Już od dość dawna mieliśmy takie podejrzenie, ale od grudniowej pacyfikacji mediów publicznych mamy jasność: doszliśmy do momentu, w którym prawo nie chroni już obywateli Rzeczypospolitej Polskiej. Nie mamy już nad Wisłą tej tarczy, tej podstawy cywilizowanego świata.
W razie zderzenia instytucji czy też jednostki z władzą, to władza decyduje o wszystkim. Nie konstytucja, nie ustawy, nawet nie (od dawna rozgrzane politycznie) sądy, ale wola rządzących. Ona jest wszystkim.
Oczywiście, jeżeli konflikt dotyczy osób z władzą zaprzyjaźnionych, albo interesy nie są kluczowe, to prawo wciąż może okazać się arbitrem. W tle wszyscy mają jednak świadomość, że w razie kłopotów władzy, sięgnie ona po przemoc. Tak jak w przypadku mediów publicznych, w które uderzono BEZ ŻADNEJ PODSTAWY PRAWNEJ. Zastosowano kodeks spółek, którego w tym wypadku stosować nie można (bo jest ustawa), podparto się uchwałą, która nie jest źródłem prawa, z użyciem przemocy wprowadzono „prezesów”, choć w KRS wpisani są „starzy” prezesi. Wreszcie, łamiąc prawo wyłączono - za pomocą operacji służb specjalnych - sygnał TVP Info.
Powtarzam: prawo nie chroni już Polaków.
I nie nazywajmy tego stanu „anarchią”. To jest dyktatura, i to twarda, brutalna.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/675468-prawo-nie-chroni-juz-obywateli-rzeczypospolitej-polskiej