w nauczycieli, którzy czekają na podwyżki - mówiła w Polsat News szefowa MRiPS Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Prezydent Duda podjął decyzję o zawetowaniu ustawy okołobudżetowej na rok 2024, w której znalazły się fundusze w wysokości 3 mld zł na media publiczne.
Nie może być na to zgody wobec rażącego łamania Konstytucji i zasad demokratycznego państwa prawa
— uzasadnił.
Dodał, że po świętach złoży do Sejmu własny projekt, dotyczący m.in. podwyżek dla nauczycieli i pozostałych wydatków zaplanowanych w ustawie okołobudżetowej.
Szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek zapowiedział, że prezydent Andrzej Duda złoży dziś projekt ustawy z podwyżkami dla nauczycieli ale nie będzie w nim 3 mld zł dla nielegalnie przejętej telewizji publicznej.
CZYTAJ TAKŻE: 19:30 i Fakty jednym głosem manipulują wetem prezydenta Dudy! A co za propagandową zasłoną dymną? Czyszczenie archiwów?
Niezadowolenie Dziemianowicz-Bąk
Dziemianowicz-Bąk w Polsat News odnosząc się do zapowiedzi prezydenta powiedziała, że weto uderzy przede wszystkim w nauczycieli, którzy czekają na 30 proc. podwyżki.
Prezydent postanowił rzucić kłodę pod nogi
— dodała.
Zobaczymy ustawę pana prezydenta, natomiast jest to po prostu strzał w stopę i taki bardzo smutny prezent pod choinkę
— oceniła.
Pytana o to, czego można się spodziewać po środowej Radzie Ministrów odpowiedziała, że na stole jest kilka możliwości w sprawie ustawy. Podkreśliła, że rządowi przyświeca konkretny cel - „zapewnić jak najszybsze podwyżki dla nauczycieli i pozostałych grup, które były ujęte w ustawie okołobudżetowej”.
Dziemianowicz-Bąk zauważyła, że w ustawie okołobudżetowej była zawarta jedynie możliwość przekazania 3 mld zł na media publiczne.
Możliwość, o której otwarcie mówił i premier i minister finansów i minister kultury, (z której) wcale nie zamierzał skorzystać. Czy ta wątpliwość wymagała koniecznie tak radyklanego kroku?
— pytała.
Renta wdowia
Dziemianowicz-Bąk pytana o to, czy w planach resortu jest renta wdowia, odpowiedziała twierdząco. Przypomniała, też o projekcie obywatelskim w tej sprawie, który czeka na pierwsze czytanie w Sejmie.
W żadnym wypadku nie odpuszczamy, odpowiednie departamenty, instytucje zostały już poinformowane, że musza już pracować nad takimi zmianami, jesteśmy gotowi i bierzemy się do pracy
— zapewniła.
Szefowa MRiPS podkreśliła, że od strony budżetowej, po ewentualnym podjęciu przez parlament decyzji o wprowadzeniu renty wdowiej, można by wprowadzić ją w „modelu kroczącym”.
Nie od razu w takim wymiarze w jakim chcielibyśmy docelowo, ale tak, żeby z roku na rok takie świadczenie się zwiększało
— wyjaśniła.
Renta wdowia jest jednym z elementów polityki senioralnej Lewicy. Ugrupowanie wraz z Ogólnopolskim Porozumieniem Związków Zawodowych zaproponowało, aby pozostała przy życiu osoba mogła zachować swoje świadczenie i powiększyć je o 50 procent renty rodzinnej po zmarłym małżonku lub pobierać rentę rodzinną po zmarłym małżonku i 50 procent swojego świadczenia.
CZYTAJ TEŻ:
pn/PAP/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/676041-szefowa-mrpips-o-wecie-prezydentato-rzucanie-klody-pod-nogi
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.