Jan Rokita zauważył na łamach „Dziennika Polskiego”, że „po raz pierwszy od odzyskania wolności konflikt polityczny wysadził ustrojowe bezpieczniki”. „Sienkiewicz i Hołownia przechodzą do dziejów demokracji polskiej, jako twórcy doniosłego precedensu. Jest to precedens polegający na odrzuceniu przez władzę ustrojowych reguł gry” - czytamy.
Sienkiewicz i Hołownia twórcami precedensu
Jan Rokita, publicysta i były polityk, oceni w swoim felietonie, że „ostatnie trzy dni odmieniły kondycję polskiej polityki”.
Po raz pierwszy od odzyskania wolności konflikt polityczny wysadził ustrojowe bezpieczniki, więc walka o władzę rozlewa się teraz chaotycznie i bez hamulców. Dotąd zawsze było tak, że ci, którzy chwytali władzę, sadzali do roboty swoich zaufanych prawników, aby kombinowali, jakich przepisów można by użyć, a jakie trzeba znowelizować, aby uderzyć w poprzedników. Tym razem nowy obóz władzy doszedł do wniosku, że taki „formalizm” to niepotrzebne zawracanie głowy, albo też strata czasu, skoro sprawy można załatwić szybciej i prościej
— napisał Rokita, odnosząc się do próby odwołania przez ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza władz mediów publicznych, „choć ustawy takie uprawnienie przyznają wyłącznie Radzie Mediów, a nie ministrowi”, ale także do decyzji marszałka Sejmu Szymona Hołowni o pozbawieniu mandatów dwóch posłów, który zignorował „fakt, iż oni zostali przez głowę państwa objęci prawem łaski”.
W ten sposób Sienkiewicz i Hołownia przechodzą do dziejów demokracji polskiej, jako twórcy doniosłego precedensu. Jest to precedens polegający na odrzuceniu przez władzę ustrojowych reguł gry, ustanowionych po to, aby walka polityczna nie przekształciła się w wolnoamerykankę. Jego trudne do przecenienia znaczenie polega na tym, że mecz toczy się dalej, ale już bez reguł
— dodał były polityk.
„Zrobiło się jakoś nieprzyjemnie ostro i groźnie…”
Podkreślił on jednocześnie, że nie ma już pewności, co do zachowania reguł w przyszłości.
Być może więc ustawy nadal w Polsce obowiązują, ale czy wszystkie, czy w całości, i czy aby na pewno? Po przełomie trzech ostatnich dni nikt nie może mieć takiej pewności
— stwierdził Rokita, oceniając przy tym, że „liczyć możemy już raczej na prywatny strach ludzi władzy, albo działające jeszcze w nich hamulce moralne”.
Pewnie będą się więc bali posunąć zbyt daleko, wiedząc, że to prosta droga do wywołania chaotycznego i wściekłego oporu. Tym niemniej zrobiło się jakoś nieprzyjemnie ostro i groźnie…
— spuentował Jan Rokita.
olnk/plus.dziennikpolski24.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/675630-jan-rokita-alarmuje-wysadzono-ustrojowe-bezpieczniki