Przemoc, brutalne łamanie prawa, pomijanie porządku ustawodawczego, deptanie prerogatyw prezydenta, siłowe wciskanie uzurpatorskich władz do mediów publicznych, wykorzystywanie służb mundurowych do wdrażania reżimowych rozwiązań – tak wygląda „demokracja” w państwie Tuska. Zastraszanie, wyśmiewanie i eliminowanie stały się codzienną metodą działań. W takich realiach doskonale porusza się agentura i wszelkie wrogie siły, które z pewnością doskonale to wykorzystają.
Ekipie Tuska nie są potrzebne żadne procedury. Przejął Telewizję Polską jak zadłużony bar piwny na przedmieściach. Człowiek od specsłużb, obsadzony w roli ministra kultury, podpisał samozwańczą decyzję, nie uznając działalności KRRiT, RMN, pomijając porządek ustawodawczy i stanowisko prezydenta, na mocy której „silni ludzie” wtargnęli do mediów publicznych, wprowadzając nominatów nowej władzy. Taka sytuacja nie miała w Polsce miejsca od czasów stanu wojennego i nie ma prawa zdarzyć się w żadnym demokratycznym państwie. A jednak rozgrywa się w Warszawie na oczach całego świata, który przyklaskuje! Ten porażający popis reżimowych sił relacjonujemy od kilku dni, wciąż popadając w coraz większe zdumienie. Rodzi się też pytanie. Skoro nowa władza tak brutalnie i przemocowo traktuje dziennikarzy, to jak potraktuje zwykłych obywateli, gdy wyrażą sprzeciw?
Według wpisu w KRS prezesem TVP nadal jest Matyszkowicz
Nie ma żadnych głosów sprzeciwu ze strony instytucji i organizacji, których celem jest pilnowanie praworządności, demokracji i wolności. Nie zareagowała też wiceszefowa Komisji Europejskiej, która była w Warszawie w dniu, w którym nowy rząd szturmował Telewizję Polską, używał policji do blokowania posłom gwarantowanej prawem interwencji poselskiej i gdy wprowadzono ludzi nieuprawnionych do objęcia stanowisk. Przypomnijmy, że w świetle prawa władzę w TVP wciąż sprawuje dotychczasowy zarząd. W Krajowym Rejestrze Sądowym widnieją nadal nazwiska Mateusza Matyszkowicza, jako prezesa oraz Macieja Łopińskiego, Przemysława Tejkowskiego i Radosława Włoszka, jako członków rady nadzorczej. Piotr Zemła, który wtargnął do gmachu telewizji nie został nawet zgłoszony do KRS. Nie jest nawet powiedziane, że sąd zdecyduje się wpisać nowy zarząd do rejestru na podstawie uchwały, która nie ma mocy zniesienia ustawy. Nazwisko Zemły widnieje za to na stronach TVP, gdzie zaprezentowano już nową ekipę. Ekipę, która dopuściła się rzeczy skandalicznej – wyłączenia głównego kanału informacyjnego. Miliony ludzi na kilka dni zostało pozbawionych dostępu do informacji, bo przecież nie każdy starszy człowiek ma kablówkę czy internet. Podjęte działania mają poważne skutki. TVP nie realizuje swoich ustawowych obowiązków – informacyjnych i misyjnych. Spółkę narażono także na gigantyczne straty, spowodowane niewywiązaniem się z umów reklamowych, przypisanych do konkretnych programów. Sposób, w jaki przeprowadza się czystki kadrowe generuje poważne roszczenia i konsekwencje finansowe dla firmy. Kluczowe jest jednak zburzenie ładu demokratycznego i naruszenie porządku prawnego.
Dyrektor Zachęty odwołany. Kto następny?
Czystka w mediach to dopiero początek. Bartłomiej Sienkiewicz już zabrał się likwidację struktur w kulturze. Na pierwszy ogień poszedł dyrektor Zachęty, którego odwołano, pomimo że ma kontrakt do 2025 roku! Nie ma znaczenia kadencyjność, konkurs, podjęte zobowiązania. Jest tępa, partyjna nominacja. Tylko czekać aż posypią się następne. Joanna Scheuring-Wielgus zapewne będzie chciała dopilnować, by jej resort spełniał lewicowe standardy.
Pojawiają się już zapowiedzi o wykorzystaniu metod Sienkiewicza także przez resort sprawiedliwości. Słychać o planach siłowego wprowadzenia zmian w Krajowej Radzie Sądownictwa. Kto wie, czy nie będą próbować i Trybunale Konstytucyjnym, skoro kadencyjność nie ma dla nich żadnego znaczenia. Rewolucja rządzi się przecież własną logiką.
Anarchiści u władzy
Czy ktoś jednak zwraca uwagę na kwestię zasadniczą? Władza, która kwestionuje porządek ustrojowy kraju, która samodzielnie i systematycznie wprowadza anarchię i sankcjonuje ją, musi liczyć się z tym, że detonuje założenia bezpieczeństwa państwa! Odblokowano wszelkie hamulce, przekroczono nieprzekraczalne granice, wprzęgnięto policję w zabezpieczanie bezprawnych posunięć rządu, lada moment rozleją się potężne protesty. Jesteśmy jednocześnie w stanie zaawansowanej wojny hybrydowej, państwo poddawane jest nieustannym atakom ze strony Rosji, prowadzona jest przeciwko Polsce kampania, obliczona na podporządkowanie i ograniczenie suwerenności, toczy się nieformalna wojna światowa. W takiej sytuacji każda luka w bezpieczeństwie stanowi potężne zagrożenie. Co zatem powiedzieć o rządzie, który samodzielnie wprowadza anarchię? Sytuacja jest naprawdę niebezpieczna.
PS. A już jutro, jak co sobotę o 9:15, zapraszamy Państwa na „Salon Dziennikarski”. Od teraz na antenie wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/675667-wladza-wprowadzajaca-anarchie-jest-zagrozeniem-dla-panstwa